Komentowanie dostępne dla zalogowanych użytkowników
Zgadzam się z Tobą :-) I tego PL Lublin życzymy, trzymając kciuki :-)
antypilot
2011-06-17 15:42
Prognozy są faktycznie bardzo optymistyczne, ale cóż, pożyjemy zobaczymy. W pierwszym roku pewnie będzie mało pasażerów, ale za 4 - 5 lat jak lotnisko będzie dobrze zarządzane to ma szanse może nawet na 400 tys pax rocznie.
antypilot: wizje to każdy może mieć, jakkolwiek dupa ma to siebie, że jak się na nią upadnie to bardzo boli. Ja myślę, a nawet jestem pewien, że z obecnym prezesem Lublin ma szanse najwyżej dorównać Szczecinowi, czy Bydzi w okresie o którym mówisz, a to i tak, gdy dobre wiatry powieją i paxów na lotnisko zamiast busa MPK będzie dowozić 30-metrowy Hummer :-D
antypilot: Nikt nie twierdzi, że lotnisko nie ma szans. Chodzi o hurraoptymistyczne prognozy na pierwsze lata. czy też sciągniecie (czy też zatrzymanie) w Lublinie wszystkich lubelskich pasażerów. Bardziej realne jest do 100 tys ale nie 300 w pierwszym roku. I tylko o to chodzi w moim komentarzu.
antypilot
2011-06-17 15:27
Już tak nie narzekajcie na ten Lublin, według mnie to lotnisko ma szansę na troche pasażerów, mysle, że tak za 4 - 5 lat na poziomie obecnego ruchu w Rzeszowie, no może z wyłączeniem ruchu do Warszawy. Trochę low costów poleci pewnie na Wyspy i do Norwegii, może do Brukseli. Parę czarterów też poleci, i może kiedyś jakiś przewoźnik sieciowy na jedną trasę dziennie. Odrębną kwestią będzie rentowność spółki zarządzającej lotniskiem - ale też nie sądzę, żeby jakoś znącząco się różniła od obecnych wyników małych litnisk , takich jak Łódź na przykład.
Wyślę się do niego łysych barczystych dżentelmenów w kominiarkach i czarnych skórach, na renegocjacje kontraktu i zrezygnuje z odprawy :)
pewnie się nie poda:) a nawet jeśli to ma 1,5 roku zakazu konkurencji z ładną pensją;)
nederland
2011-06-17 14:25
ciekawe czy gdy po pierwszy roku będzie 55 tyś pasażerów zamiast 300 tyś to prezes poda się do dymisji :P
jak dobiją do 100 tyś to będzie sukces, ale jest to mało realne.
4techu: rzecz w tym że cyferki w ogóle nie wyglądają. Taki ceferkowy bełkot. Nie można z tych danych NIC wywnioskować odnośnie ilości paxów zarówno teraz jak potencjalnych w przyszłości bo ta jego matematyka kupy się nie trzyma.
Błagam, przestańcie już zamieszczać kolejne wiadomości na temat lubelskiego CPL'u i jego Wysokości Prezesa, bo w mojej klawiaturze zaczyna brakować już tuszu, by komentować te wszelakie dyrdymały lubelskiego mistrza wedanty!
Im dalej od osi bogactwa Londyn-Mediolan, tym biedniej (vide Niemcy, Wlk. Brytania, Hiszpania, Włochy, Szwecja, Węgry, itd. chyba we wszystkich krajach Europy) więc nie ma się czym podniecać, wschód Polski też zawsze będzie biedniejszy od zachodu. Pytanie, czy warto na siłę walczyć z regułami ekonomii i inwestować w regiony mniej fortunnie położone. W przypadku lotniska w Lublinie moim zdaniem nie ma sensu dokładać do Ryanaira i Wizzaira, bo po co zachęcać do emigracji; a na paru pijanych turystach z Anglii Lublin się niespecjalnie wzbogaci. Moim zdaniem sensowna byłaby dotacja na dwa rejsy do WAW (poranny i wieczorny) oraz jeden do FRA/MUC w środku dnia. Takie trzy rejsy byłyby wystarczające (i konieczne) by pobudzić rozwój gospodarczy regionu.
