Chcesz skorzystać z toalety? Płać!
Reklama
Płatne toalety na pokładzie samolotu? Taki niedorzeczny scenariusz może już wkrótce stać się standardem. Irlandzkie tanie linie lotnicze Ryanair mogą zacząć pobierać opłaty za korzystanie z toalet w samolotach. Poinformował o tym w piątek (27.02) sam Michael O'Leary, prezes linii.
– Być może przy drzwiach do toalet w samolotach zostaną umieszczone automaty umożliwiające wejście po wrzuceniu równowartości 1 funta – tłumaczył wtedy O’Leary. Ocenił, że nie będzie to utrudnieniem dla pasażerów podróżujących bez gotówki. – Nie sądzę, by kiedykolwiek w historii ktoś wszedł na pokład samolotu Ryanair nie mając przy sobie funta – rozbrajająco zaznaczył O'Leary.
Do tego, że za każdy dodatek trzeba dopłacać w tanich liniach lotniczych zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Ale na pomysł wprowadzenia opłat za kilka intymnych chwil w toalecie jeszcze nikt nie wpadł. Pomysły Michaela O'Leary mają to do siebie, że szybko wprowadzane są w życie, a także w mgnieniu oka powielane przez pozostałych europejskich tanich przewoźników.
Marcin Jędrzejczak
O'Leary podchwycił pomysł Pasazer.com?
O'Leary powiedział telewizji BBC, że pomysł pobierania opłat był rozważany już w przeszłości, a teraz powrócił. Prezes Ryanair podchwycił ten pomysł od naszej redakcji na jednej z krakowskich konferencji prasowych Ryanair z udziałem szefa linii. Więcej pomysłów na kolejne możliwe opłaty na pokładzie jego samolotów przedstawił 15 listopada 2007 roku podczas wizyty w Krakowie. Redakcja pasazer.com żartobliwie podsuwała płatne toalety jako jedno ze źródeł potencjalnych dochodów. Widać prezesowi te sugestie zapadły głęboko w pamięci.– Być może przy drzwiach do toalet w samolotach zostaną umieszczone automaty umożliwiające wejście po wrzuceniu równowartości 1 funta – tłumaczył wtedy O’Leary. Ocenił, że nie będzie to utrudnieniem dla pasażerów podróżujących bez gotówki. – Nie sądzę, by kiedykolwiek w historii ktoś wszedł na pokład samolotu Ryanair nie mając przy sobie funta – rozbrajająco zaznaczył O'Leary.
Wkrótce odprawa tylko w automatach
To nie koniec nowości ze strony potentata tanich lotów na europejskim niebie. W zeszłym tygodniu linie ogłosiły, że do końca 2009 roku zlikwidują w ramach oszczędności odprawę bagażu przez personel lotniskowy, zastępując ją odprawą w lotniskowych automatach przez samych podróżnych. Przewoźnik zamierza także wprowadzić opłaty za dodatkowy bagaż oraz zamknąć kasy na lotniskach. Pasażerowie będę mogli kupować bilety wyłącznie w Internecie. O'Leary wyjaśnił, że takie posunięcia mają na celu umożliwienie - cytujemy - "dalszego obniżania kosztów podróży".Do tego, że za każdy dodatek trzeba dopłacać w tanich liniach lotniczych zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Ale na pomysł wprowadzenia opłat za kilka intymnych chwil w toalecie jeszcze nikt nie wpadł. Pomysły Michaela O'Leary mają to do siebie, że szybko wprowadzane są w życie, a także w mgnieniu oka powielane przez pozostałych europejskich tanich przewoźników.
W stroju Adama (lub Ewy) za darmo?
Czy za kilka miesięcy będziemy płacić za wejście na pokład samolotu Ryanair w ubraniu? Bezpłatnie wejdą tylko pasażerowie w stroju Adama i Ewy? Przecież ubranie, podobnie jak wizyta w toalecie, nie są niezbędne w podróży samolotem. Prezes O'Leary stwierdzi, że to tylko dodatki, na których można będzie dodatkowo zarobić.Puść dymka z Ryanair! Ale za to zapłać
Michael O'Leary wsłuchuje się w niedorzeczne, zdawałoby się, propozycje padające ze strony dziennikarzy. Ryanair wprowadza w życie pomysł pasazer.com z płatną toaletą. Prezesowi polecamy zatem jeszcze pod rozwagę wprowadzenie dodatkowych opłat za możliwość puszczenia dymka podczas rejsów Ryanair. Na przeszkodzie nie będzie stać obecny zakaz palenia w samolocie. Wszak do niedawna panował całkowity zakaz korzystania z telefonów komórkowych. Prezes stwierdził, że świetnie może zarobić na podniebnym telefonowaniu. Biorąc pod uwagę liczbę palaczy w Europie, interes do ubicia znakomity!Marcin Jędrzejczak