LOT zmienia trasę przelotu do Singapuru
Polskie Linie Lotnicze LOT podjęły decyzję o zmianie tras lotów do oraz z Singapuru. Zmiana podyktowana jest względami bezpieczeństwa - niepokoi napięta sytuacja polityczno-militarna nad Cieśniną Ormuz i w Zatoce Omańskiej.
W komunikacie wydanym przez LOT w piątek (21.06) zaznaczono, że "bezpieczeństwo jest priorytetem dla PLL LOT, dlatego uważnie obserwujemy sytuację na świecie i bezzwłocznie na nią reagujemy".

Jeszcze w tym samym dniu amerykański prezydent Donald Trump poinformował, że Stany Zjednoczone gotowe były do ataku na trzy cele znajdujące się na terytorium Iranu. Trump zdecydował się jednak odwołać atak "w ostatniej chwili", ponieważ uznał, że zabicie 150 osób byłoby "nieproporcjonalne do strącenia bezzałogowego drona."
W związku z zaogniającą się sytuacją polityczną LOT podjął decyzję o zmianie tras przelotów maszyn lecących do i z Singapuru, tak by omijać rejony, w których potencjalnie mogłoby występować niebezpieczeństwo dla cywilnych statków powietrznych. Oznacza to, że w konsekwencji podróż na tej azjatyckiej trasie będzie dłuższa o kilkadziesiąt minut w obie strony.
Przewoźnik poinformował także, że jest w stałym kontakcie i współpracy m. in. z IATA (Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych), EASA (Europejska Agencja Bezpieczeństwa Lotniczego) oraz Eurocontrol (Europejska Organizacja ds. Bezpieczeństwa Żeglugi Powietrznej). W komunikacie LOT-u czytamy także, że "decyzja o powrocie na dotychczas wykorzystywaną trasę przelotów z Warszawy do Singapuru zostanie podjęta wówczas, gdy będziemy mieli stuprocentową gwarancję bezpieczeństwa realizacji tych operacji".

Powodem napięcia jest zgrzyt na linii Waszyngton-Teheran - po tym jak w czwartek (20.06) w rejonie Cieśniny Ormuz zestrzelony został amerykański dron wojskowy RQ-4A Global Hawk. Irańskie wojsko od razu przyznało się do unicestwienia obiektu latającego, jednak Waszyngton utrzymuje, że dron został zestrzelony w międzynarodowej przestrzeni powietrznej, podczas gdy Teheran - że w irańskiej.


Polskie Linie lotnicze nie są jedynymi, które zmieniły plany trasy swoich lotów w związku z eskalacją światowych konfliktów. Jako pierwsze komunikat w tej sprawie wydały linie Etihad Airways, które poinformowały, że "zgodziły się na zmianę niektórych tras nad Zatoką Perską". Także British Airways zadeklarowały przeprowadzanie lotów trasami alternatywnymi. Podobnie postąpiła Lufthansa, która omija Iran, jednak wciąż oferuje bezpośrednie loty do Teheranu. Podobne oświadczenia wydały m. in. także Cathay Pacific, Emirates, Qantas, Norwegian, Singapore Airlines oraz Malaysia Airlines.
FAA (Amerykańska Federalna Administracja Lotnictwa) już w czwartek (20.06) wydała amerykańskim przewoźnikom zakaz lotów nad wodami znajdującymi się w irańskiej przestrzeni powietrznej oraz nad Cieśniną Ormuz i Zatoką Omańską.
PLL LOT latają obecnie do Singapuru cztery razy w tygodniu.
fot.: materiały prasowe