Raport: Linie lotnicze ustawią się w kolejce po pomoc publiczną

16 marca 2020 09:00
4 komentarze
Pandemia koronawirusa to zapewne najtrudniejszy moment dla całej branży lotniczej. Przewoźnicy do przetrwania, odbudowy kondycji i dalszego rozwoju będą potrzebowali państwowych środków.
Reklama
Obecna sytuacja kryzysowa spowodowana pandemią koronawirusa jest sytuacją bezprecedensową na wszystkich rynkach. Branża lotnicza nigdy, w całej swojej ponad 100-letniej historii, nie mierzyła się z tak dużym problemem - nie licząc oczywiście II wojny światowej, ale wtedy lotnictwo było na zupełnie innym poziomie.

Stłumienie pandemii i zapewnienie długofalowego bezpieczeństwa to pierwszy cel, niezbędny do osiągnięcia. Drugim jest zapewnienie przetrwania i umożliwienie dalszego funkcjonowania liniom lotniczym po tej sytuacji nadzwyczajnej.

W tej kwestii nie ma żadnych wątpliwości, że konieczna będzie pomoc publiczna, którą liniom lotniczym będą udzielać odpowiednie rządu. W scenariuszu, w którym rynek lotniczy praktycznie przestaje istnieć, zarówno duzi gracze jak i średni czy mniejsi, są w tragicznej sytuacji. Oczywiście lotnicze tuzy są w dużo lepszym położeniu umożliwiającym im pozyskanie większego finansowania, jako że ich funkcjonowanie ma większy wpływ na całą gospodarkę.

Grupa Lufthansy

Na ten moment co najmniej sześć linii lotniczych zgłosiło już, że będzie ubiegać się o specjalną pomoc publiczną. Niemiecka Lufthansa, biorąc pod uwagę ogromne konsekwencje pandemii ma nadzieję uzyskać pomoc od państwa - donosi "Handelsblatt". Państwo niemieckie miałoby przede wszystkim wesprzeć płynność finansową przewoźnika.

W wewnętrznym przekazie wideo do pracowników, szef Grupy Lufthansy, Carsten Spohr powiedział, że grupa rozmawia z rządami na swoich rodzimych rynkach o możliwej pomocy państwa. Rzecznik prasowy firmy potwierdził te istotne informacje. W piątkowy wieczór Spohr wziął udział w rozmowach z kanclerz Angelą Merkel, podczas której rozmawiali o koronawirusie i jego skutkach dla gospodarki.

Federalny koordynator ds. lotnictwa, Thomas Jarzombek, ma dzisiaj (16.03) rozmawiać z przedstawicielami branży o konsekwencjach pandemii oraz o rządowej ofercie pomocy dla przedsiębiorstw.


- Rząd federalny zapewnia różne instrumenty pomocy w przypadku krótkoterminowych niedoborów płynności, takie jak instrumenty kredytowe w KfW , takie jak kredyty obrotowe i program gwarancji - powiedział Jarzombek, cytowany przez "Handelsblatt".

Instrumenty te byłyby dostępne dla wszystkich gałęzi przemysłu, w tym dla przemysłu lotniczego i kosmicznego. - W razie potrzeby można je rozszerzyć, uelastycznić lub wykorzystać w razie nagłej potrzeby. Naszym celem jest utrzymanie jak największej liczby miejsc pracy - dodał Jarzombek.

Niemniej jednak, pandemia to niezwykłe wydarzenie, które zmusza Grupę Lufthansy do skorzystania z programów pomocowych rządu. Zaznaczmy, że do tej pory Grupa Lufthansy była zwolennikiem wolnej konkurencji i krytykowała udzielanie pomocy publicznej dla linii lotniczych. W tym jednak nadzwyczajnym przypadku, niemiecka grupa może znajdować się w takiej sytuacji, że pomoc publiczna okazuje się konieczna do dalszego prowadzenia działalności i utrzymania zatrudnienia. "Handelsblatt" wskazuje, że grupa mogła popełnić błędy w zarządzaniu w tej sytuacji kryzysowej i konieczna będzie państwowa interwencja.

Jednak w tej chwili nikt nie może powiedzieć, jak długo kryzys koronawirusowy będzie paraliżował lotnictwo. Jeśli będzie to trwało miesiącami, płynność będzie się szybciej kończyć, niż będzie ją można wypracowywać, pomimo radykalnych cięć w rozkładzie lotów i środków takich jak skrócenie czasu pracy personelu latającego i naziemnego. W obliczu nie wykonywania lotów do Azji, zakazu wjazdu do Stanów Zjednoczonych dla Europejczyków i zamknięcia kolejnych rynków m.in. Polski, Norwegii, działalność Lufthansy jest obecnie minimalna.


