Zakłócenia lotów na Bali po erupcji wulkanu Agung

Weekendowa aktywność indonezyjskiego wulkanu jest już drugim takim zdarzeniem w tym tygodniu oraz kolejnym w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Z góry Agung, która oddalona jest o 73 km od popularnych miejscowości Kuta oraz Seminyak, wydobywa się gęsty dym, który osiąga wysokość 4 tys. m.

Czerwony alarm oznacza, że prognozowana jest bliska erupcja i istnieje wysokie prawdopodobieństwo wystąpienia pyłu wulkanicznego. W ten chwili obsługujący wyspę Bali port lotniczy Denpasar funkcjonuje normalnie, jednak, jak informuje serwis Flightradar24, spora liczba lotów jest opóźnionych. Część przewoźników zdecydowała się odwołać loty do Bali w obawie przed rosnącym stężeniem pyłu wulkanicznego w atmosferze, który może być zagrożeniem dla sprawnej pracy silników. Port lotniczy jest położony w południowej częsci wyspy i samoloty lądujące na Bali mogą ominąć rejon góry Agung.

Zamknięty jest port lotniczy na wyspie Lombok, położonej na wschód od Bali.

Obecnie na Bali nie lata bezpośrednio żaden z przewoźników z Polski. W zeszłym roku bezpośrednie loty czarterowe z Warszawy do Denpasar realizowały Polskie Linie Lotnicze LOT.

Jak poinformowała Indonezyjska Agencja Zapobiegania Klęskom Żywiołowym, wyspa Bali jest wciąż miejscem bezpiecznym dla turystyki za wyjątkiem strefy wokół góry Agung, gdzie zarządzona została ewakuacja.

Indonezja położona jest na pacyficznym “Pierścieniu Ognia”, czyli strefie położonej na granicy nacierających na siebie płyt tektonicznych, w związku z tym częste w tym obszarze są trzęsienia ziemi oraz aktywność wulkanów. W kraju znajduje się ponad 130 aktywnych wulkanów.

Po raz ostatni erupcja wulkanu Agung miała miejsce w 1963 r. W tamtym zdarzeniu zginęło ponad 1 tys. osób.

fot. Tomasz Śniedziewski