LOT utknął na Sri Lance
Boeing 787-8 Dreamliner (SP-LRH) w barwach LOT-u miał awarię i utknął na Sri Lance. Rejs nr 70 został odwołany, zaś pasażerowie i załoga zostali zakwaterowani w hotelach.
Reklama
- Dziś przed wylotem rejsu o numerze LO 70 z Kolombo do Warszawy komputer pokładowy samolotu poinformował załogę o nieprawidłowym działaniu jednego z zaworów silnika. Została podjęta decyzja o weryfikacji zaworu – mówi w rozmowie z TVN24, Michał Czernicki p.o. rzecznika prasowego LOT-u.
Samolot zgodnie z planem miał wystartować w sobotę o godzinie 08:05 czasu lokalnego. Podczas kołowania stwierdzono awarię jednego z silników, następnie samolot powrócił na stanowisko postojowe. Opóźnienie wzrosło do 5 godzin, po czym pasażerowie zostali ponownie wpuszczeni na pokład samolotu. Okazało się jednak, że usterka nie została usunięta i podróżujący musieli znowu opuścić pokład.
Rejs został odwołany, zaś 200 pasażerów oraz 15 członków załogi zostało zakwaterowanych w hotelach. Gdy zawór silnika zostanie naprawiony i wymieniony, samolot wróci do Polski.
Trasa z Kolombo do Warszawy jest dość specyficzna, w ubiegłym tygodniu pisaliśmy, że LOT na sześć połączeń na Sri Lankę, tylko w trzy razy wrócił z Kolombo bezpośrednio do Warszawy. W pozostałe dni dreamliner leciał jako rejs techniczny z Cejlonu do Delhi i dalej, jako rozkładowy lot na Lotnisko Chopina. To uzasadniało pytanie o celowość takich decyzji i o ich powody. Tym bardziej, że przewoźnik o działaniach nie informował z wyprzedzeniem. Przewoźnik zapewnia jednak, że zostało to przemyślane i zaplanowane. Jest także zadowolony z dotychczasowych wyników połączenia.