Łódzki Lublinek tętni życiem

irton : super relacja ... to się nazywa lokalny patiotyzm :-)

irtonie: Ależ esej popełniłeś! :o)

Hmmm... no mógłbym w sumie pochwalić Łódź, ale coś mi się widzi, że wy Łodziaki ostrzycie sobie zębiska na Wizza, żeby go nam podprowadzić z Wawy :P PS. oj, coś to nowe linkowanie nie za bardzo działa...

chodziło o zobacz link youtube kropka com/watch?v=iyTXq-nmebs

taki filmik jeszcze znalazłem
zobacz link

Byłem dziś na wycieczce na LCJ zobaczyć na własne oczy jak to wszystko się odbywa. Oczywiście dojechałem linią L która jeździ co 15 minut. Już na przystanku przy dworcu bardzo miło zaskoczyła mnie usłyszana rozmowa kiedy to dwoje przyjezdnych z walizkami zapytało starsze Panie jak mogą się dostać na lotnisko na co owe Panie dumnie odpowiedziały że linią L która jeździ co parę minut :) W autobusie przeważali jednak głównie łodzianie chcący samemu zobaczyć to o czym mówią wiadomość we wszystkich stacjach. Po dotarciu na lotnisko od samego przystanku na chodniku namalowane są strzałki które pokazują jak powinniśmy się kierować dalej. W okolicy lotniska stało pełno samochodów na naszych normalnych oraz dodatkowych tymczasowych parkingach. Już przy samym wjeździe stali Panowie którzy kierowali każdego z kierowców w odpowiednie miejsce ( w zależności od długości planowanego postoju) dalej każdy z kierowców właściwie co kilka metrów w razie pytań bez problemu mógł znaleźć osobę która kierowała go gdzie trzeba. Muszę przyznać że bylem bardzo miło zaskoczony z organizacji parkingów i samego dojazdu do lotniska. Dalej jest Terminal 1 w którym w czasie przekierowań weekendowych pasażerowie lotów czarterowych mogli odbierać dokumenty. Obok jest wejście na taras widokowy oczywiście się tam wybrałem jednak ilość osób obserwujących lotnisko była tak duża że zasłaniali zupełnie płytę.... więc zrobiłem tylko kilka zdjęć zastawionym parkingom i ludziom którzy się kręcili wszędzie (przyjechało tu dziś sporo łodzian którzy nie wiedzieli że mogą gdziekolwiek z Łodzi polecieć...)
Potem poszedłem pod terminal2 czyli tam gdzie się wszyscy odprawiali. Po drodze minąłem wozy rożnych stacji telewizyjnych które były wszech obecne. Nad chodnikiem (który chyba został poszerzony) prowadzącym do terminala ustawiono namiot na wszelki wypadek złej pogody, przy wejściu do niego stały chyba 4 lub 5 osób z obsługi lotniska które pytały kto gdzie leci i dalej tłumaczyły, która kolejkę trzeba zająć czy może jeszcze ktoś powinien jeszcze chwile poczekać i ogólnie odpowiadały na pytania podróżnych (świetne rozwiązanie z ruchomymi punktami informacyjnym) No i tak dotarłem do T2 nie wszedłem do środka żeby nie robić sztucznego tłoku bo na pewno było tam ciasno. Na przeciwko T2 został ustawiony namiot-poczekalnia z krzesełkami a obok namiot-gastronomia gdzie można było kupić kawę czy jakąś inna przekąskę.
No i ponieważ za chwilę miały nadlecieć popołudniowe wizzy poszedłem pod siatkę na początek pasa żeby zrobić kilka fotek samolotom. Idąc tam, wzdłuż ogrodzenia tuż obok lasu na ścieżce mijałem pełno spacerowiczów jak nigdy... nie spodziewałem się jeszcze wtedy tego co zobaczyłem w miejscu docelowym (na początku pasa). Tak na moje oko wydaje mi się że było, nie przesadzając około 200-300osób! Były tam całe rodziny z aparatami i bardzo często z karteczkami na których miały pozapisywane godziny najbliższych lądowań lub z darmowymi gazetkami rozdawanymi przy lotnisku (tam tez był rozkład i różne inne informacje jak się dostać na lotnisko i jak się z niego wydostać) Oczywiście byli też przypadkowi spacerowicze, rowerzyści, biegacze, ludzie starsi i młodsi świetna atmosfera.
Obok mnie również stały jakieś dwie rodziny które rozmawiały o tym że wcześniej były na ul.Piotrkowskiej na której dziś odbywały się koncerty z okazji jarmarku wojewódzkiego i mówiły że właściwie tutaj pod siatką jest tyle samo osób co na Pietrynie... Bardzo miłe zaskoczenie :D
Pierwszy wizz lądował jednak od drugiej strony co zawiodło sporo obserwatorów i czekających... ale następny który lądował za 15 minut przeleciał tuż nad głowami zgromadzonych :D :) Wszystkie aparaty poszły w ruch :) i tak samo następne 2 wizzy, dalej czekaliśmy na lot czarterowy z Egiptu a zaskoczyło nas lądowanie wielkiego A310 chyba z premierem na pokładzie który chyba leciał do Indii (tak przynajmniej ktoś powiedział pod siatką) no i potem zaczęło robić się już zimno więc większość osób w tym i ja postanowiło się zbierać do domów.
Podsumowując: bardzo się bałem że łódzkie lotnisko może sobie nie poradzić, ale po informacjach docierających z mediów oraz mojej własnej wizycie na lotnisku stwierdzam że port lotniczy w Łodzi sobie świetnie radzi z przekierowaniami z Warszawy. Widać że bardzo dużo osób zostało w całe to przedsięwzięcie zaangażowanych co bardzo plusuje. Jeszcze raz gratuluje pomysłu z ruchomymi punktami informacyjnym oraz organizacji ruchu w obrębie lotniska. Mam nadzieję że mimo wszystko linie lotnicze zauważą nasze lotnisko i postanowią się w nim bardziej rozwijać a pasażerowie z innych miast też chyba nie mieli powodów żeby się zrazić do naszego lotniska więc liczę że jeszcze tu wrócą.A i jeszcze jedno co jest bardzo ważne,cała ta sytuacja z przekierowaniami to gigantyczna reklama naszego lotniska wśród samych łodzian którzy w czasie tego weekendu tłumnie je odwiedzali i poznawali :) Tak na szybko spisane moje dzisiejsze wrażenia :)

Brawo Łódź! trzymam kciuki za następne łykendy.

Już myślałem, że to Muammar Kadafi przyleciał do PL ale to jednak są namioty na LCJ :D