Affinitor
2015-07-15 19:23
Wszystko to wspaniałe, ale cały czas pasażer niepełnosprawny w WAW jest ubezwłasnowolniony. Wbrew temu co sądzą władze portu, niepełnosprawni to nie tylko ludzie na wózkach. Wielu z nich potrafi poruszać się samodzielnie i robi to, ale gdy trzeba skorzystać z windy przy gejcie jeśli przejazd do samolotu jest autobusem, obsługa lotniska wyraźnie pokaże pasażerowi, że jest inny, gorszy. Wszędzie na świecie windy są urządzeniami, z których pasażerowie korzystają sami, nie muszą prosić się o łaskę personelu. W Warszawie pod pretekstem rzekomego bezpieczeństwa pasażer sam z windy nie skorzysta. Najpierw do niej dojdzie, na miejscu dowie się, że tylko personel może mu ją otworzyć, musi więc wrócić, ukorzyć się przed personelem, by najczęściej usłyszeć, że musi poczekać, bo trwa boarding i dopiero jak pasażerowie przejdą to ktoś łaskawie przejdzie do windy, no i w końcu w asyście tą windą zjedzie na parter. W końcu jak jest niepełnosprawny to niech o tym pamięta i to odczuje, gdzie jak gdzie, ale w Warszawie niedopuszczalne jest by ktoś kto ma trudności z poruszaniem się miał szansę czuć się tak samo jak w AMS, MUC czy ZRH…. Brawo Chopin!
gość_4c862
2015-07-15 19:22
Wszystko to wspaniałe, ale cały czas pasażer niepełnosprawny w WAW jest ubezwłasnowolniony. Wbrew temu co sądzą władze portu, niepełnosprawni to nie tylko ludzie na wózkach. Wielu z nich potrafi poruszać się samodzielnie i robi to, ale gdy trzeba skorzystać z windy przy gejcie jeśli przejazd do samolotu jest autobusem, obsługa lotniska wyraźnie pokaże pasażerowi, że jest inny, gorszy. Wszędzie na świecie windy są urządzeniami, z których pasażerowie korzystają sami, nie muszą prosić się o łaskę personelu. W Warszawie pod pretekstem rzekomego bezpieczeństwa pasażer sam z windy nie skorzysta. Najpierw do niej dojdzie, na miejscu dowie się, że tylko personel może mu ją otworzyć, musi więc wrócić, ukorzyć się przed personelem, by najczęściej usłyszeć, że musi poczekać, bo trwa boarding i dopiero jak pasażerowie przejdą to ktoś łaskawie przejdzie do windy, no i w końcu w asyście tą windą zjedzie na parter. W końcu jak jest niepełnosprawny to niech o tym pamięta i to odczuje, gdzie jak gdzie, ale w Warszawie niedopuszczalne jest by ktoś kto ma trudności z poruszaniem się miał szansę czuć się tak samo jak w AMS, MUC czy ZRH…. Brawo Chopin!