Lufthansa: A330-300 z Austin lądował przymusowo. Są ranni
Wczoraj (1.03) samolot Airbus A330-300 linii Lufthansa musiał przymusowo lądować w Waszyngtonie z uwagi na napotkane podczas rejsu z Austin do Frankfurtu turbulencje, przez którą maszyna straciła znaczną wysokość w krótkim czasie. Kilku podróżnych wymagało hospitalizacji.
Reklama
Wczoraj (1.03) airbus A330-300 linii Lufthansa o znakach rejestracyjnych D-AIKK realizował rotację LH469 z Austin do Frankfurtu. Maszyna wystartowała z Teksasu z nieznacznym opóźnieniem, lecz po niespełna dwóch godzinach rejsu wpadła w niespodziewane turbulencje nad Tennessee. Samolot stracił wysokość kilkuset metrów w krótkim czasie. Jeden z pasażerów feralnego lotu opisał, że maszyna weszła w fazę swobodnego i niekontrolowanego spadku.


Na nieszczęście pasażerów, turbulencje nastąpiły podczas podawania posiłków. W konsekwencji odnotowano uszkodzenia m.in. pokładowego sufitu. Ponadto, siedmiu podróżnych wymagało hospitalizacji. Samolot Airbus A330-300 wylądował przymusowo w Waszyngtonie, gdzie udzielono wsparcia medycznego poszkodowanym.
- Rejs LH469 bezpiecznie wylądował po napotkaniu silnych turbulencji na wysokości przelotowej 37 tys. stóp - przekazała Federalna Administracja Lotnictwa Stanów Zjednoczonych.
Lufthansa przeprosiła pasażerów za zaistniałą sytuację. Przewoźnik podkreślił, że bezpieczeństwo operacji lotniczych jest jego priorytetem.