Komentowanie dostępne dla zalogowanych użytkowników
marqoos_pl
2008-06-29 00:42
Biedni pasażerowie 'nie mogą sie z nikim skontaktować'. Hm.. Dziwne... Czeka sie na komunikaty, a nie dzwoni do rezydentów/organizatorów/linii lotniczych!!! Gdyby mieli odbierać po 5 telefonów od każdego z pasażerów, to z pewnością oczekiwanie na nowy samolot czy świadczenia zastępcze by się wydłużyło do conajmniej 2 dni... Ludzie od razu panikują, zaczynają świrować 'ze znajomościami', 'narobieniem szumu', odgrażaniem się i robieniem ogromnej tragedii z niczego. Czy to aż tak trudno zrozumieć, że to są tylko maszyny i MOGĄ się zepsuć czy spóźnić? Ludzie! Jeszcze nie wymyślił nikt 'bezawaryjnej, 200% niezawodnej i 1000% punktualnej" linii lotniczej (mimo oczekiwań niektórych klientów)!!! Chyba by miała nazwę 'Perperum Mobile Airlines'... NIE MA TAKIEJ!!!! Ja ostatnio miałem telefon od zdenerwowanego klienta, który dzwonił z lotniska, 'bo nie ma jego samolotu i co on ma robic'... Samolot był opóźniony 2 godziny!!! Co ma robić??? Czekać i czytać tablice!!! Wrrrr...
adams: zimną z lodem ze szwajcarskiego lodowca proszę..
(razem z wizą).
cezary:szklanke wody podac?? :)
Słabo mi. Szwajcaria, "aby wizy"....
Cze ko ktoś nie urwał się czesem z choinki ?
czeko:Aby wjechać do Szwajcarii, nie trzeba posiadać nawet paszportu, wystarczy nowy dowód osobisty.;)
Ja nie wiem, czy mogli wyjsc z hali. Czy w Szwajcarii nie potrzeba aby wizy?
ja tu jakoś nie mogę się doszukać niczego strasznego... mają lecieć popsutym samolotem? nocleg zapewniony, jedzienie też, więc o co chodzi? zorganizowanie zastepczego samolotu nie trwa pieć minut, a z drugiej strony zwiedzanie Zurichu :) taka mała rekompensata od C0 i wszystko to za free. ;)
linkinpark
2008-06-28 19:08
chodzi oczywiście o pasazerów w Faro którzy czekają na ten sam samolot co miał awariyjne lądowanie w Zurychu.(potem miał wracac zpowrotem z kolejną grupą do polski)
linkinpark
2008-06-28 19:04
Pasażerowie, którzy czekają w Portugalii na wylot juz blisko dobę, są zniecierpliwieni i zmęczeni. - W piątek po trzech godzinach koczowania na lotnisku o 2 w nocy przewieźli nas do hotelu. Po czterech godzinach zostaliśmy wymeldowani - relacjonuje na antenie TVN24 pani Joanna, jedna z pasażerek. Od rana cała grupa czeka na lotnisku na bagaże. - Dopiero po południu dostaliśmy vouchery na jedzenie i picie - skarży się pani Joanna i dodaje, że nie ma kontaktu z organizatorem wycieczek, biurem ITAKA. - Zostawili nas bez pomocy i opieki. Rezydenci w Portugalii i Hiszpanii wyłączyli telefony. W głównym biurze w Opolu nikt nie odbiera - mówi pasażerka. Przyznaje, że całej grupie pomogła tylko konsul z Lizbony.
-donosi TVN24
Rysunek obok info wygląda drastycznie :o
stenus: bo porzucanie paxów przez wizza to już norma? :)
szot, ja sie takze bym cieszym ze zwiedzenia Zurychu bezplatnie w drodze z Faro. Obawiam sie jednak, ze wiekszsoc pasazerow tak nie sadzila. A zastanawiam sie dlaczego nikt nie pisze o @porzuconych wczoraj pzrez WIzza pasazerow na STN@?
Hmm, ja tam bym się cieszył że mnie linie przenocują na swój koszt z pięknym Zurychu w hotelu dobrej klasy (zresztą w tym mieście nawet hostele są gustowne)...
"Chwila grozy i noc w Zurychu - to przeżycia pasażerów boeinga 737" - czy wszystkie newsy muszą się zaczynać od "chwile grozy"? A skąd dziennikarze to wiedzą? No chwile grozy to mogły być jakby samolot spadał, silniki nie działały i by było wiadome dla pilotów że nie wyjdą z tego i powiedzą "Cześć. Giniemy!" Jak czytam takie newsy to wprost nie wiem czy mam się śmiać czy płakać i złość mnie ogarnia...
marqoos_pl
2008-06-28 16:15
Ja wciąż jestem zdania, że informowanie o każdym awaryjnym lądowaniu jest zupełnie bez sensu... Takie rzeczy sie zdarzają dosyć często, bo samoloty to przecież tylko maszyny... Za niedługo, gdy będzie więcej samolotów na niebie, to trzeba będzie otworzyć oddzielną stronę do informowania o takich sytuacjach:
www.awaryjneladowania.com lub
zobacz link :P. I mimo mojej szczerej asympatii do C0, to i tak takie newsy są bez sensu (w ocenie mojej skromnej osoby, hihi)...
Ciąg dalszy historii: "Boeing 737 do Faro miał polecieć dziś rano. Okazało się jednak, że turyści dotrą do Portugalii innym samolotem. Ten, w którym zgasło światło, wróci do Warszawy bez pasażerów. Po sprawdzeniu, okazało się, że w czasie lotu w maszynę uderzył piorun. Wyładowanie nie było silne, w czasie lotu załoga myślała, że nawalił moduł odpowiedzialny za zasilanie w kabinie. Firma zdecydowała, że usterka będzie naprawiona w Polsce. Po turystów, którzy utknęli na lotnisku w Zurychu około 17.00 ma polecieć inny samolot - zapewnia Kamil Wnuk."
Moja notka nie jest oficjalnym info :)
No wiesz, ja dałam informację, która jest ogólnie dostępna w internecie, a może redakcja ma bardziej wiarygodne źródło informacji :] Zresztą, na miejscu Wnuka też bym się nie przyznała, że znowu coś się zepsuło i znowu musiał lądować awaryjnie ich samolot...
no dobrze, ale ja mówię o odbiorze powszechnym tego terminu. jako lajkonik nie związany z przemysłem lotnicznym rozumiem lądowanie awaryjne za lądowanie wymuszone awarią - jak tutaj
gral, ale jest roznica miedzy ladowaniem awaryjnym, a ladowaniem technicznym. Taka roznica merytoryczna w przemysle lotniczym.