Zamieszki w siedzibie Air France
Związkowcy protestujący przeciwko planowanym zwolnieniom w Air France wdarli się do siedziby linii w Paryżu. Doszło do zamieszek, a dyrektor ds. kadrowych w firmie musiał uciekać przez płot, by uniknąć linczu.
Reklama
Francuski przewoźnik pracuje obecnie nad ostatnimi elementami planu restrukturyzacji, który powinien zostać ogłoszony w najbliższych dniach. Ma on uwzględniać m.in. redukcję 2,9 tys. etatów, w tym 1,7 tys. pracowników naziemnych, 900 członków załóg pokładowych i 300 pilotów.
Plany te budzą ostry sprzeciw związkowców. Dziś (5.10) od rana przed siedzibą linii w pobliżu lotniska Paryż-CDG gromadziły się setki protestujących. W biurowcu obradował w tym czasie zarząd.
O godz. 9:30 rano około stu związkowców sforsowało bramę siedziby spółki i wdarło się do wnętrza budynku. Zaatakowali oni członków zarządu, którzy musieli uciekać w eskorcie policji. Z uwagi na tłum protestujących przed wjazdem niektórzy przedstawiciele władz firmy musieli wdrapywać się na kilkumetrowy płot.
W wyniku zamieszek poturbowani zostali m.in. Pierre Plissonnier, zastępca szefa hubu Paryż-Orly, oraz Xavier Broseta, dyrektor ds. kadrowych i relacji ze związkami zawodowymi. Ten drugi wydostał się z siedziby firmy bez koszuli i marynarki - jego ubranie zostało podarte przez protestujących.
Centrale związkowe odcięły się od agresywnych protestujących, a przewoźnik złożył już pozew przeciw protestującym. Premier i minister finansów Francji wyrazili poparcie dla zarządu spółki i skrytykowali agresję ze strony związkowców.