LOT: Polecimy za 29 zł?

10 września 2009 12:02
24 komentarzy
Reklama
„Wyjście na zero” jeszcze w tym roku, zysk już w przyszłym, „odzyskanie” portów regionalnych - to lista podstawowych planów narodowego przewoźnika. O szczegółach, na łamach Pulsu Biznesu, opowiada Sebastian Mikosz, prezes LOT-u.

LOT ma doświadczonego, zdeterminowanego pilota...

„Czy leci z nami pilot? Wygląda na to, że w LOT już nie trzeba się o to martwić. Pilot jest, ma dobrą łączność z wieżą i zna trasę na pamięć, chociaż przyznaje, że w kilku miejscach jest mglisto i obawia się turbulencji. Ale jest kilka pewnych punktów na trasie” - czytamy w dzisiejszym wydaniu PB. Chyba trafniej sprawiedliwej oceny działań w LOT nie dałoby się wskazać.

Będziemy się bardzo rozwijać na rynku krajowym. Oddaliśmy porty regionalne, teraz trzeba je odzyskać. Część połączeń z tych portów, szczególnie z lotnisk na południu Polski, możemy uruchomić już na początku 2010 r. – mówi Sebastian Mikosz, przyznając tym samym, że oddanie tego cennego pola Lufthansie było błędem.

Prezes odniósł się także do stołecznych planów.

...choć ten miewa związane ręce

Warszawa? Władze Okęcia są w bardzo trudnej sytuacji, bo ostatnie decyzje władz miasta uniemożliwiają budowę trzeciego pasa. Jak mogę rozwijać czartery, które latają nocą, jeśli okoliczni mieszkańcy udają, że nie wiedzieli, iż kupują domy przy lotnisku i teraz skarżą się na hałasy przed szóstą rano? Jak zwiększać przewozy cargo, jeśli grozi to paraliżem ulicy dojazdowej? – dywaguje Sebastian Mikosz. Dawno z ust prezesa jakiejkolwiek spółki skarbu państwa, nie płynęło tyle rzeczowych i merytorycznych twierdzeń.

Puls Biznesu pyta także o to, czy tradycyjny przewoźnik może skutecznie walczyć z tanimi liniami.

Dziś pasażer z sentymentu do nas sprawdza naszą cenę, ale na tym koniec. Przez tanie linie rynek zmienił się szybciej niż rynek telekomunikacyjny po wprowadzeniu komórek. Co gorsza, nam wolno mniej. Tani przewoźnik może obciążyć pasażera za nadbagaż i korzystanie z toalety. A LOT wybacza się mniej – opowiada Sebastian Mikosz.

Ja też za jakiś czas zaoferuję loty do Paryża za 29 zł. Oczywiście będzie kilka takich miejsc w jednym rejsie, ale przecież właśnie tak jest u tanich przewoźników – dodaje.

Aby zarabiać, trzeba ciąć!

Lwia część rozmowy, to dyskusja o sytuacji finansowej w spółce. LOT od jakiegoś już czasu tnie koszty, choć wiele jest jeszcze do zdziałania w tej kwestii. Nie jest i nie będzie to łatwe, gdyż przewoźnik kontroluje mniej, niż 1/3 stałych wydatków. Prezes Mikosz nie traci jednak humoru i ironizuje, że pociesza go fakt, iż minister Rostowski ma dużo gorzej.

Szybko jednak poważnieje, przechodząc w chłodną i rzeczową retorykę (a tej brakowało dotąd najbardziej).

Skoro liczba pasażerów spadła o 20 proc., to wyjściową liczbą przy redukcji kadry jest dla nas również 20 proc. Zobaczymy, jak zakończą się trwające negocjacje nowego układu zbiorowego. To od nich zależą dalsze kroki. Zwolnienia to jednak cena, jaką trzeba zapłacić, żeby LOT przetrwał – zaznacza Sebastian Mikosz.

Prezes przyznaje: sporo pracowników uważa, iż skarb ochroni przewoźnika.

Ale po tym, co wydarzyło się w stoczniach, widać, że państwa nie stać, by dopłacać do biznesu. Ja też nie przyszedłem do spółki, żeby biegać po Sejmie i załatwiać pieniądze dla LOT. Mogę się starać przekonać posłów, by kupowali w LOT bilety, ale to wszystko. Wielu pracowników ma poczucie krzywdy: budowali tę firmę, a teraz mogą stracić pracę. Jest mi przykro, ale nie mam wyboru – mówi prezes.

Przypomina, że LOT od lat ma stratę operacyjną, czyli mówiąc obrazowo: traci, gdy samoloty są w powietrzu.  

Oszczędności ciąg dalszy...

Na paliwie, które pochłania 25 procent kosztów, trzeba oszczędzać przede wszystkim.

