Felieton: 5 wyzwań prezesa Fijoła

19 czerwca 2023 09:59
6 komentarzy
Po sześciu miesiącach interregnum LOT ma nowego prezesa. Stoi przed nim wiele wyzwań, a część jest jak z serii filmów Mission Impossible.
Reklama
W ostatni piątek (16.06) rady nadzorcze LOT-u i Polskiej Grupy Lotniczej (PGL) wybrały Michała Fijoła na prezesa obu spółek. Fijoł przez ostatnie siedem lat sprawował funkcje wiceprezesa ds. handlowych narodowego przewoźnika. Jest to pierwszy od wielu lat prezes, który nie został przywieziony w teczce. Co prawda nie wywodzi się ze średniej kadry kierowniczej firmy, tak jak jest to w zwyczaju np. w Lufthansie, niemniej mianowanie prezesem osoby, która jest związana z LOT-em od prawie siedmiu lat jest dobrą decyzją. W sumie szkoda, że zapadła tak późno.


Funkcja prezesa LOT-u zawsze była i jest stanowiskiem wagi politycznej. Inaczej ujmując przy każdej zmianie rządów szef LOT-u traci stanowisko. Z tego powodu fakt że Fijoł zdecydował się ubiegać o szefostwo PGL i LOT-u na cztery miesiące przed wyborami można interpretować na dwa sposoby. Pierwszy z nich zakłada, że Fijoł zwietrzył okazję do wpisania sobie do cv doświadczenia pt. prezes zarządu linii lotniczej, a to co będzie po październiku 2023 r. niewiele go na razie zajmuje. Natomiast druga interpretacja przyjmuje, że nowy prezes ma zamiar na poważnie zarządzać LOT-em.

Z tych dwóch alternatyw bardziej prawdopodobna jest ta druga. Tym bardziej, że Fijoł wydaje się mniej uwikłany w układy polityczne niż jego poprzednik Rafał Milczarski i jest chyba bardziej otwarty na dialog z załogą, a także na kontakty z mediami i opinią publiczną. Sprawia też wrażenie człowieka o szerokich horyzontach, a dodatkowo zdaje się posiadać znacznie większą dozę poczucia humoru niż jego były szef. Jednak te wartości dodane nie zmniejszają wyzwań stojących przed nowym prezesem, a jest ich wiele. Poniżej wymieniamy tylko kilka kluczowych.

Pierwszym z nich jest kwestia spłaty pomocy publicznej. Wbrew twierdzeniom niektórych obserwatorów rynku lotniczego jest to kwestia nadal zagrażająca przyszłości LOT-u. Co prawda rezultat finansowy netto za 2022 r. zamknął się podobno zyskiem 100 mln zł, ale, jak stwierdził sam Fijoł, wynik operacyjny oscylował wokół zera. Innymi słowy zysk został osiągnięty na działalności finansowej, która jest rodzajem ruletki. W jednym roku może wykazać zyski, a w kolejnym potężne straty, bo wszystko zależy od bilansu umów zabezpieczających różnice kursowe i ceny paliwa lotniczego.

Trzeba też pamiętać, że LOT musi spłacić nie tylko pożyczkę Polskiego Funduszu Rozwoju (1,8 mld zł), ale także, do końca 2027 r., 85 proc. dokapitalizowania Skarbu Państwa (930 mln zł). Jeśli to mu się nie uda czeka go kolejna restrukturyzacja, której konsekwencją będzie ograniczenie możliwości rozwoju spółki. Innymi słowy Fijoł musi doprowadzić LOT do trwałej rentowności, co przy zwiększającej się konkurencji ze strony linii tradycyjnych i olbrzymiej presji przewoźników budżetowych jest zadaniem na miarę Herkulesa.

Po drugie LOT potrzebuje nowej strategii. De facto to wyzwanie łączy się, a może nawet poprzedza wyżej opisane. Poprzednio obowiązująca strategia została zrealizowana. Po wybuchu pandemii w 2020 r. LOT słusznie twierdził, że na nowe plany trzeba poczekać, bo czasy są wyjątkowo niepewne. Trochę później wybrzmiała teza, że strategia ekspansji jest ciągle obowiązująca. Miejmy nadzieję, że nowy prezes to twierdzenie radykalnie zrewiduje, bo nie można nie przyjmować do wiadomości głębokich zmian, które zaszły na rynkach lotniczych na świecie.

Po trzecie LOT musi znaleźć sposób na przeprowadzenie modernizacji swojej floty. Wymaga tego nie tylko średni wiek samolotów polskiej linii, który wynosi ponad 10 lat, ale także presja konkurencji i polityka ekologiczna Unii Europejskiej oraz zobowiązania podjęte przez International Air Transport Association. LOT potrzebuje bardziej jednorodnej floty i odrzutowców znacznie przyjaźniejszych dla środowiska. Bez poprawy kondycji finansowej polskiego przewoźnika proces modernizacji jego maszyn będzie niezmiernie trudny, jeśli w ogóle możliwy.


