Ubezpieczenia od popiołu
Reklama
Szwajcarska firma ubezpieczeniowa Swiss Re rozpocznie sprzedaż ubezpieczeń od strat spowodowanych zjawiskami przyrody dla linii lotniczych.
Oliver Dlugosch, dyrektor Swiss Re, podczas konferencji w Dubaju ogłosił, że nowy produkt jego spółki będzie obejmował ubezpieczenie od takich zdarzeń jak: chmury pyłu wulkanicznego, rezultaty aktywności sejsmicznej (np. trzęsienia ziemi) oraz zjawiska meteorologiczne, takie jak intensywne opady śniegu, deszczu lub powodzie.
Ubezpieczenie będzie pokrywało jedynie straty biznesowe. Swiss Re nie pokryje kosztów naprawy fizycznych uszkodzeń. Z umowy wyłączone są także takie zdarzenia jak wojny, pandemie i awarie systemu GPS. Ponieważ nowy produkt Swiss Re został dopiero wprowadzony, Dlugosch nie ujawnił zbyt wielu szczegółów jego działania. Portal Air Transport Intelligence informuje, że ubezpieczenie będzie tańsze, jeśli przewoźnicy dojdą do porozumienia w sprawie ustanowienia progów trwania zdarzenia losowego. Przykładowo, linie mogłyby wspólnie ze Swiss Re przyjąć próg sześciu dni dla utrudnień meteorologicznych.
Dlugosch przyznał, że na razie nie wie, czy produkt spotka się z dużym zainteresowaniem linii lotniczych. Jego plan wymagałby kolektywnego ubezpieczenia wielu przewoźników, podczas gdy obecnie spółki preferują zawierać kontrakty na własną rękę. Podkreślił także, że produkt będzie sprzedawany tylko wtedy, gdy uda się znaleźć klientów z różnych części świata. Gdyby, na przykład, zainteresowane były wyłącznie linie z Europy, Swiss Re ponosiłoby za duże ryzyko w wypadku takich zdarzeń, jak ubiegłoroczna erupcja islandzkiego wulkanu.
Dominik Sipiński
Oliver Dlugosch, dyrektor Swiss Re, podczas konferencji w Dubaju ogłosił, że nowy produkt jego spółki będzie obejmował ubezpieczenie od takich zdarzeń jak: chmury pyłu wulkanicznego, rezultaty aktywności sejsmicznej (np. trzęsienia ziemi) oraz zjawiska meteorologiczne, takie jak intensywne opady śniegu, deszczu lub powodzie.
Ubezpieczenie będzie pokrywało jedynie straty biznesowe. Swiss Re nie pokryje kosztów naprawy fizycznych uszkodzeń. Z umowy wyłączone są także takie zdarzenia jak wojny, pandemie i awarie systemu GPS. Ponieważ nowy produkt Swiss Re został dopiero wprowadzony, Dlugosch nie ujawnił zbyt wielu szczegółów jego działania. Portal Air Transport Intelligence informuje, że ubezpieczenie będzie tańsze, jeśli przewoźnicy dojdą do porozumienia w sprawie ustanowienia progów trwania zdarzenia losowego. Przykładowo, linie mogłyby wspólnie ze Swiss Re przyjąć próg sześciu dni dla utrudnień meteorologicznych.
Dlugosch przyznał, że na razie nie wie, czy produkt spotka się z dużym zainteresowaniem linii lotniczych. Jego plan wymagałby kolektywnego ubezpieczenia wielu przewoźników, podczas gdy obecnie spółki preferują zawierać kontrakty na własną rękę. Podkreślił także, że produkt będzie sprzedawany tylko wtedy, gdy uda się znaleźć klientów z różnych części świata. Gdyby, na przykład, zainteresowane były wyłącznie linie z Europy, Swiss Re ponosiłoby za duże ryzyko w wypadku takich zdarzeń, jak ubiegłoroczna erupcja islandzkiego wulkanu.
Dominik Sipiński