Midera: Baza Ryanaira w Łodzi powinna powstać w 2026 roku

17 czerwca 2024 11:19
2 komentarze
Anna Midera, prezeska Portu Lotniczego Łódź jest przekonana, że do 2026 roku na lotnisku zostanie otwarta baza Ryanaira. Spodziewa się też już niedługo miliona pasażerów i rozważa uruchomienie na terenie portu działalności w zakresie serwisowania samolotów.
Reklama
Kilka dni temu Anna Midera, prezeska łódzkiego portu lotniczego udzieliła bardzo obszernego wywiadu lokalnemu Dziennikowi Łódzkiemu, w którym poruszono tematy dotyczące bieżącego funkcjonowania portu, jak i jego planów na przyszłość.

Obecnie jedynym przewoźnikiem oferujące regularne połączenia z Łodzi jest Ryanair. Na pokładzie samolotów irlandzkiego przewoźnika można polecieć na siedmiu trasach, do: Londynu Stansted, Dublina, Malagi, Alicante, Brukseli Charleroi, Mediolanu Bergamo, East Midlands (do 25 października), i wkrótce również do Birmingham. Władze łódzkiego portu liczą na dalszą współpracę z niskokosztowcem, a jak nie od dziś wiadomo, Ryanair rozważa Łódź jako lokalizacje swojej kolejnej polskiej bazy. Zdaniem Anny Midery otwartym pozostaje pytanie, nie czy, a kiedy to się stanie. Wszystko ma zależeć od tempa dostaw nowych samolotów od Boeinga, a sama baza mogłaby powstać już nawet w przyszłym roku, choć bardziej prawdopodobny jest rok 2026.

- Wszystko zależy od sytuacji na rynku i floty Ryanaira, a sytuacja jest bardzo dynamiczna. Jeśli Boeing zrealizuje wszystkie zamówienia Ryanaira na samoloty zgodnie z oczekiwaniami, to powiedziałabym, że baza Ryanaira w Łodzi powinna powstać na 99 procent w 2026 roku, choć w razie przyspieszenia dostawy samolotów lub relokacji floty przez samego przewoźnika, możliwy byłby również przyszły rok i pewnie to brał pod uwagę Robert. Gdyby tak się stało, efektem będzie skokowy wzrost liczby kierunków z łódzkiego lotniska już w 2025 roku, jednak na tę chwilę bardziej realny wydaje się rok 2026
- powiedziała w rozmowie z dzienniklodzki.pl Anna Midera, prezeska Portu Lotniczego Łódź.


Obecna siatka połączeń ma pozwolić obsłużyć w bieżącym roku ponad 500 tys. pasażerów, co byłoby rekordowym wynikiem w historii lotniska na Lublinku. W 2028 roku dzięki współpracy z Ryanairem i lotom czarterowym może już być ich ponad milion.

- Myślę, że osiągnięcie progu miliona pasażerów na łódzkim lotnisku jest możliwe w 2028 roku i nie jest to hurraoptymizm. Naszym celem jest utworzenie na łódzkim lotnisku bazy Ryanair, co pozwoli nam bardzo szybko zwiększyć liczbę pasażerów, ale jesteśmy też w trakcie rozmów z innymi przewoźnikami, czego nie uwzględniam w tych kalkulacjach
- dodała Midera.

Łódzkie lotnisko nie chce jednak polegać tylko na Ryanairze i zamierza uniknąć sytuacji sytuacji, którą obecnie można zaobserwować w Mazowieckim Porcie Lotniczym Warszawa-Modlin. Rozmowy z innymi przewoźnikami mają się cały czas toczyć, ale na razie jest za wcześnie, żeby przedstawić jakiekolwiek szczegóły.


- Zależy nam również na dywersyfikacji przewoźników. Dla linii lotniczych rozpoczęcie działalności na nowym lotnisku, to zawsze ryzyko i dlatego mijają dwa, trzy lata, a czasami nawet więcej, od momentu rozpoczęcia negocjacji do podjęcia decyzji i rozpoczęcia operowania z nowego dla siebie portu. To jeden z naszych głównych celów, oprócz tego, aby lotnisko zarabiało na siebie. Zdaję sobie sprawę, że dywersyfikacja jest konieczna i w tym kierunku zmierzamy
- powiedziała prezeska Lodz Airport.

W 2022 roku na Lublinek z trasą do Londynu Luton po wielu latach przerwy powrócił Wizz Air. Połączenie zostało jednak już po 12 miesiącach zawieszone w związku z problemami flotowymi przewoźnika. Władze portu liczą, że węgierski niskokosztowiec do Łodzi szybko wróci. Wciąż otwarty pozostaje również temat powrotu do Portu Lotniczego im. W. Reymonta Lufthansy, która swoją jedyną trasę do Monachium zawiesiła pięć lat temu. Kluczowe w pozyskiwaniu nowych przewoźników zdaniem Anny Midery miało być zeszłoroczne Forum Routes 2023, którego gospodarzem było właśnie miasto włókniarzy, jednak jego pierwsze efekty poznamy najprawdopodobniej dopiero za rok lub dwa lata.

Poprawa sytuacji finansowej portu

Największą bolączką łódzkiego lotniska bez wątpienia jest strata finansowa, która w zeszłym roku tylko się zwiększyła mimo wzrostu liczby pasażerów. Obecnie uważa się, że polskie lotnisko musi obsługiwać około 1.5 mln pasażerów, żeby zaczęło samo na siebie zarabiać. Mimo ambitnych planów łódzkiego portu, wciąż nierealne wydaje się być osiągnięcie takiego wyniku w najbliższych latach.

