British Airways wątpi w rynek azjatycki
Linia British Airways dokonała drastycznych cięć w swojej azjatyckiej siatce połączeń. Przewoźnik nie widzi potencjału w rynku, który wciąż owładnięty jest pandemicznymi ograniczeniami. W zimowej ofercie zabraknie lotów do Bangkoku, Pekinu i Szanghaju.
Reklama
Choć na kontynencie europejskim pandemia koronawirusa powoli odchodzi w niepamięć, a obostrzenia epidemiczne na granicach stopniowo zanikają, nie w każdym zakątku świata COVID-19 jest tematem "zamkniętym". Azja mierzy się właśnie z rekordową (choć wciąż daleką od tej europejskiej) falą koronawirusa, która sieje postrach i mobilizuje azjatyckie społeczeństwo do izolacji. Polityka tamtejszych rządów skutkuje niezwykle surowymi obostrzeniami oraz niemalże całkowitym zamknięciem życia społecznego. W takich warunkach ciężko o międzynarodowe i pozbawione restrykcji podróże.
Pandemia COVID-19 w Azji sprawia, że europejskie i amerykańskie linie lotnicze z ostrożnością analizują potencjał azjatyckiego rynku lotniczego. Przykładowo, linia British Airways zwątpiła w swoją azjatycką siatkę połączeń i dokonała drastycznych cięć w swoim wschodnim oferowaniu na najbliższy sezon zimowy.
Na najnowszej decyzji brytyjskiego przewoźnika stracą najważniejsze azjatyckie kierunki. Z zimowego rozkładu lotów linii British Airways tymczasowo zniknęły m.in. połączenia z Londynu Heathrow do Bangkoku, Pekinu Daxing oraz Szanghaju. Znacznemu ograniczeniu uległa także rotacja do Hong Kongu i Tokio Haneda. Przewoźnik skasował jedną operację dziennie na obu trasach, pozostawiając "zaledwie" jeden rejs w ciągu dnia.