Lotnisko w Modlinie z ludzkiej perspektywy
Trwający spór o przyszłość lotniska w Modlinie powoduje, że chętnie koncentrujemy się na wielkiej polityce i pomijamy lokalny punkt widzenia.
Reklama
O sytuacji w Mazowieckim Porcie Lotniczym Warszawa-Modlin (MPL) zazwyczaj patrzymy wyłącznie, jak na konflikt Przedsiębiorstwa Państwowego „Porty Lotnicze” (PPL) i samorządu województwa mazowieckiego. Często zapominamy, że lotnisko funkcjonuje w konkretnym miejscu i środowisku. Warto spojrzeć z tej, bardziej lokalnej, perspektywy na port na północ od Warszawy.
Zarówno sławna twierdza modlińska zaprojektowana przez inżynierów napoleońskich na początku XIX w., jak i lotnisko w Modlinie, leżą w północno-zachodniej części gminy miejskiej Nowy Dwór Mazowiecki. Według spisu ludności z 2008 r. w gminie zamieszkuje 42 tys. osób. Jednak Jacek Kowalski, długoletni burmistrz miasta twierdzi, że zameldowanych mieszkańców jest obecnie 28 tys. Z uwagi na fakt, że gmina znajduje się w pobliżu stolicy Kowalski szacuje, że w Nowym Dworze Mazowieckim na stałe żyje ok. 35 tys. osób.
Największymi podmiotami gospodarczymi w Nowym Dworze Mazowieckim są firmy Reckitt Benckiser Polska, La Lorraine Poland i Grupa Konkret. Ta pierwsza jest częścią brytyjskiego koncernu chemiczno-farmaceutycznego Reckitt Benckiser posiadającego m.in. takie marki jak Nurofen czy Strepsils. Ta druga, z 80-letnią tradycją i belgijskimi korzeniami, specjalizuje się w piekarnictwie. Z kolei Grupa Konkret jest właścicielem Twierdzy Modlin z pomysłami na jej adaptację, które były prezentowanie na targach nieruchomości MIPIM w Cannes.
MPL z twierdzą sąsiaduje i jest też jedną z ważnych jednostek gospodarczych w mieście. Burmistrz Nowego Dworu Mazowieckiego twierdzi, że lotnisko daje prace bezpośrednio co najmniej 1,7 tys. osobom. Co ważniejsze, w jego ocenie lotnisko utrzymuje ok. 15 tys. mieszkających w jego okolicy obywateli. Z punktu widzenia gminy jest to istotny pracodawca, a jego ewentualny upadek byłby porównywalny z likwidacją Mazowieckiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej z siedzibą w Nowym Dowrze w 2001 r.
Zamknięcie lotniska, to jednak czarny scenariusz, którego Kowalski nie przyjmuje do wiadomości. Z tego względu burmistrz, który jest najmniejszym udziałowcem spółki MPL, zaproponował udzielnie lotnisku pożyczki płynnościowej w wysokości 20 mln zł, która miałaby zostać sfinansowana przez wszystkich wspólników proporcjonalnie do wielkości ich udziałów. Wniosek gminy Nowy Dwór Mazowiecki ma zostać rozpatrzony na nadzwyczajnym zgromadzeniu wspólników MPL jeszcze w tym tygodniu.
Realizacja pomysłu burmistrza dałaby oddech spółce i umożliwiłaby spokojną analizę sytuacji, w której znalazło się lotnisko. Można by także rzetelnie sprawdzić i ocenić propozycję inwestycyjną firmy Egis. W trakcie spotkania z burmistrzem przedstawiciel francuskiego przedsiębiorstwa nie tylko potwierdził zainteresowanie inwestycją w MPL, ale również podkreślił, że jest gotowy na bardzo długi proces pozyskiwania poparcia dla swojej oferty od wszystkich wspólników nowodworskiej spółki.
Nie ulega wątpliwości, że w interesie lokalnych władz i mieszkańców Nowego Dworu Mazowieckiego jest utrzymanie lotniska w Modlinie, co aktualnie może nastąpić jedynie na drodze polubownego rozwiązania sporu PPL z samorządem województwa mazowieckiego. Oczywiście to nie nad ujściem Narwi leży klucz do rozstrzygnięcia problemu przyszłości lotnisk na Mazowszu. Warto jednak pamiętać, że oprócz wielkiej polityki w ministerialnych gabinetach jest też mniejsza skala, która ma często ważniejszy, bo ludzki wymiar.
Fot: Materiały prasowe