Ryanair odpowiada na zarzuty w sprawie ataku na tle rasowym
Irlandzka linia zaprzeczyła jakoby wolno reagowała na domniemany incydent o podłożu rasistowskim, który miał mieć miejsce 19 października na pokładzie jednego z jej samolotów.
Reklama
W Internecie szerokim echem odbiła się sytuacja zarejestrowana na pokładzie samolotu Ryanaira przed startem do lotu relacji Barcelona (BCN) - Londyn Stansted (STN), w której biały mężczyzna obraża czarnoskórą kobietę. Bohaterowie tego zajścia zostali zidentyfikowani jako David Mesher i Delsie Gayle. Prawdopodobną przyczyną awantury było to, że Mesher miał problem z dostaniem się na swoje miejsce przy oknie w rzędzie gdzie od strony przejścia siedziała Gayle.
Po publikacji wideo w sieci w mediach społecznościowych pojawiło się wiele apeli do Ryanaira aby wynagrodzili zaatakowanej pasażerce całą sytuację. W odpowiedzi na nie linia wystosowała 26 października oświadczenie, w którym stwierdza, że personel pokładowy był świadomy zaistniałej sprzeczki jeszcze na płycie lotniska w Barcelonie, ale że nie mieli wiedzy o fakcie użycia sformułowań o charakterze rasistowskim dopóki ktoś z pasażerów nie pokazał im nagrania na telefonie komórkowym po lądowaniu w Londynie. Ryanair stwierdził, że wiedzę o nagraniu posiadł późnym wieczorem 20 października, gdy zaczęło ono błyskawicznie rozprzestrzeniać się w Internecie i następnego dnia niezwłocznie zawiadomił policję w Stansted przekazując jej dane obojga zaangażowanych pasażerów.
- Ponieważ personel pokładowy był przekonany, że ma do czynienia ze zwykłą sprzeczką pomiędzy pasażerami to podjął opisane w naszych procedurach kroki w celu rozładowania napięcia i oddzielenia pasażerów poprzez zaoferowanie jednemu z nich innego miejsca. W tej konkretnej sytuacji kobieta została na jej prośbę przesadzona na miejsce sąsiednie z miejscem jej córki, która również podróżowała tym lotem. - powiedział Robin Kiely, rzecznik prasowy Ryanaira.
- Po przesadzeniu pasażerki członkowie załogi zapytali oboje z zaangażowanych w kłótnię pasażerów czy wszystko w porządku i oboje potwierdzili, że tak. Według personelu pokładowego na tym etapie sprawa była zakończona i ponieważ nie było zagrożenia dla bezpieczeństwa lotu, nie podjęto decyzji o usunięciu któregokolwiek z pasażerów z pokładu.
Ryanair dodał również, że już 21 października zarówno drogą mailową jak i listem tradycyjnym wysłał do Gayle przeprosiny za zaistniałą sytuację. Linia nie zgadza się tym samym z medialnymi doniesieniami jakoby nie skontaktowała się z pasażerką w celu jej przeproszenia.
- Ponownie kierujemy w stronę tej pasażerki szczerze przeprosiny za te godne pożałowania i nieakceptowalne słowa, które zaadresował do niej sąsiedni pasażer. Wierzymy, że wysyłając do niej przeprosiny na piśmie w niedzielny poranek oraz zgłaszając sprawę policji w Essex Ryanair potraktował sprawę w należną jej powagą - dodał Kiely.
W tej chwili zarówno policja w hrabstwie Essex jak i w Barcelonie zajmuje się incydentem. Mesher, pasażer, który zachował się agresywnie, został już przesłuchany przez policję. Pojawił się również w brytyjskiej telewizji gdzie zaprzeczył jakoby jego słowa miały charakter rasistowski, ale przyznał, że w zaistniałej sytuacji stracił nad sobą kontrolę.
fot. Sunday Post