Kolejne miliony od miasta dla łódzkiego lotniska

W ostatnich miesiącach ruch na łódzkim lotnisku rośnie rekordowo szybko. W całym 2023 roku port obsłużył prawie dwukrotnie więcej pasażerów niż w poprzednich dwunastu miesiącach, a tylko w pierwszym kwartale bieżącego roku ich liczba wzrosła 30 proc., co pozwoliło Lublinkowi prześcignąć Lublin i Bydgoszcz w rankingu najruchliwszych polskich lotnisk. Mimo tak dobrych wyników w ubiegłym roku łódzki port zanotował stratę w wysokości ponad 40 mln złotych, czyli o 7 mln wyższą niż w 2022 roku.

W związku z tak dużymi stratami lotnisko wymaga ciągłego dotowania coraz większych kwot pieniędzy. Miasto Łódź posiada prawie 96 proc. udziałów w porcie i to na nim spoczywa utrzymanie Lublinka. Podczas wczorajszej (5.06) sesji Rady Miejskiej radni dokonali zmian w budżecie miasta i zdecydowali o przekazaniu spółkom należącym do samorządu dodatkowych 9 mln złotych, z których aż 5 mln trafi do łódzkiego lotniska. Co istotne to nie pierwsza dotacja dla portu w ostatnim czasie, niecałe dwa tygodnie temu Rada Miejska już przyznała lotnisku 2 mln złotych. W obu przypadkach pieniądze mają zostać przeznaczone na pokrycie bieżącej działalność w okresie od maja do sierpnia br.

- tłumaczył kolejne dopłaty Tomasz Kacprzak, przewodniczący klubu KO w Radzie Miejskiej Łodzi.

Kolejne dopłaty dla lotniska wywołały burzliwą dyskusję podczas posiedzenia. Radni opozycyjnego w mieście PiS, którzy w dalszym ciągu są zwolennikami funkcjonowania łódzkiego portu, zarzucają jednak obecnej władzy złe zarządzanie i brak chęci wprowadzenia niezbędnych zmian, które mogłyby sytuacje lotniska poprawić. Część radnych wnioskowała o uzależnienie kolejnych dopłat od przygotowania planu naprawczego dla portu, ich wniosek został jednak odrzucony.

- powiedział Marek Michalik, radny klubu Prawa i Sprawiedliwości.

Mniej przychylna Portowi Lotniczemu im. W. Reymonta jest jednak część aktywistów i organizacji miejskich. Coraz częściej można usłyszeć głosy, że lotnisko staje się dziurą bez dna i powinno zostać zamknięte, bo coraz bardziej zadłużonego miasta po prostu nie stać na jego dalsze dotowanie, a Łódź ma o wiele pilniejsze wydatki.

Władze miasta mimo dalszej obrony lotniska wydają się jednak zauważać problem i próbują znaleźć optymalne rozwiązanie. W zeszłym miesiącu po raz kolejny powrócił temat sprzedaży portu lotniczego na Lublinku. Urząd Miasta Łodzi rozpisał przetarg na „wybór doradcy ekonomiczno-prawno-branżowego w procesie pozyskania inwestora dla Portu Lotniczego Łódź im. Wł. Reymonta sp. z o.o.”. Głównym zadaniem oferenta ma być zbadanie potencjału łódzkiego lotniska w każdym aspekcie jego działalności, zarówno obsługi ruchu pasażerskiego, cargo oraz general aviation, ma on również zwrócić uwagę na możliwość uruchomienia na Lublinku działalności MRO, czyli serwisowania samolotów. Konsekwencją prac ma być przygotowanie przez oferenta rozwiązań, które pozwolą poprawić rentowność łódzkiego lotniska oraz zmniejszyć ponoszone przez miasto wydatki. Jeśli zarekomendowana zostanie sprzedaż przynajmniej części miejskich udziałów w porcie, to zwycięski oferent będzie musiał przedstawić tryb wyboru inwestora oraz wspomóc proces jego poszukiwania.

Władze portu deklarują, że jeszcze w tym roku straty ponoszone przez lotnisko uda się ograniczyć. Bardzo mało prawdopodobne jest jednak, żeby w przeciągu najbliższych lat spółce udało się osiągnąć zysk.