Koniec Aigle Azur. XL France na granicy upadku
W poniedziałek (30.09) ogłoszono bankructwo Aigle Azur. To koniec drugiej pod względem wielkości francuskiej linii z historią liczącą 73 lata. W najbliższych dniach spodziewamy się przypieczętowania kolejnego upadku - XL France.
Reklama
O przetrwanie Aigle Azur toczyła się spora walka. Przeprowadzono dwa przetargi na przejęcie przewoźnika. W pierwszej rundzie zainteresowani byli m.in. Air France i grupa Dubreuil. Niestety pierwszy z nich wycofał się, argumentując to przewidywanymi problemami z własnymi związkami zawodowymi. Ostatecznie francuski sąd gospodarczy uznał, że nie ma dalszej możliwości prowadzenia negocjacji i odrzucił wszystkie oferty przejęcia. Tym samym przypieczętował koniec przewoźnika, który na rynku obecny był od 1946 r.
Aigle Azur koncentrował się przede wszystkim na przewozach między Francją a Algierią. Sloty w tym afrykańskim kraju są zresztą jego najwartościowszym kapitałem. Główną bazę operacyjną ulokowaną miał na paryskim lotnisku Orly. W swej flocie posiadał 11 samolotów (z czego dwa leasingowane od TAP Air Portugal): 2 airbusy A330, 8 szt. A320 i jednego A319.
Air France odrzuciła ofertę kupna także innej francuskiej linii - XL France. Przewoźnik ten, z czterema airbusami A330, oferował dotąd trasy do Ameryki Północnej i Chin. W ubiegłym roku przewiózł ok 730 tys. pasażerów. Informacje o problemach linii pojawiły się jednak już wcześniej - 19 września br. przestała ona sprzedawać bilety na swoje połączenia, a kilka dni później - płacić zobowiązania.
W ubiegłym tygodniu Laurent Magnin, dyrektor generalny XL France, stwierdził, że aby przetrwać, jego linii potrzeba 35 mln euro. Jednocześnie za pogarszające się wyniki oskarżył m.in. protesty tzw. "Żółtych Kamizelek", które w od listopada ub. roku wybuchały w różnych miastach Francji, przez co odstraszały wielu turystów - szczególnie z Chin - jednego z głównych rynków zbytu przewoźnika.
- Nie spodziewaliśmy się także tak wielkiej konkurencji ze strony Norwegiana, który model niskokosztowy zaczął wykorzystywać na trasach dalekodystansowych - dodał Magnin.
W efekcie od poniedziałku (30.09) XL France zawiesił swoje wszystkie operacje, po tym jak w weekend nie udało się znaleźć chętnych na jej zakup. Jest to prawdopodobny wstęp do kolejnego w ostatnich dniach bankructwa.
fot. Dominik Sipinski