LOT zwalnia, ale mniej...
Reklama
W ramach restrukturyzacji, narodowy przewoźnik zamierza zwolnić część swoich pracowników. 440 osób, a nie jak wcześniej podawano 900, może stracić pracę w polskich liniach. Taka propozycja wyszła wczoraj od prezesa LOT-u, Sebastiana Mikosza.
Wcześniej, przedstawiciele związków zawodowych chcieli zaproponować zarządowi, by zamiast redukcji zatrudnienia zmniejszyć pensje pracownikom.
– Nieoczekiwanie prezes Mikosz przyszedł na nasze spotkanie i przekazał nam nowy projekt porozumienia w sprawie zwolnień grupowych. Liczba zwalnianych spadła z 900 pracowników do 440 – powiedział Stefan Malczewski, przewodniczący "Solidarności" w PLL LOT.
Dodatkowo zarząd spółki chce zmienić warunki wykonywania pracy, co oznacza zmniejszenie zarobków pracowników o 30 procent.
Związki zawodowe mają czas na odpowiedź do dziś do godziny 17. Jeśli nie zgodzą się na nową propozycję, to ze spółki może odejść więcej osób niż planowane.
Konflikt między związkami zawodowymi a zarządem lotu trwa od stycznia.
Anna Żuchlińska
Wcześniej, przedstawiciele związków zawodowych chcieli zaproponować zarządowi, by zamiast redukcji zatrudnienia zmniejszyć pensje pracownikom.
– Nieoczekiwanie prezes Mikosz przyszedł na nasze spotkanie i przekazał nam nowy projekt porozumienia w sprawie zwolnień grupowych. Liczba zwalnianych spadła z 900 pracowników do 440 – powiedział Stefan Malczewski, przewodniczący "Solidarności" w PLL LOT.
Dodatkowo zarząd spółki chce zmienić warunki wykonywania pracy, co oznacza zmniejszenie zarobków pracowników o 30 procent.
Związki zawodowe mają czas na odpowiedź do dziś do godziny 17. Jeśli nie zgodzą się na nową propozycję, to ze spółki może odejść więcej osób niż planowane.
Konflikt między związkami zawodowymi a zarządem lotu trwa od stycznia.
Anna Żuchlińska