Nowa linia autobusowa na lotnisko
Reklama
Do portu lotniczego Poznań Ławica można od wczoraj (1.09) dojechać pospiesznym autobusem komunikacji miejskiej.
To odpowiedź władz miasta na stale rosnącą liczbę pasażerów tanich linii lotniczych. W ubiegłym roku Ławica odprawiła 400 tys. pasażerów, w tym spodziewa się ich aż 700 tys. – Jeśli jednak lotnisko nie będzie odpowiednio skomunikowane, to szybki rozwój portu, może zostać wkrótce zahamowany! – jeszcze w maju mówił jego prezes Krzysztof Pawłowski. Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne: od 1 września uruchamiamy nową pospieszną linię „L” z dworca PKP.
Autobusy kursują mędzy 5 a 22, co godzinę. (Nocą na lotnisko dojedziemy autobusem 242, który teraz będzie stawał przed samym terminalem.) Zatrzymują się tylko na dwóch przystankach ("Bałtyk" i przy ul. Szpitalnej), a dojazd z centrum zajmuje ok. 20-30 minut.
Obowiązują takie same bilety jak w innych autobusach pospiesznych: półgodzinne za 5,20 zł. Przewóz jednej walizki oraz bagażu podręcznego jest bezpłatny. Za każdy następny trzeba zapłacić 2,60 zł. To jedyna linia w mieście, gdzie bilet można kupić u kierowcy.
MPK zastanawia się, jak jeszcze bardziej skrócić czas przejazdu. - Myślimy np. o tym, by Zarząd Dróg Miejskich wytyczył specjalny pas dla autobusów - tłumaczy dyrektor Wojciech Tulibacki. - Będziemy też śledzić czasy przejazdów i skorygujemy sam rozkład. Dostosujemy się do potrzeb pasażerów. Nie wykluczam, że zaplanujemy go uwzględniając godziny odlotów i przylotów czarterów.
Mieszkańcy obawiają się jednak, że w godzinach szczytu – w pobliżu otwarto także centrum handlowe King Cross – czas przejazdu i tak może przekroczyć 20-30 minut. - Zdarzało się już, że przez korki na Bukowskiej pasażerowie nie zdążyli na samolot – mówi sam Pawłowski. – Bywa, że samolot z Warszawy leci 45 minut, a drugie tyle trzeba się przebijać do centrum, nawet taksówką – dodaje.
- Najlepszym rozwiązaniem dla Ławicy byłaby sprawna komunikacja szynowa - twierdzą specjaliści. Czy Poznań pójdzie za przykładem Balic oraz Wrocławia i wykorzysta szynobusy, tego jeszcze nie wiadomo. Kilka miesięcy temu pojawiły się m.in. plany przedłużenia trasy tramwajowej. - Wystarczyłaby jedna nitka pod terminal – zaznacza Pawłowski.
Dorota Kalinowska
To odpowiedź władz miasta na stale rosnącą liczbę pasażerów tanich linii lotniczych. W ubiegłym roku Ławica odprawiła 400 tys. pasażerów, w tym spodziewa się ich aż 700 tys. – Jeśli jednak lotnisko nie będzie odpowiednio skomunikowane, to szybki rozwój portu, może zostać wkrótce zahamowany! – jeszcze w maju mówił jego prezes Krzysztof Pawłowski. Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne: od 1 września uruchamiamy nową pospieszną linię „L” z dworca PKP.
Autobusy kursują mędzy 5 a 22, co godzinę. (Nocą na lotnisko dojedziemy autobusem 242, który teraz będzie stawał przed samym terminalem.) Zatrzymują się tylko na dwóch przystankach ("Bałtyk" i przy ul. Szpitalnej), a dojazd z centrum zajmuje ok. 20-30 minut.
Obowiązują takie same bilety jak w innych autobusach pospiesznych: półgodzinne za 5,20 zł. Przewóz jednej walizki oraz bagażu podręcznego jest bezpłatny. Za każdy następny trzeba zapłacić 2,60 zł. To jedyna linia w mieście, gdzie bilet można kupić u kierowcy.
MPK zastanawia się, jak jeszcze bardziej skrócić czas przejazdu. - Myślimy np. o tym, by Zarząd Dróg Miejskich wytyczył specjalny pas dla autobusów - tłumaczy dyrektor Wojciech Tulibacki. - Będziemy też śledzić czasy przejazdów i skorygujemy sam rozkład. Dostosujemy się do potrzeb pasażerów. Nie wykluczam, że zaplanujemy go uwzględniając godziny odlotów i przylotów czarterów.
Mieszkańcy obawiają się jednak, że w godzinach szczytu – w pobliżu otwarto także centrum handlowe King Cross – czas przejazdu i tak może przekroczyć 20-30 minut. - Zdarzało się już, że przez korki na Bukowskiej pasażerowie nie zdążyli na samolot – mówi sam Pawłowski. – Bywa, że samolot z Warszawy leci 45 minut, a drugie tyle trzeba się przebijać do centrum, nawet taksówką – dodaje.
- Najlepszym rozwiązaniem dla Ławicy byłaby sprawna komunikacja szynowa - twierdzą specjaliści. Czy Poznań pójdzie za przykładem Balic oraz Wrocławia i wykorzysta szynobusy, tego jeszcze nie wiadomo. Kilka miesięcy temu pojawiły się m.in. plany przedłużenia trasy tramwajowej. - Wystarczyłaby jedna nitka pod terminal – zaznacza Pawłowski.
Dorota Kalinowska