Maj w tym roku znowu był intensywny, jeżeli chodzi o latanie. Większość godzin, które miałem przydzielone na ten rok (latałem od lutego), wylatałem w maju. Mimo kiepskich pogód, burz i zimnych dni kończących ten miesiąc, do logbooka wpisałem 19:45 h. W połowie miesiąca udało się też wykonać lot nawigacyjny VFR do licencji zawodowej CPL(A) – 540 km (300 nm) z lądowaniem blisko Bieszczad i w górach , u mnie wyszło około 600 km. Reportaż z tego lotu będzie w osobnym poście.
Początek maja zaczął się od kiepskiej pogody i polatałem trochę po strefach w około Chełma, zrobiłem 30 kręgów i to byłoby na tyle. W międzyczasie instruktor zrobił „mini” zawody na celność lądowania i udało mi się zająć wysokie… 2 miejsce na aż 3 zawodników! Mieliśmy każdy po swoim samolocie cały dzień. Powiem szczerze, że pierwszy raz bawiłem się w celność lądowania na samolotach i miałem nie lada wyzwanie. Powrót do domu był późnym wieczorem… ale satysfakcja ogromna!
Lot do jednej z mniejszych wiosek w województwie Świętokrzyskim – Ujazd. Około godzina lotu od Chełma na zachód. A tam stoi sobie od XVII wieku zamek Krzyżtopór. Mimo tego, że jego zwiedzanie od wewnątrz zbytnio nie jest możliwe, bo jest w stanie ruiny, to z zewnątrz można było delektować się naprawdę ładnym widokiem. Wójt gminy planuje odbudowę tego zamku, aby można było go zwiedzać również w środku. W skład zamku wchodzą obszerne fortyfikacje: bastiony, fosa, ślady umocnień i mostów.
Kolejnego dnia kierunek -> EMPL. Była zarezerwowana strefa dla Mielca, testowali samoloty. Pozwolili mi mimo wszystko wlecieć w ich strefę i wykonałem jedno touch&go. Od czasu ostatniego lądowania w lutym na tym lotnisku, nic się nie zmieniło, oprócz krajobrazu. Po trasie z powrotem lot przez Tarnogród i akurat przelatywałem obok cyrku.
Dzień zakończony pozytywnie, można planować się na kolejne latanie, do miłego! :)