Loty z Warszawy do Indii coraz bliżej?
LOT ma uruchomić loty z Warszawy do Nowego Delhi jeszcze w tym roku - donosi indyjski dziennik internetowy "Swarajya". Polski przewoźnik nie zaprzecza, ale od razu zastrzega, że za wcześnie na jakiekolwiek deklaracje.
Reklama
Historia połączenia z Polski do Indii ciągnie się co najmniej od 2017 r. Wtedy też dyrektor Air India - Pankaj Srivastava - zapowiadał, że jest gotowy na podjęcie współpracy z PLL LOT jeśli taka trasa wystartuje. Możliwe byłoby łączenie ofert obu przewoźników. Przez Warszawę można byłoby polecieć do wielu miejsc w Europie i Ameryce Północnej, z kolei z Delhi dalej po kraju i - przede wszystkim - do Australii. Już wtedy jednak nasi rozmówcy w branży zwracali uwagę, że państwowa Air India często próbuje w taki sposób wywrzeć presję na innych przewoźnikach, by otworzyli oni trasy do ich kraju.
- Złożenie wniosku o desygnację w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego to jeden z kroków formalnych niezbędnych do uruchomienia nowego połączenia, niemniej decyzja w tej sprawie nie została jeszcze podjęta. Na razie jest to jedynie zabezpieczenie przez LOT możliwości wykonywania regularnych rejsów do Delhi. Decyzji można się spodziewać w ciągu najbliższych tygodni - mówił wtedy Konrad Majszyk, z Biura Komunikacji Korporacyjnej PLL LOT.
Po tych deklaracjach sprawa ucichła. Wraca jednak z początkiem roku. Majszyk tłumaczy, że Delhi to kolejny rynek dalekodystansowy, którym linia bardzo poważnie się interesuje: - Niemniej nie potwierdzam ogłoszenia nowego połączenia. Na taką deklarację jest w tej chwili za wcześnie - dodaje.
"Swarajya", powołując się na informacje indyjskiego "Business Standard", twierdzi także, że w tym roku wystartują także rejsy między Manilą a Nowym Delhi oraz między Dar es Salaam a Bombajem (Mumbajem). Na pierwszej z tras operować mają Philippine Airlines airbusem A321. Ma ona zostać zainaugurowana pod koniec marca br., choć biletów nie ma jeszcze w sprzedaży. Z kolei loty do Tanzanii ma oferować narodowy przewoźnik tego kraju - Air Tanzania. Obecnie czeka on na pozwolenie od tamtejszego odpowiednika ULC.
fot. mat. prasowe