- Doskonale wiemy, że nie wyjdziemy na zero w ciągu kilku najbliższych lat, bo to nie jest możliwe. Nie ukrywam, że zniwelowanie tej straty to dla nas duże wyzwanie. Ale trzeba też pamiętać, że lotnisko przynosi korzyści, które trudno przełożyć na papier, tak jak tę wspominaną stratę. To tzw. efekt katalizatora gospodarki regionalnej, na przykład napływ inwestorów i inwestycji, wzrost liczby świadczonych usług, wzrost miejsc pracy, czy wspomniany już przeze mnie rozwój turystyki lokalnej powodującej wzrost przychodów hoteli, restauracji i innych podmiotów świadczących podobne oferty. Poza tym już w tym roku ta strata będzie dużo mniejsza. W Polsce jest 15 lotnisk, z czego 14 to porty regionalne. Z tej grupy tylko pięć lotnisk osiąga dodatni wynik finansowy. Reszta to lotniska deficytowe. Po prostu nie przekraczają półtora miliona pasażerów rocznie. Jest to dość powszechne zjawisko. 70 procent lotnisk w Europie jest deficytowych.
- powiedziała Midera.

Anna Midera szansy na zniwelowani straty finansowej dopatruje między innymi w dalszym rozwoju cargo na łódzkim lotnisku oraz w otwarciu na terenie portu bazy serwisowania samolotów (MRO). Branża MRO, czyli napraw i bieżących przeglądów technicznych samolotów w ostatnich latach przeżywa w Polsce prawdziwy rozkwit. Szczególnie szybko rozwijają się pod tym względem trzy lotniska - Katowice, Wrocław i Rzeszów. Łódź chciałaby do nich dołączyć, i jak deklaruje prezeska, rozmowy już się toczą, a zewnętrzne podmioty wyrażają zainteresowanie projektem.

- Jeśli natomiast weźmiemy pod uwagę same finanse, to lotnisko może zarabiać nie tylko na pasażerach, ale też na innej działalności takiej jak Cargo i na przykład serwisowanie samolotów tzw. MRO. Cargo funkcjonuje u nas od ponad 10 lat i z roku na rok przynosi wyższe przychody. Natomiast na temat tej drugiej kwestii prowadzimy w tej chwili rozmowy z zewnętrznymi partnerami. Jest kilka zainteresowanych podmiotów, mamy teraz wolną powierzchnię ok. 26 ha z przeznaczeniem m.in. na ten cel
- dodała Midera.


Niezależnie od działań lotniska, rozwiązania dla portu poszukuje też miasto, które ma prawie 96 procent udziałów w spółce i regularnie musi ją dotować. W zeszłym miesiącu po raz kolejny powrócił temat sprzedaży portu lotniczego na Lublinku. Urząd Miasta Łodzi rozpisał przetarg na „wybór doradcy ekonomiczno-prawno-branżowego w procesie pozyskania inwestora dla Portu Lotniczego Łódź im. Wł. Reymonta sp. z o.o.”. Głównym zadaniem oferenta ma być zbadanie potencjału łódzkiego lotniska w każdym aspekcie jego działalności. Konsekwencją prac ma być przygotowanie przez oferenta rozwiązań, które pozwolą poprawić rentowność łódzkiego lotniska oraz zmniejszyć ponoszone przez miasto wydatki. Jeśli zarekomendowana zostanie sprzedaż przynajmniej części miejskich udziałów w porcie, to zwycięski oferent będzie musiał przedstawić tryb wyboru inwestora oraz wspomóc proces jego poszukiwania. Anna Midera liczy, że część udziałów w porcie mógłby przejąć PPL lub województwo łódzkie.

- Wiem, że nowa pani Marszałek doskonale zna nasze lotnisko i jego potencjał. I z pewnością umiejętnie wykorzysta ten potencjał i zasoby naszego lotniska do promocji regionu łódzkiego poza granicami Polski. To mogłoby iść również w parze ze zwiększeniem udziałów samorządu wojewódzkiego w spółce. Myślę, że temat ten będzie jednym z istotnych, które powinny być przedmiotem dyskusji udziałowców w najbliższym czasie. Jesteśmy też lotniskiem międzynarodowym i udział marszałka, jak i państwa w łódzkim lotnisku byłby jak najbardziej wskazany. Gdyby udziałowcami łódzkiego portu lotniczego było miasto, samorząd wojewódzki i przedsiębiorstwo Polskie Porty Lotnicze, to byłaby dla nas wszystkich optymalna struktura własnościowa. PPL jako współudziałowiec łódzkiego portu mógłby zrobić dla lotniska znacznie więcej niż teraz, gdy nawet przy największych chęciach, pozostaje jednak podmiotem zewnętrznym
- powiedziała Midera.

Ostatnie komentarze

Kelo 2024-06-18 12:47   
Kelo - Profil Kelo
W roku 2026 to Ryanair będzie miał przestój w dynamicznym rozwoju do jakiego nas przyzwyczaił (harmonogram dostaw maszyn się kłania). Jeśli planują nową bazę w Łodzi i chcą tam ulokować maszyny to musiałoby to być koszem innej bazy.
MisiekUszatek 2024-06-17 21:53   
MisiekUszatek - Profil MisiekUszatek
Ha, ha, ha... co ta pani opowiada, że dotychczasowe straty pokryje wpływami z wplywow z FR? Przecież FR tam nie przyjdzie póki nie dostanie lepszej oferty niż w WMI - czyli 100% zniżki na wszystko. Więc straty będą rosły.
 - Profil gość
Reklama
Kup bilet Więcej
dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Wizy
Rezerwuj hotel
Wizy
Okazje z lotniska

dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Rezerwuj hotel
Wizy