LOT: Awaryjne lądowanie w Budapeszcie
Reklama
Samolot Polskich Linii Lotniczych LOT, lecący z Warszawy do Budapesztu lądował awaryjnie na lotnisku Ferihegy. Czujnik dymu zainicjował alarm o możliwości pożaru w luku bagażowym. Incydent wydarzył się na pokładzie Embraera 170.
Okazało się jednak, iż była to tylko awaria czujnika dymu i na pokładzie nie było pożaru, jednak alarmu nie można było zignorować. Gdy stwierdzono, wskutek wskaźników czujnika, iż w luku bagażowym wzrasta temperatura, piloci poprosili o asystę służb ratunkowych w trakcie lądowania.
Choć straż pożarna i inne służby zostały postawione w stan najwyższej gotowości, Jacek Balcer, rzecznik LOTu, uspokaja, iż lądowanie odbyło się spokojnie; podkreśla, że nikomu z pasażerów nic się nie stało.
Okazało się jednak, iż była to tylko awaria czujnika dymu i na pokładzie nie było pożaru, jednak alarmu nie można było zignorować. Gdy stwierdzono, wskutek wskaźników czujnika, iż w luku bagażowym wzrasta temperatura, piloci poprosili o asystę służb ratunkowych w trakcie lądowania.
Choć straż pożarna i inne służby zostały postawione w stan najwyższej gotowości, Jacek Balcer, rzecznik LOTu, uspokaja, iż lądowanie odbyło się spokojnie; podkreśla, że nikomu z pasażerów nic się nie stało.