Trwa strajk w Norwegian
Już ponad 100 tys. pasażerów ucierpiało z uwagi na trwający od 28 lutego strajk pilotów linii Norwegian. Odwołana jest większość lotów w Skandynawii i duża część w Europie, ale bez przeszkód funkcjonują loty długodystansowe.
Reklama
Strajk rozpoczął się 28 lutego, ale początkowo uczestniczyło w nim tylko 70 pilotów. Obecnie protestuje już 650 osób. To pierwszy strajk w historii linii Norwegian.
Protest utrudnił podróż ok. 20 tys. pasażerów wczoraj i kolejnym 35 tys. dziś. Podróżujący liniami Norwegian w ciągu kolejnych dni mogą także być narażeni na problemy, bo nie wiadomo, kiedy skończy się strajk.
Powodem protestu są plany zmiany warunków zatrudnienia pilotów w norweskim oddziale Norwegiana. Według związkowców przewoźnik zmierza do tego, by zatrudniać personel na kontraktach, a nie etatach. Pogorszyć mają się warunki dotyczące godzin pracy i wynagrodzenia.
Norwegian zaprzecza tym zarzutom i podkreśla, że pewne zmiany są potrzebne, by linia odzyskała rentowność. W 2014 r. Norwegian po raz pierwszy od kilku lat zanotował stratę netto. Linia proponuje obecnie zamrożenie płac, ale zaprzecza, że chce redukować etaty pilotów.
Ponieważ w geście solidarności z norweskimi pracownikami spółki protestują także piloci zatrudnieni w oddziałach w Szwecji i Danii, operacje przewoźnika odbywają się w bardzo ograniczonym stopniu.
Odwołane są wszystkie loty krajowe, wewnątrz Skandynawii oraz duża cześć europejskich.
Jak informuje przewoźnik, zgodnie z rozkładem powinny (choć nie ma takiej gwarancji) być obsługiwane loty:
- do Wielkiej Brytanii o numerach lotów DY2400 do DY2900;
- do Hiszpanii o numerach lotów DY5100 do DY5598;
- do Finlandii o numerach lotów DY5599 do DY5999.
Oznacza to, że z utrudnieniami muszą liczyć się m.in. pasażerowie podróżujący pomiędzy Polską a Skandynawią tymi liniami. Strajk nie powinien dotknąć lotów z Warszawy do Londynu i Hiszpanii.
Nie będzie przeszkód w wykonywaniu lotów długodystansowych do Stanów Zjednoczonych i Tajlandii.
Szef przewoźnika podkreślił, że spółka ma wystarczający kapitał, by przetrwać strajk, ale zaznaczył, że musi się on zakończyć jak najszybciej.