Incydent z udziałem drona na Lotnisku Chopina
Szymon Stemski
Wczoraj (13.05) w godzinach popołudniowych miało dojść do niebezpiecznego incydentu z udziałem samolotu Polskich Linii Lotniczych podczas podchodzenia do lądowania w Warszawie. Embraer LOT-u miał minąć się z kilkumetrowym dronem w krytycznej fazie lądowania.
Reklama
Dron, którego pochodzenia wciąż nie udało się ustalić, minął samolot LOT-u o 100 stóp (ok. 30 metrów), podał TVN24. Obiekt zauważyła załoga rejsu narodowego przewoźnika z Poznania na wysokości 2000 stóp (ok. 600 metrów). Miał on zmierzać od Lotniska Chopina w stronę samolotu. Choć informację o niebezpieczeństwie od razu przekazano służbom, nie zdecydowano się od razu na zamknięcie przestrzeni powietrznej. Kontroler ostrzegł tylko załogę następnego samolotu LOT-u z Wrocławia o obecności drona na ścieżce schodzenia. Dron miał być koloru żółtego i wielkości szybowca. Jeden z pilotów komentujących zdarzenie przyznał, że od tragedii dzieliła maszynę mniej niż sekunda.
.jpg)
Dopiero po lądowaniu drugiego samolotu podjęto decyzję o zawieszeniu wszystkich operacji lotniczych na stołecznym lotnisku. Przerwa potrwała ok. 30 minut. Incydent potwierdził Krzysztof Moczulski, rzecznik PLL LOT w rozmowie z TVN24. Moczulski wyjaśnił, że sprawą zajęła się wewnętrzna komisja badań zdarzeń.
- Na tej wysokości separacja pionowa powinna wynosić co najmniej 1000 stóp, a tu była jedna dziesiąta tej wartości - zauważył jeden z doświadczonych pilotów w rozmowie z TVN24.
- W cywilizowanym świecie w takiej sytuacji zamyka się przestrzeń - wtórował mu kontroler, którego TVN24 poprosił o komentarz.
Rzecznika Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej przekazała, że wieża nie widziała drona na radarach. Nie wykryto go również podczas obserwacji wzrokowej. Choć przestrzeni nie zamknięto od razu, PAŻP jest zdania, że podjęto działania przewidziane procedurami. Zgłoszenie incydentu przekazano do Urzędu Lotnictwa Cywilnego oraz Państwowej Komisji Badań Wypadków Lotniczych, celem wyjaśnienia przyczyn zdarzenia.
Fot.: P. Bożyk
gość
jsg
demar
krzysiekl