Kierownictwo grupy i poszczególnych linii opracowuje obecnie scenariusze, doraźnie wstrzymując kolejne połączenia w odpowiedzi na zmniejszony popyt lub ograniczenia wprowadzane przez obce państwa. W tej chwili sytuacja jest niezwykle dynamiczna i trudno przesądzać, jakie dalsze kroki zostaną podjęte. W obliczu ostatnich wydarzeń możliwe będzie nawet chwilowe, całkowite wstrzymanie działalności.

Brussels Airlines, linia należąca do Grupy Lufthansy, również cierpi z uwagi na drastycznie zmniejszony popyt na przeloty. Wiele krajów wprowadziło obowiązkowe kwarantanny lub zamknęło swoje granice dla obcokrajowców. Spowodowało to potężny spadek w przewozach lotniczych.

- Bez pomocy finansowej od rządów i międzynarodowych organizacji niejedna linia nie będzie w stanie wyjść z obecnej sytuacji, w tym belgijski przewoźnik - uważa Etienne Davignon, współprzewodniczący zarządu Brussels Airlines, cytowany przez "Aviation24.be".

Norwegian

Norwegian zwrócił się do rządu w Oslo z prośbą o natychmiastowe dofinansowania, w związku z pandemią koronawirusa, która uniemożliwia mu prowadzenie normalnej działalności, zwłaszcza w obliczu decyzji o zawieszeniu połączeń z/do Norwegii.

- W tej chwili znajdujemy się w bardzo trudnej sytuacji. Potrzebujemy nowych sposobów, aby natychmiast wzmocnić naszą płynność finansową - mówi Jacob Schram, dyrektor generalny Norwegiana.

Chociaż przewoźnik z zadowoleniem przyjmuje decyzję o zawieszeniu niektórych podatków nakładanych na linie lotnicze, takich jak opłaty pasażerskie, w opinii linii kluczowe znaczenie ma to, aby rząd pracował nad rozwiązaniami na przyszłość. Norwegian jest skłonny podjąć wszelkie niezbędne środki w celu zmniejszenia swoich strat, niezależnie od tego, jak bardzo będą one bolesne.


Rząd norweski powiedział, że może być otwarty na udzielanie sektorowi pomocy finansowej w inny sposób, wynika z doniesień prasowych, chociaż nie ogłoszono żadnych szczegółów.

Zawirowania na rynku oznaczają, że Norwegian nie jest w stanie zwrócić się do inwestorów o pozyskanie kapitału lub emisję długu w celu zabezpieczenia nowej płynności, co oznacza, że nie jest możliwe finansowanie przedsiębiorstwa w normalny sposób.

Przewoźnik podkreśla, że w ciągu ostatniego roku przeszedł znaczną restrukturyzację i zredukował flotę o 24 samoloty. Linia w niewielkim stopniu stosuje hedging paliwa - obecnie wynosi on jedynie 25 proc. całkowitego wolumenu surowca, co może być korzystne dla przewoźnika w związku z niedawną obniżką cen paliwa.

Norwegian, według banku HSBC, nie będzie w stanie pozyskać nowego kapitału od sektora finansowego, a jedynym realnym sposobem jest pozyskanie środków od norweskiego rządu. W tym momencie konsolidacja rynkowa i przejęcie przewoźnika przez jedną z europejskich grup jest niewykonalne.

Finnair

Finnair podobnie jak wszyscy europejscy przewoźnicy musiał znacznie ograniczyć swój rozkład lotów, zwłaszcza w związku z ostatnimi zamknięciami połączeń międzynarodowych do niektórych krajów. Dlatego też fiński rząd planuje wesprzeć przewoźnika w tej wyjątkowej sytuacji.

Nie zostało jednak powiedziane, w jakiej formie Finowie zamierzają wspierać linię, ani czy ta będzie się ubiegać o pomoc publiczną.

Air France

W czwartek (12.03) rząd francuski zasygnalizował, że jest gotowy udzielić Air France pomocy finansowej, ponieważ linie lotnicze zmagają się ze skutkami pandemii koronawirusa. Rząd w Paryżu jest także w trakcie rozmów z niderlandzkim rządem w sprawie udziałów w grupie Air France-KLM.

Francuski rząd jest jednym z ostatnich, które zgodziły się udzielić pomocy finansowej swoim liniom lotniczym w związku z trwającą pandemią. Branża lotnicza została najbardziej dotknięta finansowo w związku ze wzrostem ograniczeń w podróżowaniu, zamknięciami kolejnych krajów i spadkiem popytu.