Unowocześnimy oprogramowanie, które pozwala latać z wiatrem, co daje oszczędności rzędu kilku ton paliwa na rejs. Testujemy stałe schodzenie do lądowania, dzięki czemu oszczędza się 4 proc. paliwa i redukuje hałas o 15 proc. Dziś robią to lotniska Heathrow i Paryż. Wraz z Polską Agencją Żeglugi Powietrznej i Okęciem prowadzimy testy, program może ruszyć w październiku – powiedział Mikosz.

Planuje też renegocjacje z firmami leasingowymi comiesięcznych opłat oraz wymiany floty. LOT zrezygnuje z Embraerów 145, prezes nie wyklucza odejścia od ATR42, które - jego zdaniem - są zbyt małe na loty krajowe - czytamy w Pulsie Biznesu.  

Co z inwestorem? Co z kryzysem „na niebie”?

Rząd nie powiedział, na jaki udział może liczyć inwestor. Jedynym ograniczeniem jest ustawa o LOT, zgodnie z którą inwestor nie może przekroczyć 50 proc. udziałów. Ale już wyszła inicjatywa legislacyjna, która ma to zmienić – twierdzi szef LOT.

Przypomina jednak, że Swissair miał 25,01 proc. LOT i bardzo duży wpływ na spółkę. Są obawy też o rynek...

  – Z badań IATA wynika, że dziś pasażerowie kupują bilety dwa tygodnie przed wylotem. Do tego czasu nie wiemy, czy rejs będzie opłacalny, czy nie. Nasi pasażerowie przesiedli się na tył samolotów [zamiast latać klasą biznes, wybierają ekonomiczną - red. PB]. Nie wiem, czy jest sens utrzymywać klasę biznes, zwłaszcza na rejsach po Europie, gdzie fotele w obu klasach są te same i oddziela je tylko firanka – dodaje.

Wątpliwości jest dużo więcej. Dlatego cel na ten rok to wynik jak najbliższy zera, a w przyszłym roku - zysk.

Prezes jednocześnie szczery i powściągliwy

Jeszcze niedawno myślałem, żeby firma dotrwała do Wigilii 2009, teraz myślę o Wigilii 2010 – szczerze i bez owijania przyznaje Sebastian Mikosz.

Dlatego niechętnie daje się namówić dziennikarzom Pulsu na nakreślenie strategii na dalsze lata.

Obsługa 50 proc. polskiego rynku, loty do 100 destynacji, średni wiek floty poniżej 10 lat, 5,5 mld zł obrotów. Chciałbym, by LOT był linią pierwszego wyboru dla 80 proc. Polaków i stał się przewoźnikiem środkowoeuropejskim. Za trzy lata będzie można o to powalczyć – wierzy prezes LOT.

Ja, po raz enty podkreślę, że w LOT jest lepiej. Lepiej niż było, choć do ideału daleka i trudna droga. Na szczęście jest światło w tunelu i jest ktoś, kto dotarcia do jego końca się podjął i walczy - bynajmniej nie o utrzymanie stołka.

Są plany, pomysły, są działania. Niektóre kontrowersyjne, choć czy nie warto się nad nimi rzeczywiście poważnie zastanowić? Likwidacja przynoszącej straty biznes klasy na krótkich trasach - decyzja wymagająca odwagi, jednak myślę, ze jej nie zabraknie. Podobnie, jak w przypadku niezbędnej decyzji o redukcji zatrudnienia i renegocjacji umów w kwestiach wynagrodzeń.

Kibicujmy - być może z sympatii do LOT-u, być może z wrodzonego patriotyzmu, a być może z woli zapobiegania ewentualnej złości, gdy po 80. letniej historii firmy pozostanie tylko... historia.

Ostatnie komentarze

 - Profil gość
masaj 2009-09-11 18:30   
masaj - Profil masaj
Kolejneych 100 lat zycze LOT-owi.
tomic 2009-09-11 01:28   
tomic - Profil tomic
ale popatrzcie na Lufę: ona dowozi pasażerów tylko do swoich hubów i nie rozwija zagranicznych połączeń w portach regionalnych, np.
Drezno - brak
Muenster - brak
a w tych dużo większych od naszych regionalnych, są po zaledwie dwa połączenia:
Nuremberg - Bruksela, Paryż
Kolonia - Paryż, Londyn
Hannover - Bruksela, Paryż
krzysiekl 2009-09-11 00:33   
krzysiekl - Profil krzysiekl
Można współpracować z liniami w krajach docelowych, nawet małymi (a może nawet lepiej) , wozic nie tylko na jakies lotnisko w UK (typu birmingam) ale tez oferowac skomunikowania dalej, np. wspomnianym Flybe.. i podobnie w innych krajach. Ba, mozna by nawet sprzedawać bilety wspolnie z przewoźnikami kolejowymi gdyby sie dalo:)
 - Profil gość
Reklama
Kup bilet Więcej
dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Wizy
Rezerwuj hotel
Wizy
Okazje z lotniska

dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Rezerwuj hotel
Wizy