Komentowanie dostępne dla zalogowanych użytkowników
W tym roku nie zdarzyło się jeszcze żeby czarterowi pasażerowie zostali zostawieni sami sobie.... ten sposób pokazywania pogardy dla klientów opatentował chyba MOL:)
damciock
2010-07-23 12:02
A ja właśnie pisząc ten post o nich myślałem... i o niektórych czarterach :P
Damciok: generalnie normane linie lotnicze* opiekują się pasażerami w takich sytuacjach (na palcach jednej ręki można policzyć przypadki gdy jest inaczej)...*) nie dotyczy oczywiście FR i W6...
damciock
2010-07-23 01:43
Dobrze, że sie chociaż poczuli do odpowiedzialności...
Tymczasem w KTW od ponad 11 godzin turyści lecący na wyspę Heliosa oczekują na podstawienie sprawnego samolotu PLL LOT.W czarterowanym Boeingu LOT wykryto usterkę.Organizatorzy wyjazdu zagwarantowali podróżnym pobyt w hotelu i posiłki./IAR/
Driver800, "Jeżeli nie widzisz różnicy miedzy tym incydentem a wypadkami na drogach, to chyba winieneś zmienić portal". Owszem widzę różnicę, ten "incydent" to pikuś w porównaniu z wypadkami :)
driver800, ale skoro rzeczywiście okazało się, że to to tylko przepalona lampka kontrolki, to po co to zdarzenie w ogóle obtrąbiać? już prędzej rozumiem na pasażer.com, ale główna strona onetu? "awaryjne lądowanie" brzmi po prostu bardzo medialnie. "Zjazd do zatoczki z przebita oponą" już trochę mniej prawda?
inna wersja...cytując IAR 'Rejsowy samolot Polskich Linii Lotniczych lecący z Budapesztu do Warszawy musiał zawrócić na międzynarodowe lotnisko Fehyhegy pod Budapesztem. Powodem była prawdopodobnie awaria czujnika, który sygnalizował dym w luku bagażowym.
Karoly Szylagyi - rzecznik międzynarodowego lotniska Fegyhegi powiedział, ze manewr lądowania przebiegł pomyślnie. Nikt z pasażerów nie doznał obrażeń. Piloci zdecydowali się zawrócić na lotnisko kiedy jeden z czujników w kabinie pilotów zaczął sygnalizować dym w luku bagażowym. Służby ratunkowe lotniska zostały postawione w stan gotowości. Nie wiadomo czy powodem awaryjnego lądowania był pożar w luku bagażowym czy awaria czujnika sygnalizującego wzrost temperatury. Trwa procedura sprawdzania stanu technicznego samolotu.' hm...:x
lol...np.kontrolka niskiego stanu płynu spryskiwacza szyb :D
gdy w samochodzie zapali sie "jakas" kontrolka stajesz na poboczu, parkingu etc...gdy dzieje sie to w samolocie to pilot laduje gdyz w powietrzu nie ma parkingow i zatoczek parkingowych:P...normalny odruch odpowiedzialnego pilota.
Kubik: No i co z tego? Jeśli awaria miała miejsce przed portem docelowym, to miał wracać aby lądować dla przykładu w Pradze? Bo w Budapeszcie to nie będzie awaryjne? Wy coś palicie? ;p Awaryjne lądowanie nie jest wyłącznie wówczas, gdy odbywa się w innym porcie, niż docelowy. I odwrotnie: nie każde lądowanie w porcie innym, niż docelowe, musi być awaryjnym. Nic, tylko pogratulować.
Nie koniecznie musiał wylądować. Mógł się np. rozbić. Niestety różne są awarie. A samo pojęcie lądowanie awaryjne określa odpowiednie procedury, które są wdrażane zarówno na pokładzie jak i na ziemi kiedy coś złego dzieje się w lub z samolotem.
Może dlatego, że na polskich drogach dziennie porusza się kilkadziesiąt milionów pojazdów, przewożąc kilkadziesiąt milionów osób, pokonując miliony kilometrów pojazdami kilkuset modeli. Samolotów lata mniej, a i linii jest w Polsce sieciowych raptem kilkanaście? Największa - jedna, w tym w dodatku jedyna narodowa, choć to podobno kontrowersyjne i arcyniesłuszne określenie :) Bo, na szczęście, takich awaryjnych lądowań jest najwyżej kilka w roku w odniesieniu do jednej linii, a czasem i nie ma żadnego. Akurat sprawa "przed wyjaśnieniem" wyglądała na bardzo poważna i dobrze, że skończyła się tak, jak się skończyła. Jeżeli nie widzisz różnicy miedzy tym incydentem a wypadkami na drogach, to chyba winieneś zmienić portal. Bogu dzięki, że nie o każdym drogowym wypadku się pisze. Gdy przytrafia się jakiś większy, jest biadolenie, że w mediach o niczym innym się nie mówi. Kolejny przypadek podręcznikowego maruderstwa polskiego...
samolot lecący do BUD lądował awaryjnie w BUD? przecież i tak musiał tam wylądować, a że miał awarię..? ech.
zastanawiam się po co w ogóle podaje się takie informacje...? Żeby były newsy na ogólnopolskich portalach że zepsuł się jeden czujnik w jednym z wielu samolotów lecących tego dnia. Najlepsze jest tradycyjne podsumowanie "nikomu z pasażerów nic się nie stało". A tym czasem na polskich drogach tylko dzisiaj było pewnie kilkadziesiąt wypadków ze śmiertelnymi ofiarami...