Chiny już wcześniej zapowiedziały, że zapewnią zachęty finansowe dla każdej linii lotniczej, która będzie chciała polecieć do Chin kontynentalnych. Indonezja odłożyła również pieniądze na pomoc dla swoich zmagających się z problemami linii lotniczych. Francja także dołączyła do rosnącej listy państw, które udzielą pomocy swojemu narodowemu przewoźnikowi w związku z kryzysem koronawirusowym.

Chociaż nie ujawniono żadnych szczegółów, co ta pomoc może faktycznie oznaczać, minister finansów, Bruno Le Maire potwierdził, że rozmawiał z szefem linii lotniczych Air France-KLM, Benem Smithem. Powiedział, że pomoc zostanie udzielona, ale nie przedstawił szczegółów.


Linia Air France została mocno dotknięta zakazem wstępu dla Europejczyków do USA, a teraz traci dostęp do kolejnych rynków m.in. Polski i Norwegii. Popyt na pozostałe loty jest również drastycznie niski, a przewoźnik musi odwoływać tysiące lotów.

Air France twierdzi, że rozważa redukcję ponad 1000 miejsc pracy ze względu na negatywny wpływ pandemii na wyniki finansowe. Kierownictwo linii liczy, że pomoc finansowa ze strony rządu uratuje te miejsca pracy.

Rząd francuski nie tylko udzieli pomocy finansowej swojej linii lotniczej, ale także prowadzi rozmowy z rządem holenderskim w celu sprzedaży części swoich udziałów w grupie Air France-KLM. Obecnie rząd holenderski posiada 14 proc. udziałów w grupie i 6 proc. w KLM. Zakup akcji w lutym tego roku został przez Francuzów odebrany jako nieprzyjazne posunięcie. Paryż domaga się teraz zmiany tej sytuacji.

Oferta pomocy ze strony rządu francuskiego może być sposobem na pokazanie rządowi holenderskiemu, że jest w stanie opiekować się grupą bez ich wsparcia. KLM jest generalnie bardziej dochodowy od francuskiej linii, więc może wymagać mniejszej pomocy. Do tej pory rząd holenderski nie powiedział czy będzie udzielał pomocy grupie.

Wszystkie europejskie linie lotnicze są obecnie pod stałą presją ze strony koronawirusa i niewykluczone, że obie linie wchodzące w skład grupy będą potrzebowały państwowych środków. W tej zagrażającej sytuacji widać jednak, że rządy są bardziej zainteresowanie spieraniem się o udziały, niż samą współpracą.

Virgin Atlantic

W ten weekend Biały Dom rozszerzył swój tymczasowy europejski zakaz podróżowania o Wielką Brytanię i Irlandię. Ponieważ ruch transatlantycki w dużym stopniu przyczynia się do dochodów brytyjskich linii lotniczych, dyrektorzy generalni będą domagać się miliardów funtów na pokrycie strat spowodowanych tymi ostatnimi wydarzeniami.

"Sky News" informuje, że brytyjska branża lotnicza potrzebuje nadzwyczajnego wsparcia o wartości do 7,5 mld funtów (9,2 mld dolarów). Kwota ta pomoże jej obronić się przed katastrofalnymi skutkami pandemii, który spowodowałby utratę dziesiątek tysięcy miejsc pracy.

Przewodniczący Virgin Group, Peter Norris napisze do brytyjskiego premiera Borisa Johnsona, ostrzegając go, że branża potrzebuje pilnej pomocy finansowej, aby utrzymać się przy życiu.

W sumie, British Airways, Virgin Atlantic, easyJet i Ryanair zmieniły w tym tygodniu swoje rozkłady lotów po zakazie podróży międzynarodowych do niektórych krajów i zamknięciu części lotnisk. Wraz z zakazami amerykańskimi, inne kraje europejskie wprowadziły również drastyczne środki mające na celu powstrzymanie rozprzestrzeniania się pandemii koronawirusa. Loty międzynarodowe wstrzymały między innymi Polska, Dania i Norwegia.


W związku z tym wiele samolotów będzie teraz musiało zostać uziemionych, a wielu pracowników zostanie tymczasowo zwolnionych. Już wcześniej nastąpił spadek popytu z powodu wybuchu koronawirusa, ale teraz linie lotnicze nie mają innego wyjścia, jak uziemić kolejne samoloty i zawiesić następne trasy.

"Daily Mail" donosi, że dyrektor generalny British Airways, Alex Cruz powiedział pracownikom w czwartek, że miejsca pracy mogą zostać utracone. Podsumował on, że sytuacja jest poważniejsza niż zamach na World Trade Center w 2001 r., światowy kryzys finansowy z 2008 roku i epidemia SARS.

