Chiny: Kolejny samolot uziemiony przez przesądy

28 lutego 2019 09:00
Airbus A320neo linii Lucky Air z Chin został uziemiony i skierowany do przeglądu po tym jak jeden z pasażerów lotu z Anqing do Kunming zdecydował się wrzucić do lewego silnika monety. Takie zachowanie to niestety w Państwie Środka nic nowego, a wszystkiemu winne są przesądy.
Reklama
Dwudziestoośmioletni mężczyzna imieniem Lu, który chciał wrzucić do silnika airbusa A320neo monety nie był pierwszym (to już czwarta taka sytuacja) i wydaje się, że nie będzie ostatnim pasażerem z Chin, który tłumaczy swoje irracjonalne zachowanie przesądem nakazującym takie zachowanie aby zapewnić sobie szczęśliwą podróż. Choć historia przesądu nie jest znana to wydaje się, że trzeba być zupełnie nieodpowiedzialnym, aby podjąć się takiego czynu, a także pokładać naprawdę duże zaufanie w szczęściu, skoro liczy się na szczęśliwy lot z potencjalnie poważnie uszkodzonym silnikiem.


W opisywanym przypadku szczęście sprzyjało na pewno innym pasażerom i załodze tego lotu Lucky Air, ponieważ już po zakończonym boardingu, gdy za chwilę samolot ruszyłby w podróż, jeden z pracowników obsługi naziemnej zauważył na ziemi pod lewym silnikiem kilka monet. Poinformował o tym załogę, a ta po konsultacji z władzami przewoźnika odstąpiła od wykonania lotu. Samolot został skierowany do przeglądu, zaś 162 pasażerów musiało odbyć swoją podróż kolejnego dnia. Winny zamieszania Lu został zidentyfikowany gdy załoga spytała podróżnych na pokładzie samolotu czy ktoś wie coś na temat monet w okolicy silnika, a mężczyzna sam się zgłosił. Linia Lucky Air ostrzegła go, że zamierza skierować sprawę do sądu, ponieważ będzie oczekiwać od niego zwrotu poniesionych kosztów, które oszacowano na 140 tys. juanów, czyli niemal 80 tys. złotych. Przewoźnik mimo starań przesądnych pasażerów nie ma szczęścia, ponieważ to już drugi przypadek, gdy obrzucona monetami na szczęścia została należąca do niego maszyna, poprzednio miało to miejsce na jesieni 2017 roku, a na dodatek wydarzyło się to dokładnie na tym samym lotnisku i dotyczyło tego samego połączenia. Wtedy jednak z uwagi na wiek pasażerki, która chciała pozostać w zgodzie z przesądem, linia nie zdecydowała się na dochodzenie odszkodowania.


Dla każdego nawet średnio zorientowanego w tematyce lotnictwa człowieka powinno być chyba zrozumiałe, że umyślne wprowadzanie ciał obcych do silnika odrzutowego nie jest zalecane. Co prawda silniki tego typu potrafią znieść naprawdę dużo, od gradu począwszy, a na wpadających doń ptakach kończąc, a dodatkowo projekt tego konkretnego silnika CFM International LEAP-1A sprawia, że przedostanie się czegokolwiek do ścisłego jego wnętrza jest mało prawdopodobne, ale nigdy nie można być pewnym, że nic złego się nie stanie. Zakładając, że wszystko byłoby po myśli konstruktorów, to efektem obijania się w silniku monety byłyby pewnie rysy lub pęknięcia łopatki pierwszego wentylatora. Innymi słowy, choć taka moneta, a nawet cała ich garść nie powinna spowodować katastrofy samolotu, nawet gdyby pęknięta łopatka wentylatora urwała się, to jednak zakładając, że jakikolwiek jej fragment znalazłby się w dalszych stopniach sprężarki można wyobrazić sobie wystąpienie poważnych uszkodzeń prowadzących do poważnej awarii silnika z jego rozerwaniem włącznie. Z uwagi na projektowanie niezawodnych samolotów, nawet taki scenariusz nie powinien, ale może doprowadzić do tragicznego wypadku. Czy w takim wypadku warto ryzykować i postępować zgodnie z tradycją i przesądami, czy lepiej zdać się na umiejętności budowniczych samolotów i ich pilotów? Miejmy nadzieję, że Chińczycy uznają w końcu, że druga opcja jest właściwa.

fot. mat. prasowe

Podobne artykuły
Brak wiadomości
Reklama

Ostatnie komentarze

 - Profil gość
Reklama
Kup bilet Więcej
dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Wizy
Rezerwuj hotel
Wizy
Okazje z lotniska

dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Rezerwuj hotel
Wizy