Główne lotnisko Grenlandii zostanie zamknięte. Powodem globalne ocieplenie
Lotnisko Kangerlussuaq, jedno z dwóch lotnisk na największej wyspie świata zdolne przyjmować duże samoloty pasażerskie, zostanie zamknięte w przeciągu najbliższych pięciu lat ze względu na postępujące zmiany klimatyczne.
Reklama
Kangerlussuaq jest niewielkim osiedlem położonym w południowo-zachodniej części wyspy, w którym mieszka ok. 500 mieszkańców - znajdujących zatrudnienie w miejscowym porcie lotniczym i w kilku zlokalizowanych w sąsiedztwie hotelach.
Tamtejszy port lotniczy to największe lotnisko na wyspie i zarazem jedyne posiadające drogę startową o długości przekraczającej 2500 m. Z tego powodu bez problemu operacje lotnicze mogą być tam realizowane z wykorzystaniem szerokokadłubowego samolotu np. airbusa A330-200, którego eksploatuje Air Greenland, jeden z dwóch przewoźników obecnych w Kangerlussuaq.
Pozostałe porty, z wyjątkiem Narsarsuaq, są zdolne przyjmować tylko niewielkie samoloty turbośmigłowe. Z tego powodu Kangerlussuaq pełni rolę lokalnego hubu - to tu pasażerowie mogą przylecieć z Kopenhagi bądź Rejkiawiku, by następnie przesiąść się na mniejsze maszyny, które dowiozą ich do wybranego z siedmiu niewielkich lotnisk.
Jednak lada moment ten system obsługi pasażerów Air Greenland ulegnie bezpowrotnej zmianie. Władze Grenlandii przewidują zamknięcie głównego portu lotniczego w ciągu najbliższych pięciu lat, ze względu na postępujące zmiany klimatyczne. Co ciekawe, to nie podnoszenie się poziomu wód stanowi dla lokalnych włodarzy największy problem.
Od kilku lat w Kangerlussuaq obserwowane są zmiany w integralności strukturalnej poszczególnych elementów infrastruktury wywołane rozmarzaniem wiecznej zmarzliny, które zagrażają bezpieczeństwu ruchu lotniczego. I pomimo prowadzonych prób przedłużenia żywotności, wiadomo, że pasażerowie po raz ostatni skorzystają z Kangerlussuaq za pięć lat, a potem przeniosą się na nowe lotniska.
Zakłada się, że na wyspie powstaną dwa porty lotnicze - jeden, który zastąpi dwa dotychczas funkcjonujące porty w Nuuk - największym mieście na wyspie - i Ilulissat, oraz drugi w Qagortog. Pierwszy przejmie większość ruchu i otrzyma drogę startową o długości 2200 m - w kolejnym powstanie droga startowa o długości 1500 m. Inwestycje mają się zakończyć jeszcze w 2023 roku, co oznacza że strony zaangażowane w proces inwestycyjny będą miały rok czasu na ewentualne opóźnienia, zanim Kangerlussuaq będzie musiało zostać zamknięte.
Trudno jednak uznać powyższe inwestycje za rozwiązanie długoterminowe - klimatolodzy i biolodzy zauważają bowiem, że sytuacja na Grenlandii będzie się pogarszać i podobne problemy dotykać mogą nie tylko Kangerlussuaq - wynika to z faktu, iż wieczna zmarzlina pokrywa 80 proc. terenów wyspy. Zjawisko jej topnienia jest coraz powszechniejsze i zagraża całej planecie, gdyż towarzyszy mu emisja dwutlenku węgla i przede wszystkim metanu, który wpływa 25 razy silniej na globalne ocieplenie niż CO2. Według szacunków Permafrost Carbon Network jeżeli temperatura w tej części świata wzrosłaby o 2,5 st. C do 2040 roku, rozmarzająca wieczna zmarzlina wyzwoli od 30 do 63 miliardów ton węgla zawartego w obu gazach – w dwutlenku węgla i metanie.
Sytuacji na pewno nie poprawia w żaden sposób fakt, że flota Air Greenland, choć składająca się z ośmiu samolotów, jest mocno wyeksploatowana - średni jej wiek to prawie 23 lata - a poszczególne maszyny - jeden A330-200 i siedem Q200 - nie należą do najbardziej ekonomicznych i przyjaznych środowisku. Na chwilę obecną przewoźnik nie ma również planów pozyskania nowszych samolotów.
fot. Flickr (David Stanley, Tonoaki Inaba)