W Katowicach wyniki są bliskie tych z 2019 roku. W Modlinie już je przekraczają
Niedawno pisaliśmy o niebywałych
czerwcowych wynikach Ryanaira i Wizz Aira. W obecnym sezonie letnim dwóch
zdecydowanie najważniejszych przewoźnikach rozkładowych na polskim rynku. Dysponujemy już dokładnymi czerwcowymi wynikami dwóch
ważnych lotnisk – Katowic i Modlina. Katowice są od lat polskim liderem, jeżeli
chodzi o ruch czarterowy, a w segmencie ruchu rozkładowego zdecydowanie
przeważają pasażerowie obsługiwani przez ultra tanie linie. Modlin to lotnisko
Ryanaira, z tym, że w roku 2019 pojawił się w nim znaczący ruch czarterowy.
Póki co nie wrócił, ale to prawie na pewno tylko kwestia czasu.
Katowice
- Ruch łącznie: 547,9 tys. pasażerów (94 proc.)
- Ruch rozkładowy: 240,6 tys. pasażerów (90,7 proc.)
- Ruch czarterowy: 307,3 tys. pasażerów (96,9 proc.)
- Przewozy Wizz Aira: 136,3 tys. pasażerów (66,3 proc.)
- Przewozy Ryanaira: 93,1 tys. pasażerów (334,9 proc.)
- Wizz Air i Ryanair: 229,4 tys. pasażerów (98,2 proc.)
W roku 2019 z Katowic operowała rozkładowo także Transavia, której
przewozy wyniosły około 2,5 tys. pasażerów. Spadek przewozów tanich linii
wyniósł około 2,8 proc. Natomiast spadek przewozów linii tradycyjnych (LOT-u i Lufthansy)
wyniósł ponad 60 proc.
Modlin
- Łącznie: 315,6 tys. pasażerów (106,2 proc.)
- Pasażerowie rozkładowi (tylko Ryanair): 315,4 tys. pasażerów (113,4 proc.)
- W roku 2022 było jedynie 158 pasażerów czarterowych.
Cały czas potwierdza się trend, który zapowiadały już dane o oferowaniu foteli w sezonie Lato 2022 omawiane przez nas w trzyczęściowym raporcie kilka miesięcy temu. Tanie linie, a właściwie tylko Ryanair i Wizz Air zwiększają zdecydowanie swój udział w rynku, z tym że w Polsce, w odróżnieniu od całej Europy to irlandzka linia jest absolutnym liderem pod względem wzrostu przewozów i przejmuje część ruchu również od przewoźnika węgierskiego.
Znany nieoficjalne wyniki łączne Lotniska Chopina. Obsłużył blisko 1,57 miliona pasażerów. Oznacza to spadek o 11,9 proc w stosunku do roku 2019. To wynik dobry, jeżeli uwzględnimy, że oferowanie linii rozkładowych było mniejsze o 15 proc. Na pewno istotne znaczenie odegrała tu zmiana w strukturze oferowania. Wizz Air nie tylko nie zmniejszył oferty, ale powiększył ją o 7,3 proc. Łączne oferowanie tanich linii było na poziomie roku 2019. Najprawdopodobniej wzrósł udział w przewozach linii czarterowych, podobnie, jak w Katowicach. Dokładniejszy komentarz będzie możliwy po opublikowaniu pełnych danych. Jest jednak praktycznie pewne, że spadł i to dość istotnie, udział w przewozach linii sieciowych, w tym LOT-u.
W aglomeracji warszawskiej mamy do czynienia z sytuacją,
którą trudno określić inaczej niż patologiczną. W Modlinie przewozy
przekraczają poziom tych z roku 2019, tymczasem decydenci nadal blokują
niezbędne inwestycje snując opowieści o zapychającym się Lotnisku Chopina, które
są oderwane od rzeczywistości oraz
uruchamiając niepotrzebne lotnisko w Radomiu. Tu po raz kolejny musimy przypomnieć, że przepustowość
naszego największego portu mogłaby być podniesiona nawet do około 30 mln
pasażerów, kosztem relatywnie niedużych inwestycji. Uniemożliwiając zwiększenie przepustowości Modlina władze
działają na szkodę i Modlina, której są współwłaścicielem i pasażerów.
W Katowicach ruch czarterowy, podobnie, jak tanich linii, bardzo zbliżył się już do poziomów z roku 2019 natomiast dramatyczne spadki notuje nadal segment przewozów wyżej płatnych, głównie tranzytowych. W 2019 roku LOT i LH oferowały po pięć rejsów dziennie do swoich hubów. Latem LOT oferuje trzy rejsy, a LH tylko dwa – bez Monachium.
Warto dane z tego artykułu zestawić z informacjami zawartymi w naszym tekście omawiającym czerwcowe wyniki Ryanaira i Wizz Aira. W całej Europie zdecydowanie bardziej aktywna jest linia węgierska. Irlandzki przewoźnik ma ograniczenia wynikające z sytuacji flotowej. Tym bardziej symptomatyczne jest to, że znaczną część swojego nowego oferowania kieruje na rynek polski starając się zdobyć jak największa przewagę nad W6. I tu powtórzmy, ta walka konkurencyjna regionalnych gigantów o polski rynek jest bardzo niebezpieczna dla LOT-u.
Z bardzo dużym prawdopodobieństwem możemy przewidywać, że pozostałe miesiące letnie będą bardzo podobne do minionych, bowiem wszystkie kluczowe obecnie zjawiska będą miały nadal wpływ na rynek. Najważniejsze pytanie teraz jest inne. Czy decydenci odpowiadający za polski system transportu lotniczego, czyli za LOT i lotniska zaczną wreszcie wyciągać dość oczywiste wnioski.