Tragiczna katastrofa podczas pokazów lotniczych w Płocku
Dziś (15.06) około godziny 10:50 podczas Pikniku Lotniczego w Płocku doszło do katastrofy lotniczej, w wyniku której śmierć poniósł pilot niemieckiego pochodzenia. Samolot, którym Niemiec wykonywał akrobacje spadł do Wisły i zatonął.
Reklama
Na miejsce wypadku w ciągu raptem paru chwil dotarli ratownicy straży pożarnej i WOPR. Podjęto natychmiastowe działania ratunkowe, do wody zadysponowano nurków, którzy zabezpieczali wydarzenie. Po pewnym czasie udało się zlokalizować wrak, a około godziny 13 wydobyto z niego ciało zmarłego pilota. Samolot został przyholowany do brzegu i zabezpieczony przed wyciekiem paliwa. Na miejscu pracuje już zespół Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych oraz policja i prokurator. Wstępne, nieoficjalne informacje mówią o tym, że rozbita maszyna to samolot szkolno-treningowy jak-52.
- Nie jest dla nas zrozumiałe, co się wydarzyło podczas pokazów lotniczych - powiedział Wojciech Bógdał, członek zarządu Aeroklubu Ziemi Mazowieckiej, współorganizator imprezy. - Samolot wpadł do wody, żaden odłamek nie uderzył w widzów. Strefa pokazów była bezpieczna - dodał Bógdał.
Wojciech Bógdał miał sam wykonywać kilka minut później swój pokaz za sterami samolotu. Nie wystartował jednak, ponieważ impreza została natychmiast przerwana.
- Maszyna znajduje się 7-8 metrów pod powierzchnią wody, samolot jest odwrócony kołami i głęboko zanurzony w mule. Na razie nie ma możliwości dotarcia do pilota i ustalenia co się z nim stało - raportował w południe Maciej Stroiński, ekspert lotniczy w rozmowie z Polsat News.
Ciężko na razie wyrokować co było przyczyną tragedii, ale wydaje się, że pilot mógł po prostu utracić kontrolę nad maszyną podczas wykonywania jednej z ewolucji. Na wideo umieszczonym w sieci możemy zaobserwować samolot w korkociągu, który ostatecznie nie zostaje z niego wyprowadzony i uderza w taflę wody.