Dzięki A321XLR Wizz Air może polecieć do Indii, Chin czy nawet Tajlandii
Wizz Air planuje skoncentrować się na ekspansji na wschód za pomocą swoich A321-200XLR i przygląda się bezpośrednim trasom z Londynu do Dubaju i z Europy Środkowej do Indii- powiedział Bloombergowi prezes przewoźnika József Váradi.
- Połączymy punkty w naszej istniejącej sieci, ale będziemy również szukać nowych możliwości. A321XLR zostanie dostarczony za cztery lata, więc mamy mnóstwo czasu, aby je wypracować - powiedział Váradi w rozmowie z Bloombergiem.
Wizz Air oferuje obecnie całoroczne loty do Dubaju ze swoich baz w Bukareszcie i Budapeszcie oraz w sezonie zimowym także z Katowic, Sofii i Kluż-Napoka. Poza tym przewoźnik lata także do Tel Awiwu, Eilat i Nur-Sultanu.
Linia posiada także bazę operacyjną na lotnisku w Luton, ale ze względu na ograniczony zasięg obecnych samolotów wąskokadłubowych we flocie nie jest w stanie obsługiwać chociażby trasy do Dubaju. Váradi dodał także, że przewoźnik nie planuje wejścia na rynek transatlantycki, nawet po rozpoczęciu dostaw A321XLR.
Wizz Air ma otrzymać dwadzieścia samolotów A321XLR w ramach zamówienia na pięćdziesiąt sztuk (w tym osiemnaście konwersji A320-200neo) złożonego przez największego udziałowca Indigo Partners, podczas targów Paris Air Show w 2019 roku. Váradi wyjaśnił, że po sformalizowaniu umowy będą podpisywane bezpośrednio między przewoźnikiem a producentem.
A321XLR dysponowałyby wystarczającym zasięgiem aby dolecieć z Londynu do Dubaju, a także do większości miast w Indiach (m.in. Delhi i Mumbaju). Poza tym bez problemu doleciałby też do Nur-Sultanu i chińskiego Urumczi. W zasięgu znajdują się także takie miasta jak Xi'an, Chengdu i Pekin, ale przewoźnik raczej nie zdecydowałby się na maksymalne wykorzystanie całkowitego zasięgu m.in. ze względu na czynniki pogodowe.
Z kolei z Budapesztu i lotnisk w Europie Środkowo-Wschodniej przewoźnik mógłby polecieć do wszystkich miast w Indiach, a nawet na Sri Lankę i Malediwy. Dostępne byłyby także Xi'an, Chengdu, Pekin oraz potencjalnie Bangkok, Hanoi, Szanghaj i Seul.
fot. mat. prasowe