Donald Trump kontaktował się z amerykańskimi liniami lotniczymi w związku z rosnącymi obawami w jego kraju. Prezydent USA podzielił się następnie swoim podziwem dla branży i udzieli im pomocy, której potrzebują. Pandemia ma wpłynąć na światową gospodarkę w ciągu najbliższych kilku miesięcy. W związku z tym władze po obu stronach Oceanu muszą być stale w kontakcie z przedstawicielami kluczowych branż, pomoże to zminimalizować spowodowane szkody.

Na całym świecie wprowadza się zakazy podróżowania, aby pomóc krajom poradzić sobie z wybuchem pandemii. Mogą one jednak być szkodliwe, jeśli będą trwały przed dłuższy okres. Miliony pasażerów polegają na podróżach lotniczych z powodów osobistych i biznesowych. Kilka rynków już teraz odczuwa negatywne skutki działania wirusa. W związku z tym należy wprowadzić pro aktywne środki w celu zmniejszenia strat finansowych i zwolnień.

LOT też wystąpi o pomoc publiczną?

Polski przewoźnik jak na razie nie zapowiedział oficjalnie, że będzie ubiegać się o pomoc publiczną, ale jest to w zasadzie już przesądzone. LOT na co najmniej dwa tygodnie przestanie wykonywać połączenia komercyjne, w tym czasie będzie wciąż ponosił przynajmniej część kosztów stałych, a dodatkowo nie będzie generował przychodów.

Linia realizuje obecnie z polskim rządem akcję #LOTdoDomu, w ramach której państwo dopłaci do uruchamiania rejsów repatriacyjnych, ale wciąż wpływy z biletów na te połączenia i dopłaty rządowe do czarterów, to zaledwie kropla w morzu potrzeb.

Państwo polskie, dla którego LOT jest firmą o strategicznym znaczeniu, z całą pewnością za pomocą różnych środków będzie pomagać linii utrzymać ją przy życiu, a następnie wesprze ją w odbudowywaniu działalności.


O konieczności wypłacania pomocy publicznej przez rządy państw dla linii lotniczych informowało już wcześniej stowarzyszenie IATA. Komisja Europejska, która zapewne jest świadoma ogromnego problemu dla branży lotniczej, zezwoli na stosowanie różnych środków pomocowych, ale pewnie będą one obarczone wieloma ograniczeniami, które de facto spowodują, że szybki rozwój linii może na chwilę się zatrzymać.

Może dojść też do sytuacji, że pozaunijne linie lotnicze, nieograniczane przez unijne przepisy, będą w lepszej pozycji, bo ich państwowi właściciele, będą mogli je bez problemu dofinansować. Spowodowałoby to istotne różnice w odbudowywaniu się przewoźników po tym kryzysie i niezadowolenie ze strony europejskich linii. Więcej na temat kwestii prawnych w zakresie udzielenia pomocy publicznej, napisaliśmy w specjalnym artykule.

fot. mat. prasowe

Ostatnie komentarze

 - Profil gość
gość_18306 2020-03-16 16:33   
gość_18306 - Profil gość_18306
Koronawirus jeszcze dobrze w Europie nie zaatakował, a oni już wyciągają łaoy po pieniądze podatnika. Rzecz ciekawa, że tak szybko sami nie wypłacaja odszkodowań, nie załatwiaja reklamacji, nie odpowiadają na maile...
gość_27fa0 2020-03-16 16:10   
gość_27fa0 - Profil gość_27fa0
gość_8b80a
Milczarski o pomocy dla polskiej firmy Condor ma prosić rząd niemiecki?

Wstańmy wreszcie z kolan! Przestańmy ciągle być na niemieckim cycku! :-)))
gość_4dcba 2020-03-16 12:11   
gość_4dcba - Profil gość_4dcba
"...W wewnętrznym przekazie wideo do pracowników, szef Grupy Lufthansy, Carsten Spohr powiedział, że grupa rozmawia z rządami na swoich rodzimych rynkach o możliwej pomocy państwa..."

MISTRZ!
Czyli Lufthansa kupiła sobie Swiss, Brussels, czy Austriana i jak są zyski zaciera ręce.
A gdy są straty zwraca się o pomoc do rządu Szwajcarii, Belgii czy Austrii.
Chytrze.
 - Profil gość
Reklama
Kup bilet Więcej
dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Wizy
Rezerwuj hotel
Wizy
Okazje z lotniska

dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Rezerwuj hotel
Wizy