Polska może zyskać 6 mld euro na modernizacji kontroli
Dominik Sipiński
Jeśli Polska zmodernizuje system zarządzania kontrolą ruchu lotniczego, do 2035 r. przyniesie to gospodarce 6 mld euro korzyści i doprowadzi do stworzenia 65 tys. nowych miejsc pracy - przekonuje Międzynarodowe Stowarzyszenie Transportu Lotniczego (IATA).
Reklama
Takie stwierdzenie padło na ubiegłotygodniowej konferencji w Rzeszowie, na której spotkali się przedstawiciele polskiego sektora lotniczego. Liczby są oparte o wyliczenia SEO Amsterdam Economics.
Reprezentanci IATA podkreślają, że w całej Europie systemy kontroli ruchu lotniczego wymagają reformy i modernizacji. Brak inwestycji doprowadził do kryzysu, którego skutkami są opóźnienia, zwiększona emisja dwutlenku węgla i ograniczenia przepustowości.
- Bez dalszych inwestycji w infrastrukturę, przestrzeń i ludzi, Polska nie będzie w stanie konkurować na rynku usług kontroli ruchu lotniczego w Europie - przyznaje w rozmowie z Pasazer.com Mikołaj Karpiński, rzecznik prasowy Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej.
Dodaje, że Polska to kraj o jednym z największych natężeń ruchu lotniczego w Europie. Dotyczy to zarówno lotów docelowych, jak i tranzytów - nad Polską przelatuje m.in. duża część rejsów między Europą a Azją Wschodnią. Dlatego potencjalne korzyści dla naszego kraju z modernizacji systemu kontroli ruchu lotniczego są olbrzymie.
- Jeśli rząd potraktuje modernizację kontroli ruchu lotniczego priorytetowo, to potencjalne korzyści są gigantyczne. Do 2035 r. Polska może zyskać 6 mld euro w wyniku rozwoju działalności gospodarczej, która doprowadzi też do powstania 65 tys. nowych miejsc pracy. Polscy klienci odczują poprawę w postaci mniejszej liczby opóźnień, krótszych lotów i większej liczby tras - przekonuje Anca Apahidean, area manager IATA na Europę Wschodnią.
- Widząc konieczność i perspektywę rozwoju, PAŻP od półtora roku całkowicie zmieniła m.in. sposób zarządzania, realizacji inwestycji, czy szkolenia kontrolerów ruchu lotniczego i informatorów służb żeglugi powietrznej - mówi Karpiński.
Rzecznik PAŻP wylicza w rozmowie z Pasazer.com, że Agencja potroiła w ostatnim czasie nakłady inwestycyjne na modernizację systemu zarządzania ruchem lotniczym. W 2015 r. PAŻP wydała 170 mln zł, w tym ma to być 190 mln zł, a cały pięcioletni plan inwestycyjny ma wartość niemal miliarda złotych.
Inwestycje doprowadziły do skrócenia czasów opóźnień samolotów nad Polską do średnio 10 sek na operację lotniczą. I to mimo tego, że jako kraj graniczny UE i NATO Polska musi obsługiwać duży nieregulowany ruch ze wschodu - dodaje Karpiński.
- Zmieniony został model zarządzania Agencją, usprawniono system szkoleń nowych kontrolerów ruchu lotniczego, systematycznie uzupełniane są braki w tym obszarze; Agencja wprowadziła w marcu br. podział pionowy polskiej przestrzeni powietrznej i realizuje koncepcję Free Route Airspace (FRA). Aktualnie I faza jest w momencie wdrożenia. W 2016 r. wprowadzimy 175 tzw. direct routes, co przyczyni się do skrócenia czasu lotu oraz oszczędności dla linii lotniczych i pasażerów - wylicza Karpiński.
IATA zwraca uwagę, że największy problem jest z wdrażaniem projektu Jednolitego Europejskiego Nieba (Single European Sky) - od kilku lat w tym procesie niewiele się dzieje. To oznacza wymierne straty dla europejskiej i polskiej gospodarki.
- SES to projekt ogólnoeuropejski, ale każdy kraj musi wykonać swoją część, także Polska. Rząd musi opracować narodową strategię dla przestrzeni powietrznej opisującą szczegółowy plan modernizacji. Korzyści z SES zbyt długo pozostają tylko teoretyczne - dodaje Apahidean.
- Agencja jest na etapie dużych zmian mających na celu usprawnienie jej funkcjonowania, w tym w szczególności służb ruchu lotniczego, zwiększenie pojemności przestrzeni powietrznej oraz rozwój systemów nawigacyjnych (CNS) tak, aby Polska oraz PAŻP były konkurencyjne na rynku europejskim i spełniały wymogi SES - mówi Karpiński.
gość_61c5a
spotter10
TravelFan
kobek