hm...cyferki ładnie wyglądają:P ale mieszkańcy północno-wschodniej części województwa lubelskiego nie będą podróżować do Lublina aby stamtąd "odlecieć" w świat tylko wybiorą WAW...
niech misiek raczej szykuje kase dla FR bo to jest jedyna alternatywa dla tego lotniska. Lublin nie ma zadnej powaznej inwestycji zagranicznej poza wloska Augusta ktora lata do Mediolanu. Dodatkowo za kilka lat bedzie gotowa S17 do wawy skroci to dodatkowo czas podrozy, nie mowiac juz o sytuacji gdyby powstal poludniowy most na Wisle (A2) to wtedy Okecie przyblizy sie naprawde do ok 2h drogi samochodem. Tylko fundusz marketingowy...
piotrek737
2011-06-17 11:02
Korrado: Ale piszesz o wszystkich regionach, a zapominasz np. o Łodzi... trzecie co do wielkości miasto w Polsce mające naprawdę duży potencjał wraz z okolicznymi miastami też jest do tyłu więc nie sądzę, aby region lubelski był taki och i ach w kwestiach ilości pasażerów jaka może polecieć z tego budowanego lotniska. Poza tym jaki jest postęp prac w Lublinie? Jak on chce otworzyć to lotnisko w połowie roku 2012 jak tam nie ma jeszcze pasa startowego i terminalu. Rozumiem jeżeli by to już wyglądało tak jak w Modlinie. A tak na koniec dodam, że jestem przeciwnikiem budowania lotniska od podstaw dla Ryana i Wizza, do którego to interesu trzeba będzie niestety dokładać grubą kasę.
Jak ktoś w ogóle podane przez prezesa (celowo małą literą) liczby poskłada do sensownej kupy to jest geniuszem.
Dla mnie ,,przeciętny,, znaczy tyle co ,,każdy,,. Czyli 2 mln mieszkanców x 2,5 podrozy/os = 5 mln podrozy
To raczej przerażające! To ilu tam mieszkańców regionu już im zabrakło z powodu tej 0,5 podróży?
A ja kocham prezesa za jego matematykę i statystykę. Cytat: ,,Przeciętny mieszkaniec regionu odbył w tym czasie średnio 2,5 podróży,,
Teraz z innej beczki: To, że jego eminencja prezes Muszyński nie jest dla nikogo tutaj autorytetem, nie oznacza. że wszystko, co powtarza, jest niedorzecznością. Faktem jest, że dostępność zawsze odgrywa kapitalną rolę. Pamiętam, jak w Polsce kilogram mrożonych krewetek królewskich w dużym rozmiarze kosztował odpowiednik dzisiejszych 300 złotych. Czy to oznaczało, że Polacy krewetek jeść nie będą, bo popyt jest mizerny? Mało znam Lublin, ale wiem, że jest to miasto dość duże i o dużym potencjale. Fundusze europejskie są głównie skierowane właśnie do regionów niedofinansowanych i zaniedbanych, a często właśnie takie regiony umieją te pieniądze wykorzystać i stawiają się w pozycji tygrysów. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że lotnisko jest jednym z tych podstawowych czynników, które umożliwia im gwałtowny rozwój. Im łatwiej, tym więcej. Mogę zastanawiać się nad sensownością wykorzystywanie funduszy publicznych dla budowy lotniska w Kielcach, które akurat jest nieźle skomunikowane z trzema największymi portami lotniczymi w Polsce, ale jeśli chodzi o Lublin - to jest to biała plama i lotnisko po prostu musi tam zaistnieć. Tyle, że z sensownym szefem, który nie będzie gadał banialuk za otrzymywaną pensję w przerwie między gadaniem jeszcze większych banialuk za pieniądze innej organizacji, zapominając, że pełniąc konkretną funkcję po prosu NIE MOZE sobie pozwalać na kontrowersyjną działalność kaznodziejską