American: Hub w Filadelfii daje ogromne możliwości
Hub w Filadelfii daje szerokie spektrum możliwości dalszego rozwoju na rynku atlantyckim - uważa Vasu Raja, wiceprezes ds. planowania siatki połączeń w American Airlines.
Reklama
Amerykański przewoźnik kilka dni temu przedstawił plany dalszego rozwoju połączeń transatlantyckich - między innymi z Chicago, Dallas, ale także z Filadelfii. Ostatnie z wymienionych miast w przyszłorocznym sezonie letnim zyska m.in. bezpośrednie połączenie z Rejkiawikiem i Casablanką oraz dodatkowe loty na niedawno uruchomionych trasach do Dubrownika i Berlina-Tegel.
Szybki wzrost liczby połączeń transatlantyckich z Filadelfii jest dowodem na to, że wbrew obawom pojawiającym się sześć lat temu po fuzji American Airlines i US Airways, koncepcja hubu w nieodległej od Nowego Jorku Filadelfii miała sens.
Vasu Raja podkreśla, że za ekspansją w największym mieście Pensylwanii przemawiała znakomita lokalizacja i korzystny cennik opłat lotniskowych:
- Możemy połączyć Filadelfię z niemal dowolnym punktem Stanów Zjednoczonych w przeciwieństwie do naszych konkurentów z Nowego Jorku lub innych portów węzłowych na północnym wschodzie kraju - przekonuje Vasu Raja - Ale najlepsze jest to, że wszystko robimy po kosztach, ponieważ nasze wydatki stanowią 80 proc. wydatków ponoszonych przez naszych konkurentów w Nowym Jorku - dodaje Raja.
Wiceprezes ds. siatki połączeń w American Airlines nazywa Filadelfię "poligonem doświadczalnym", który służy do oceny popytu - a przy tym kalkuluje się z uwagi na stosunkowo niskie opłaty lotniskowe wpływające na koszty operacyjne. I od razu jako przykład podaje sytuację na zainaugurowanych w maju 2018 roku lotach między Filadelfią a Pragą, pierwotnie realizowanych boeingami 767-300, a obecnie już większymi airbusami A330-200.
- Barcelona, Wenecja, Ateny, Praga, Dubrownik i Budapeszt - one wszystkie zostały zainaugurowane wpierw z Filadelfii - przypomina Raja.
Wszystko wskazuje na to, że wśród uruchomionych na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy tras znalazła się też jedna, która nie spełniła pokładanych w niej nadziei - mowa o Bolonii, której zabrakło w rozkładzie na lato 2020.
fot. mat. prasowe