Praga zabiega o połączenie do Atlanty

Ciekawa dyskusja się wywiązała. Według mnie LOT powinien dać sobie spokój z większością proponowanych tu kierunków, a jak najwięcej cisnąć z EWR, JFK, ORD i LAX, zwiększając rotacje, a jak już coś otworzyć nowego, to w Azji HAN, tylko bardzo ostrożnie. Reszta kierunków ma za małe zainteresowanie nawet na jeden lot w tygodniu, chyba że da się wstrzelić jeszcze jakiś porządny hub *A (czyli United) w USA, np. SFO czy ewentualnie IAD albo na końcu DEN. Z chińskimi kierunkami trzeba moim zdaniem poczekać jeszcze jakiś czas, aż w regionie Europy Centralnej wzrośnie ruch z Chin, który jest jeszcze naprawdę niewielki (bo ruch z Europy Centralnej do Chin jest chyba śmiesznie mały w porównaniu do tego z Chin). No ale pewnie umowy międzypaństwowe z Chinami i tak na to długo jeszcze nie pozwolą, a Chińczycy i tak wolą latać swoimi liniami.

Bangkok to tak niskomarżowe połączenie, z praktycznie zerowym udziałem klas Premium i cargo, plus nadpodażą ( linie z zatoki plus Aerofłot, UIA) że LOT byłby chyba szalony żeby tam wchodzić przy obecnych cenach biletów. Nigdy by na Bangkoku nie zarobił. A z Chinami od lat tem sam problem - kiepskie umowy międzypaństwowe plus joint venture Air China z LH, skutecznie blokujące jakiekolwiek konkurencyjne linie.

Na Szanghaj do tej pory nie zgadzaja sie Chiny i to w zadnym wariancie, a wiec i takim, gdzie polowe lata Lot a polowe Air China. Trwaja rozmowy.

Nie wiem o jakiej inicjatywie strony chinskiej mialaby byc mowa. Przeciez nikt nie jest tak glupi, zeby wpuscic Chinczykow do Polski (pozwolic im latac z Szanghaju do WAW) w sytuacji, gdy oni nie wpuszczaja Lotu do siebie (nie pozwalaja latac Lot z Szanghaju do WAW). Tak nie robi zadne panstwo, ktore ma linie lotnicza, a wiec zadne powazne panstwo.

-

Odnosnie Tajlandii, to trasy bardzo niskomarzowe, na trasach do Bangkoku jest nadpodaz i nikt sie tam nie pcha, bo linie sa od tego, aby zarabiac, a nie robic rekordy przewozonych pasazerow. To samo Wietnam.

gość_82e40 No dobrze, wiadomo że liczy się biznes. Ale nie wierzę w to, że nie uda się zapełnić klasy biznes do Szanghaju, jednego z największych centrów finansowych Azji i świata. To miasto jest w czołówce unserved routes z Okęcia, a LOT ma podobno problem ze slotami w PVG, więc dlaczego strona chińska nie wychodzi z inicjatywą? Ja nie oczekuję w WAW Cathay Pacific, Singapore ani EVA Air. Ale takie China Eastern/Southern albo sezonowy Thai Airways spokojnie dałyby radę.

@Kubuś

Tu masz dane za 2018: zobacz link

W WAW absolutnym dominatorem jest LOT. Mam wrażenie, że Air Canada weszło tylko dlatego, że LOT miał bankrutować i chcieli zaklepać sobie trasę w ramach podziału tortu JV, zaś Chińczycy z Air China byli obrażeni, że LOT wybrał Tokio w czasie, gdy mu proponowali rozszerzenie działalności w Chinach.

Teraz wejście do WAW miałoby sens tylko w porozumieniu z LOT-em, najlepiej w ramach umowy JV lub jako wrogie wejście w celu doprowadzenia LOT-u do bankructwa.

A lista najbardziej niezagospodarowanych tras z Warszawy to: Szanghaj, Hanoi, Hongkong, Bangkok, San Francisco, Waszyngton oraz Sydney (nie wiem w jakiej dokładnie kolejności)
Więc czemu LOT lub pozaeuropejskie linie lotnicze nie otworzą niczego z Warszawy?!