Po czwarte Fijoła czeka trudne zadanie poprawy relacji pracowniczych w spółce. Co prawda rola tradycyjnych związków zawodowych zrzeszających pracowników etatowych maleje, jednak trwała niechęć do dialogu z załogami lotniczymi grozi nowymi konfliktami. Tym razem w roli głównego oponenta mogą wystąpić nowe organizacje skupiające współpracowników na umowach cywilnoprawnych, którzy obecnie stanowią zdecydowaną większość personelu LOT-u. Jest to bardzo delikatna materia, bo niskie koszty pracy ciągle stanowią przewagę konkurencyjną polskiej linii.

Po piąte Fijoł powinien starać się ograniczyć wpływ polityki na LOT. Jest to wyzwanie arcytrudne, ale niezbędne. Wspieranie politycznych pomysłów jest prawie zawsze realizowane ze szkodą dla finansów spółki, a ta nade wszystko powinna osiągnąć stabilną i trwałą rentowność. Z drugiej strony LOT może potrzebować jeszcze rządowego wsparcia, więc nowy prezes będzie musiał umiejętnie balansować na mocno napiętej politycznej linie.

Wreszcie wyzwaniem, już nie dla spółki, ale osobistym, dla samego Fijoła jest przekonanie ewentualnej nowej władzy, że jest on znakomitym prezesem LOT-u i nie ma powodu go wymieniać. Wydaje się, że to jest akurat misja z rodzaju tych niemożliwych do wykonania, zwłaszcza w ciągu niepełna pół roku. W każdym razie trzymamy kciuki za nowego prezesa. Ethan Hunt dał radę, może da też radę Michał Fijoł?

Fot.: Materiały prasowe

Ostatnie komentarze

 - Profil gość
krzysiekl 2023-06-19 12:04   
krzysiekl - Profil krzysiekl
szkoda, że nie ma opcji edycji...ma być: "jako akcjonariusz mniejszościowy"
krzysiekl 2023-06-19 12:01   
krzysiekl - Profil krzysiekl
solokhumbu, gdy LOT był sprywatyzowany to zadanie byłoby łatwiejsze pod warunkiem, że nadal byłby to ten sam LOT oraz, że w ogóle pan Fijoł mógłby być prezesem a to wcale nie jest takie oczywiste!
Przy sprzedaży całego firmy, LOT byłby za pewne kupiony przez inną linię lotniczą a to - w dłuższej perspektywie - może nie być zainteresowana jego dalszym istnieniem w takiej formie jak teraz, lub może znaleźć kogoś do zarządzania nim we własnej organizacji.

W przypadku spółki giełdowej z udziałem Skarbu Państwa (czyli jak Orlen) nic by się nie zmieniło. Widać to po Orlenie, który dla wielu nadal jest uważany, ze spółkę państwową. Nie mniej gdyby emisja akcji LOTu na giełdzie była możliwa to jest to ciekawy kierunek. Choć najpierw firma musi chyba wyjść na prostą, czy teraz ktoś by kupił jej akcje jako akcjonariusz miejscowości? (całość to może ktoś kupi, dreamlinery są coś warte, sloty na Heathrow - wszystko to nowy właściciel mógłby wziąć dla siebie - ale przecież nie o to nam chodzi...)
usuniety 2023-06-19 11:37   
usuniety - Profil usuniety
Ekspansja Milczarskiego i Morawieckiego! 24 stycznia 2020 kupowali bankrutującego Condora! Cóż to był za sukces, nie pozwolili jednym Niemcom kupić linii drugim Niemcom! Sami wpakowali 400 czy 700 mln €? (nie wiadomo ile bo to pisowska tajemnica)Tylko, że Condor to była linia w 90% zależna od Lufthansy i Lufthansa po miesiącu ogłosiła wypowiedzenie umowy z Condorem! Koniec marzeń o wożeniu niemieckich emerytów na wycieczki do ciepłych krajów!
Nie minął kolejny miesiąc i pobiegli do KRS zarejestrować LOT Polish Airlines S.A. żeby wierzytelności i pasywa zaksięgować w jednym LOT, a aktywa w drugim. UE zgodziła się na dotacje w pandemii i bankructwo odroczone! Teraz zdecyduje TSUE.
 - Profil gość
Reklama
Kup bilet Więcej
dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Wizy
Rezerwuj hotel
Wizy
Okazje z lotniska

dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Rezerwuj hotel
Wizy