Komentowanie dostępne dla zalogowanych użytkowników
disorder , nie ma się co denerwować , C0 umożliwia przewóz zwierząt i bierze za ta pieniądze wiec jest odpowiedzialny za szkodę jaka powstała
disorder
2008-08-30 18:32
Jak miałem lecieć z moim psem to... załatwiłem mu opiekuna na tydzień i został w domu, chodził na spacery i z nim się bawił. Nie narażałem go.
tak przy okazji ,ta sama pani Dorotka pewnie często raczy się schabowym,wołowinką,wątróbeczką...i gdzie tu konsekwencja w miłości do istot żywych(zwierząt)...:x
disorder
2008-08-30 18:24
Jak miałem lecieć z moim psem to... załatwiłem mu opiekuna na tydzień i został w domu, chodził na spacery i z nim się bawił. Nie narażałem go.
hm...nie mam psa i nie wiem co oznacza miłość do owego zwierza.
Pewnie nie byłoby, ale tu jest wina pani Dorotki, której kaprysem było wożenie psa samolotem.
Ciekawe czy gdyby chodziło o waszego psa, to też było by wam tak do smiechu ????? !!!!
pewnie pani Dorotka kupiła sobie już nowego pieska...a wy nadal się kłócicie...:x
disorder
2008-08-30 18:04
Admin: Przepraszam bardzo, ale nie mogłem wytrzymać, że ktoś wiąże śmierć psa pod pokładem z niekompetencją pracowników oraz uważa, że zdechły pies zmienił strategię biznesową całej Grupy LOT. Rozmawiałem ze znajomym lekarzem weterynarii - np. króliczki, które przychodzą na USG często umierają na zawał na sam widok lekarza. Co zatem czuje porzucony pod pokładem pies przy nieznanym hałasie silników, w ciemności, przy zmianach ciśnienia i w klatce? Czy takie małe serduszko powinno być narażane przez właściciela? Chłostę dla właściciela, a nie gadać na C0.
disorder
2008-08-30 18:04
Admin: Przepraszam bardzo, ale nie mogłem wytrzymać, że ktoś wiąże śmierć psa pod pokładem z niekompetencją pracowników oraz uważa, że zdechły pies zmienił strategię biznesową całej Grupy LOT. Rozmawiałem ze znajomym lekarzem weterynarii - np. króliczki, które przychodzą na USG często umierają na zawał na sam widok lekarza. Co zatem czuje porzucony pod pokładem pies przy nieznanym hałasie silników, w ciemności, przy zmianach ciśnienia i w klatce? Czy takie małe serduszko powinno być narażane przez właściciela? Chłostę dla właściciela, a nie gadać na C0.
disorder: prosze o zachowanie kultury i nie obrazanie nikogo i nie uzywanie wulgaryzmow, gwiazdki nie upowazniaj cie do ich uzywania. Cezary - to samo. Kultury Panowie, wiecej kultury, szacunku wobec siebie i dystansu.
disorder: nie denerwuj się - nie warto!
disorder
2008-08-30 17:53
* Komentarz moderatora: Złamanie regulaminu pkt 3
* Komentarz moderatora: Złamanie regulaminu pkt 3
disorder
2008-08-30 17:49
* Komentarz moderatora: Złamanie regulaminu pkt 3
disorder
2008-08-30 17:47
* Komentarz moderatora: Złamanie regulaminu pkt 3
Być może historia ze śmiercią psa na pokładzie C0 była kropką nad indolencją, ignorancją i niekompetencją pracowników C0 ? Nie będe po nich płakał.
Nieustanne opóźnienia. Słaby (mimo że płatny) catering.
marlot: easy, właśnie zakańcza. marqoos: mnie tam psy nie przeszkadzają, bo są w bagażniku. co innego bachory ;)
To ,co sie wydarzylo na pokladzie linii centralwings ,utwierdza mnie w przekonaniu o calkowitym braku profesjonalizmu i totalnej ignorancji zalogi tego samolotu,a w szczegolnosci pana kapitana!!!!
Czas najwyzszy zainteresowac sie doswiadczeniem tych ludzi,ktorzy pelnia tak odpowiedzialne stanowiska,albo zakonczyc ta amatorska dzialalnosc aby uniknac w przyszlosci bardziej drama tycznych wydarzen.Ta pseudo linia lotnicza powinna jak najszybciej zakonczyc swoja dzialalnosc,bo oprocz strat i skandali z awaryjnymi ladowaniami i mega opoznieniami i studentami w zarzadzie firmy nic soba nie reprezentuje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
marqoos_pl
2008-08-29 00:43
Żadna linia nie zagwarantuje, że zwierzak (jak również i pasażer) dotrze żywy do miejsca docelowego... Może się do tego przyczynić tysiąc różnych rzeczy, że jednak coś się podczas lotu stanie... Jak już wspomniałem, samolot nie jest naturalnym środowiskiem dla zwierzaka, więc równie dobrze pies mógł zdechnąć ze strachu, a nie z przegrzania... Niech najpierw przeprowadzą sekcję zwłok, a potem sądzą. Tania sensacja i tyle. Oczywiście, szkoda mi zwierzaka. Przyjemne to zapewne dla niego nie było... Chciałbym jednak, aby opłaty za przewóz zwierząt samolotem były jeszcze 10x wyższe niż obecnie (oprócz psów-przewodników), bo to by może odstraszyło właścicieli od takiego męczenia zwierzaków... W większości jest to "świetny pomysł" właściciela, "żeby piesek nie był samotny". Podróż samolotem dla niektórych ludzi jest strasznym przeżyciem (mimo, że są istotami myślącymi), co dopiero mówić o zwierzaku, który jest zamknięty w klatce, otoczony ciemnością, dziwnym ciśnieniem i niespotykanym hałasem...