Możliwe strajki w Lufthansie i easyJecie

Protest w Lufthansie to nic nowego - związek zawodowy pilotów tej linii Vereinigung Cockpit po raz ostatni strajkował w marcu. Tylko w I kwartale br. Lufthansa straciła przez strajki 42 mln euro, a łącznie z utraconymi rezerwacjami nawet 100 mln euro. Punktem spornym jest układ zbiorowy pracy, piloci sprzeciwiają się też ekspansji tańszej marki Eurowings. Obawiają się, że w ten sposób zmniejszy się liczba miejsc pracy w samej Lufthansie.

Niemiecki przewoźnik w kwietniu zaproponował mediację w kwestii układu zbiorowego, ale odmówił rozmowy o Eurowings. Teraz związek VC uznał, że nie ma szans na porozumienie i zerwał rozmowy z mediatorem. Piloci uznali, że w takiej sytuacji nie obowiązuje już ich dobrowolna deklaracja rezygnacji ze strajków do końca lipca. Na razie nie podali jednak możliwej daty protestu.

Lufthansa cały czas liczy, że VC wróci do rozmów.

Z kolei w easyJecie, który do tej pory nie miał większych problemów ze strajkami, 14 lipca ruszy referendum strajkowe. Załogi będą głosować do 3 sierpnia. Przedmiotem sporu z pracodawcą są wynagrodzenia - personel pokładowy domaga się 2-proc. podwyżki (2,5-proc. dla szefów pokładu).

Przewoźnik odpowiada, że w ciągu ostatnich dwóch lat personel otrzymał podwyżki w wysokości 4,1-5,1 proc. easyJet apeluje, by pracownicy zagłosowali przeciwko protestowi.

fot. Piotr Bożyk