Koniec z korytarzami powietrznymi?
Reklama
Czy czeka nas wielka rewolucja w lotnictwie? Jak donosi "Dziennik", samoloty nie będą już korzystać z ustalonych korytarzy lotniczych, a kierować się wskazaniami systemu GPS.
Nowe rozwiązania mają mieć wpływ na mniejsze zużycie paliwa i krótszy czas lotów na określonych trasach. Kolejną, istotną zaletą ma być także, w przypadku katastrofy samolotu, możliwość szybszego odnalezienia rozbitej maszyny.
Nowy system ma zostać w ciągu najbliższych kilku dni przetestowany przez American Airlines. Doświadczalnym okaże się lot z Paryża do Miami, który nie odbędzie się tradycyjnymi korytarzami powietrznymi, a trasę wyznaczy właśnie system GPS. Wszystkie obliczenia już teraz potwierdzają sukces, jednak o pełni ewentualnego triumfu mówić będzie można dopiero po pierwszych testach.
Jeśli próby rzeczywiście zakończą się sukcesem, niewykluczone, że w ślad za flagowym amerykańskim przewoźnikiem pójdą, a właściwie polecą, inne linie lotnicze.
Gazeta przypomina jednak, że przecież GPS nie jest nieomylny. Co rusz słychać o przypadkach, gdy system wywiódł niejedno auto w pole, dosłownie i w przenośni. Choć to częściej wina niemyślących kierowców, bezgranicznie ufających urządzeniom. Czy w przypadku pilotów będzie podobnie? Oby nie.
Nowe rozwiązania mają mieć wpływ na mniejsze zużycie paliwa i krótszy czas lotów na określonych trasach. Kolejną, istotną zaletą ma być także, w przypadku katastrofy samolotu, możliwość szybszego odnalezienia rozbitej maszyny.
Nowy system ma zostać w ciągu najbliższych kilku dni przetestowany przez American Airlines. Doświadczalnym okaże się lot z Paryża do Miami, który nie odbędzie się tradycyjnymi korytarzami powietrznymi, a trasę wyznaczy właśnie system GPS. Wszystkie obliczenia już teraz potwierdzają sukces, jednak o pełni ewentualnego triumfu mówić będzie można dopiero po pierwszych testach.
Jeśli próby rzeczywiście zakończą się sukcesem, niewykluczone, że w ślad za flagowym amerykańskim przewoźnikiem pójdą, a właściwie polecą, inne linie lotnicze.
Gazeta przypomina jednak, że przecież GPS nie jest nieomylny. Co rusz słychać o przypadkach, gdy system wywiódł niejedno auto w pole, dosłownie i w przenośni. Choć to częściej wina niemyślących kierowców, bezgranicznie ufających urządzeniom. Czy w przypadku pilotów będzie podobnie? Oby nie.