LOT: Z Budapesztu do Seulu oraz do Belgradu, Pragi, Sofii i Stuttgartu
Na trwającej właśnie konferencji prasowej na lotnisku w Budapeszcie LOT przedstawił swoją nową ofertę przewozową z portu im. Ferenca Liszta. Przewoźnik poleci do Seulu, Belgradu, Pragi, Sofii i Stuttgartu.
O planach ekspansji w Budapeszcie informowaliśmy jako pierwsi już w zeszłym tygodniu. Na konferencji w Budapeszcie jest obecny przedstawiciel naszej redakcji.
Bez wątpienia najatrakcyjniejszą nowością będzie połączenie z Budapesztu do Seulu na lotnisko Incheon. Rejsy ruszą już 22 września br. Nowa trasa LOT-u będzie obsługiwana boeingiem B787-8 Dreamliner, który może zabrać na pokład 252 pasażerów w trzech klasach serwisowych (18 w biznes, 21 w ekonomicznej premium i 213 w ekonomicznej).
Rozkład lotów będzie realizowany w następujących dniach i godzinach (podanych w czasie lokalnym):
- LO2001 11:25 Budapeszt - 06:05 (+1) Seul wtorek, piątek i niedziela
- LO2002 07:35 Seul – 12:20 Budapeszt poniedziałek, środa i sobota
Na otwarciu Seulu budapesztańskie nowości LOT-u się jednak nie kończą. Polski przewoźnik rozwinie też połączenia krótkiego zasięgu do Belgradu, Pragi, Sofii i Stuttgartu. Te cztery nowe połączenia europejskie ruszą z Budapesztu od przyszłego sezonu letniego, czyli od 30 marca 2020 r. Od 2 września br. miały wystartować ogłoszone wcześniej trasy z Budapesztu do Brukseli i Bukaresztu. Jednak ze względu na sytuację operacyjną spowodowaną uziemieniem Boeingów 737 MAX, LOT podjął decyzję o przesunięciu startu połączeń do Brukseli i Bukaresztu na 30 marca 2020 roku.
W sumie na wiosnę przyszłego roku LOT będzie operował z lotniska im. Ferenca Liszta do 12 miast na trzech kontynentach. Obok już wymienionych powyżej są to uruchomione wcześniej rejsy do Krakowa, London City, Nowego Jorku i Chicago.
Do obsługi nowych połączeń europejskich LOT przeniesie na stałe do Budapesztu dodatkowo trzy samoloty Embraer 195. Tym samym, od przyszłego sezonu letniego flota narodowego przewoźnika w Budapeszcie będzie liczyć pięć samolotów (cztery embraery i jeden boeing B787-8). Nowe rejsy do Pragi i Stuttgartu będą wykonywane z częstotliwością dwóch połączeń dziennie (z wyjątkiem weekendów). Natomiast do Sofii i Belgradu pasażerowie polecą z Budapesztu raz dziennie, siedem razy w tygodniu.
Jost Lammers, prezes lotniska w Budapeszcie spodziewa się, że na trasie Budapeszt - Seul obsługiwanych będzie 100 tys. pasażerów rocznie.
Obecnie do obsługi połączeń z Budapesztu LOT zatrudnia 80 członków personelu pokładowego oraz kilkunastu pilotów z Węgier. Rekrutacja nowych pracowników trwa na bieżąco. LOT do końca roku planuje zatrudnić ok. 150 pilotów do obsługi swoich baz w Warszawie i Budapeszcie. Uruchomienie nowych rejsów z Budapesztu to - zdaniem przedstawicieli przewoźnika - kolejny element realizacji strategii rentownego wzrostu, której celem jest osiągnięcie przez LOT pozycji lidera przewozów w Europie Środkowo-Wschodniej.
Pogłoski o rozpoczęciu rejsów LOT-u z Węgier do Korei Południowej pojawiły się już parę miesięcy temu. Jednak ogłoszenie otwarcia nowego połączenia dalekodystansowego z niespełna dwumiesięcznym wyprzedzeniem nie można uznać za atut. Do prognozy wyników nowej trasy trudno odnosić się z pełnym entuzjazmem też z innego powodu. LOT otwierając połączenie do Seulu jednocześnie zawiesza rejsy znad Dunaju do Chicago w sezonie zimowym i ogranicza oferowania lotów do Nowego Jorku (z czterech do trzech tygodniowo).
Wygląda na to, że oba amerykańskie połączenia otwarte w maju 2018 r. nie spełniły pokrywanych w nich nadziei, choć przedstawiciele LOT-u twierdzili, że po pierwszym roku operacji wyniki są zadowalające. Przerzucenie sił i środków na połączenie do Korei Południowej może świadczyć o poszukiwaniu bardziej rentownych rozwiązań. Jest to tym bardziej prawdopodobne, że nowe kierunki cieszą się nie tylko zainteresowaniem mediów, ale również sporymi zniżkami opłat lotniskowych.
Słabe rezultaty połączeń dalekodystansowych z Budapesztu są przykładem trudności w budowaniu nowych ofert bez posiadania odpowiedniego wsparcia pochodzącego z regionalnej siatki rejsów zasilających. Należy pochwalić LOT za próbę jej zbudowania, co jednak następuje z opóźnieniem z uwagi na uziemienie boeingów 737 MAX. Pytaniem otwartym pozostają nadal kwestie finansowe, a więc czy naszego przewoźnika stać już na taką ekspansję?