lotnisko w Zielonej Górze w wersji sprzed paru lat, czyli z połączeniem codeshare LOT do Warszawy było dużo pożyteczniejsze dla gospodarki woj. lubuskiego niż lotnisko w Lublinie dla gospodarki woj. lubelskiego dzisiaj. Lublin oferuje nadal tylko połączenia dla emigrantów. Natomiast lotnisko w Zielonej Górze oferowało poprzez hub w Warszawie dostęp do siatki połączeń. Oferowało również szybki przelot do odległej stolicy - autostrada A2 jest przecież dopiero od niedawna. Szkoda, że Sprintair nie jest w stanie się dogadać z LOTem w sprawie codeshare do Zielonej Góry.
W przeciwieństwie do Lublina, w Zielonej Górze nie było trzeba wydawać setek milionów na budowę i uruchomienie lotniska. Plus w postaci bodaj najlepiej zachowanego w kraju nieużywanego lotniska powojskowego był tak istotny, że każde województwo dałoby się pokroić za takie aktywa. Jeśli zaś dla Ciebie nierentowne połączenie to najważniejszy argument za zamykaniem lotnisk, to gratuluje pasji :) Transport to ogólnie taka dziedzina, która bez różnego rodzaju wsparcia ciężko sobie radzi. Rozwój cywilizacyjny kolego decyduje o tym, że do pewnych dziedzin po prostu trzeba w taki czy inny sposób dopłacać.
Na pewno nie jest i nie będzie konkurencją dla Lublina lotnisko w Zielonej Górze, które już dawno powinno zostać zamknięte, z prostych przyczyn - znikoma ilość lotów i pasażerów oraz wieloletnia nierentowność bez szans na zmianę tego stanu. Ale to pieniądze samorządu lubuskiego, więc niech je marnują jak chcą...