Do floty LOT-u mają dołączyć boeingi 777
PLL LOT ma pozyskać w najbliższych miesiącach trzy boeingi 777-200, eksploatowane wcześniej przez Singapore Airlines. Przewoźnik na razie nie chce komentować tych informacji.
Reklama
Jak dowiedział się nieoficjalnie Pasazer.com, polski przewoźnik szkoli obecnie załogi z myślą o wdrożeniu do eksploatacji boeingów 777. Szerokokadłubowe maszyny miałyby zostać przejęte po Singapore Airlines, które w ostatnim czasie masowo je wycofują w związku z dostawami najnowszych airbusów A350-900 oraz boeingów 787-10.
Nie wiadomo na razie o jaką wersję "triple seven" chodzi. Potencjalnie mogą to być tradycyjne egzemplarze (777-200), jak i te wyróżniające się zwiększonym zasięgiem (777-200ER). Przewoźnik z Singapuru użytkuje oba warianty w różnych konfiguracjach wnętrza (konfiguracja dwóch klas podróży z 26 miejscami w klasie biznes oraz 245 w klasie ekonomicznej bądź z 38 miejscami w klasie biznes i 228 w klasie ekonomicznej). LOT jednak najprawdopodobniej zmieni układ kabiny dostosowując ją do produktu dostępnego w boeingach 787-8 i -9.
Emocje studzi na razie dział prasowy PLL LOT:
- W tym momencie LOT nie szkoli swoich załóg na żaden inny typ samolotu dalekodystansowego niż Boeing 787.
W fazie rozwoju stale monitorujemy dostępność różnych modeli samolotów na rynku, a nasi eksperci prowadzą analizy wielu statków powietrznych. Nie komentujemy spekulacji medialnych na ten temat - informuje nas Michał Czernicki, p.o. rzecznika prasowego LOT.
W dłuższej perspektywie pozyskanie boeingów 777 wydaje się korzystnym ruchem, który pozwoliłby na wycofanie obecnie użytkowanych, bardziej kosztownych w eksploatacji i niedostosowanych do potrzeb polskiego przewoźnika pod względem konfiguracji kabin airbusów A340-300. Ostatnio na łamach Pasazer.com informowaliśmy, że maszyny te pozostaną do października 2020 r.
Przypomnijmy, że polska linia korzystała z boeingów 777 w 2013 roku. LOT pozyskał je wtedy od portugalskiego EuroAtlantic Airways w ramach zastępstwa dla dreamlinerów wyłączonych z powodu kłopotów z bateriami litowo-jonowymi.
fot. Marek Stus