Tutaj tylko przypomnę że linie Pan American latały z Warszawy i Krakowa (tak, tak) aż do swojego bankructwa. Boeing 727 leciał do Frankfurtu gdzie przesiadano się do większej maszyny.

Czy PRG nie miała już kiedyś połączenia z ATL? Tak mi się coś kojarzy.

@gość_82e40 No dobrze, wiadomo że liczy się biznes. Ale nie wierzę w to, że nie uda się zapełnić klasy biznes do Szanghaju, jednego z największych centrów finansowych Azji i świata. To miasto jest w czołówce unserved routes z Okęcia, a LOT ma podobno problem ze slotami w PVG, więc dlaczego strona chińska nie wychodzi z inicjatywą? Ja nie oczekuję w WAW Cathay Pacific, Singapore ani EVA Air. Ale takie China Eastern/Southern albo sezonowy Thai Airways spokojnie dałyby radę.

@gość_ba95 : Sorry, ale liczy się biznes. Linie amerykańskie czy chińskie wchodzą tam, gdzie nie mają konkurencji i zarabiają, stąd uruchamiają SEZONOWO loty do Europy Wschodniej, miast w Szkocji itd. a po lecie zamykają. Warszawa jest fortecą LOTu, który lata do 6 miast w Ameryce Pn, z czego do Chicago, Toronto i Nowego Jorku 2 RAZY DZIENNIE - rynek jest już bardzo nasycony i opanowany przez LOT. Nawet Air Canada lata tylko latem i nie planuje uruchomić rejsów całorocznych, bo nie ma takiego zapotrzebowania. LOT zapewnia potrzebne przeloty. I tyle w temacie. Praga i Budapeszt to loty sezonowe, niezapewniające nawet ruchu tranzytowego na te loty ( CSA prawie nie istnieje, Budapeszt nie ma swojej linii hubowej, no, poza Wizzairem, który nie współpracuje). I tyle.

moje przemyślenia na temat przyszłości zagranicznych linii w Warszawie

2019-2025 r.: Warszawa jest ignorowana przez linie pozaeuropejskie które wolą latać do Wiednia, Pragi czy Budapesztu. w tym czasie na połączeniach długodystansowych LOT wesoło się rozwija bez żadnych rywali. około 2021 r. pewnie będzie kryzys ekonomiczny, ale będzie krótkotrwały i zdecydowanie nie tak zły jak ten w 2008 r. LOTowi nic się nie stanie

2025 r.: samoloty takie jak A321XLR (ten może trochę wcześniej) i B797 zaczynają wchodzić w produkcję. linie pozaeuropejskie nagle rzucają się na Warszawę i może też Kraków bo oczywiście najprawdopodobniej według nich Polska to jakieś tam biedne postkomunistyczne państwo do którego warto latać tylko małymi samolocikami.
większości linii nie udaje się zdobyć slotów (jeszcze na starym Okęciu, przed otwarciem CPK), a te którym się to udaje są natychmiastowo wyparte przez LOT który w ciągu ok 25 lat bez rywali na trasach dalekodystansowych zbudował sobie silną reputację.

jeśli tak nie będzie to za te 6 ileś lat opublikuję tu nagranie w którym pożeram parę swoich własnych skarpet.

@Kubuś nigdy, bo linie z Stanów są tchórzowskie i boją się latania gdziekolwiek w Europie poza Frankfurtem i Londynem. założę się że gdy pojawią się A321XLR i B797 to nagle tajemniczo wszyscy rzucą się na Warszawę ale już będzie na to zbyt późno.

A kiedy Delta poleci z Warszawy? :(

A w Warszawie dalej śpią? Od września 2016 kiedy zaczęła do nas latać Air China (notabene latająca prawie wszędzie w Europie) okrągłe ZERO nowych linii dalekodystansowych ogłosiło loty do WAW. Podobno jesteśmy krajem rozwiniętym - a jednak pod tym względem nasza stolica to nadal zaścianek. Praga i Budapeszt w ciągu tych dwóch i pół roku przyciągnęli wiele linii, a władze WAW nadal nie mogą się doprosić nawet głupiego Szanghaju od CES ani Montrealu od Air Canada. Kpiny!