LOT i posłowie PiS walczą w sądach
Reklama
Posłowie Prawa i Sprawiedliwości złożyli zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienie przestępstwa przez prezesa i wiceprezesa LOT-u. Zarzuty dotyczą m.in. umowy na obsługę techniczną samolotów Boeing 787 Dreamliner.
Adam Kwiatkowski i Maciej Małecki zarzucają władzom przewoźnika działanie na szkodę linii i doprowadzenie do dużych strat.
LOT zdecydowanie odpiera wszystkie zarzuty i odpowiada pozwem przeciwko politykom. Prywatny akt oskarżenia złożyli prezes Sebastian Mikosz, członek zarządu ds. operacyjnych Tomasz Balcerzak oraz cała spółka PLL LOT. Zawiadomienie trafiło też do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
- Spółka działa zgodnie z prawem, jest na bieżąco kontrolowana, między innymi przez Najwyższą Izbę Kontroli. Sprawy, do których odnoszą się posłowie PiS były wielokrotnie wyjaśniane i przez Radę Nadzorczą, i Ministerstwo Skarbu - podkreśla biuro prasowe przewoźnika w oświadczeniu przesłanym do redakcji Pasazer.com.
Zgodnie z wnioskiem opozycyjnych parlamentarzystów działaniem na szkodę przewoźnika miało być m.in. podpisanie umowy z firmą zewnętrzną zajmująca się wyliczaniem emisji dwutlenku węgla. Wcześniej odpowiedzialni byli za to pracownicy LOT-u.
Według Kwiatkowskiego wybrana firma ma tę samą siedzibę i adres internetowy oraz podobną nazwę do spółki, w której wcześniej prokurentem był Tomasz Balcerzak. Firma, według posłów, ma obecnie nie realizować swoich zobowiązań wobec linii.
Posłowie oskarżają Balcerzaka również m.in. o współodpowiedzialność za podpisanie niekorzystnej umowy z brytyjską firmą Monarch na obsługę techniczną LOT-owskich Boeingów 787 Dreamliner. Mikoszowi politycy PiS-u zarzucili zaniżanie straty przewoźnika w połowie roku.
LOT odpowiada nie tylko oskarżeniem prywatnym, ale także zawiadomieniem o popełnieniu przestępstwa do ABW. Według przewoźnika posłowie ujawnili tajemnice linii, a do tego skierowali do prokuratury zawiadomienie o niepopełnionym przestępstwie. LOT uważa także, że posłowie narażają spółkę na utratę zaufania pasażerów.
Ponieważ posłowie nie otrzymali wglądu do dokumentów LOT-u, musieli je uzyskać w sposób nielegalny - argumentuje przewoźnik.
- Ze spokojem czekamy na działania prokuratury. Jesteśmy przekonani, że wynik tych działań pozwoli jednoznacznie uciąć wszelkie spekulacje - zaznacza biuro prasowe linii.
Choć przewoźnik broni Balcerzaka, jego dni w Locie i tak są policzone. Pod koniec listopada upłynął termin składania dokumentów w postępowaniu na nowego członka zarządu ds. operacyjnych. Balcerzak zrezygnował z powodów osobistych, a od początku roku zastąpi go Ewa Kołowiecka.
Dominik Sipinski
fot. Dominik Sipinski