Podwyżki opłat w Ryanair

ziberro: dokładnie jest tak jak piszesz. Pytanie kto płaci te 60Eur i jak często? Nawet ktoś totalnie zielony jak raz zabuli 60Eur (czy wcześniej 40Eur), to potem pamięta w nocy o północy o zrobieniu odprawy i wydrukowaniu kart pokładowych. Ze strachu i dla świętego spokoju wydrukuje nawet bilet :D // Co do lotów OW najlepiej widać po Twoim najbliższym tripie - nie wiem czy u agenta tradycyjnej linii da się kupić tak pokręcony (tradycyjne linie Multi-city: przelot podobny w swojej złożoności trochę do biletu "składaka" RTW) przelot za mniej niż 5000-6000zł na dowolny (a sylwester) termin w ciągu roku.

gosc_3dc3b: Tak Ryanair utrudnia życie różnym (czytaj: nieupoważnionym) botom zbierającym ceny ze stron przewoźników.. To, że przy okazji wk.. normalnych użytkowników chcących posprawdzać sobie ceny w różnych terminach pewnie Ryanaira nie obchodzi...

mam pytanko czy ktos moze mi powiedziec dlaczego na stronie ryanair jak rezewuje bilet wyskakuja mi te dziwne hasla do wpisania, czy mozna to jakos ominac bo jest to denerwujace

Ale to właśnie jest esencja lotów p2p. Nie każdy mieszka w stolicy i nie każdy podróżuje do hubów. Na pewno z punktu widzenia pasażerów biznesowych, czy nawet perspektywy weekendowych city breaków taki LOT na trasie Warszawa - Barcelona, Paryż, czy Londyn nierzadko będzie zdecydowanie trafniejszym wyborem, niż niejeden LCC, ale jeśli mieszkam poza stolicą i chcę dostać się do odpowiednio: Sewilli, Marsylii, czy Edynburga to na tradycyjnego przewoźnika wydam majątek, a podróż - choć w komfortowych warunkach - będzie trwała dość długo. Po kilku latach życia w dobie otwartych granic i naprawdę taniego latania (bo chyba każdy pamięta za ile latało się FRancą czy nieodżałowanym Sky Europe w latach 2007-2009), większość zainteresowanych pasażerów odwiedziła już niemal wszystkie europejskie stolice i nie chcą po setny lecieć do Rzymu, ale z przyjemnością odwiedzili by sobie jakieś toskańskie miasto, bez potrzeby spędzania dodatkowych godzin w pociągu. Ostatnim istotnym - przynajmniej dla mnie - czynnikiem przemawiającym na korzyść low costów, są koszmarnie wysokie taryfy OW u przewoźników tradycyjnych. Jeszcze do niedawna LOT oferował promolotki także na loty w jedną stronę (Tbilisi i Erewań po 319 zł były ostatnim takim gestem ze strony naszego narodowego przewoźnika), o innych nawet nie ma co marzyć i tylko airBaltic - choć to hybryda - oferuje w miarę przyzwoite ceny na OW. Osobom preferującym aktywne zwiedzanie i chcącym zwiedzić coś więcej niż przylotniskowe miasto, na rękę idą właściwie tylko tzw. tanie linie (tak, wiem o taryfach multi destination flight, które zazwyczaj są niestety niepraktyczne i kosmicznie drogie).

Ludzie przestancie latac z tymi zlodziejami,Ryanair.Bardziej oplaca sie kupic nowa bluzke czy balsam po goleniu na miejscu niz placic za bagaz.Calkowita cena biletu wraz z bagazem i wszystkimi innymi niezbednymi formalnosciami mnie interesuje.Promuja bilet za 30 euro a wsumie placisz 150 euro.Tanie linie sa tanimi jesli cena za bilet kompletny jest 4 do 5 razy nizsza niz w liniach tradycyjnych.Koniec Ryanair i Wizzair.

pcharaszu: To nie wina dziennikarzy. To wina pasażerów, którzy wyszukując biletów lotniczych wstawiali (i nadal to robią) przymiotnik "tanie". Podaż rodzi popyt: agencje i dziennikarze zaczęli tak ustawiać informacje, aby to słowo "tanie" występowało. Wiem coś na ten temat, bowiem naczelny tego portalu nakazał mi swego czasu własnie pisanie słowa "tanie" wszędzie, gdzie to miałoby logiczny i gramatyczny sens.

4techu, jak dobrze, że to wszystko napisałeś. Nie jestem jedyny, który podziela te tezy, jak widać. :o)

@pcharasz: zgadzam się: są sytuaxcje, kiedy linia tradycyjna wychodzi taniej niż LCC. Ale: żeby dostać się z wiekszości portów regionalnych dokądś w Europie Zachodniej czy Wschodniej niemal zawsze trzeba lecieć z przesiadką. Dolot do WAW / FRA / MUC / DUS: zależnie gdzie sie mieszka: między 1 a 2h. Przesiadka (powiedzmy skromnie tylko 1h) dolot do miasta docelowego (1-2h). Tymczasem W6/FR dowozi mnie tam bezpośrednio z wielu portów regionalnych w Pl w czasie ok. 2h. Juz sam czas powoduje, iż paxy mieszkające gdzie indziej niż w WAW (zresztą z WAW to tylko W6 na większą skale operuje, a ceny dalekie są od przymiotnika 'tanie') chętnie wybierze LCC tylko za jedną rzecz: bezpośredniość połączenia.

Hm, ktoś kiedyś poszedł na łatwiznę tłumacząc LCC jako tanie linie lotnicze nie próbując zrozumieć istoty działalności linii typu LCC. Co do cen to jest to wybór danego paxa na co się decyduję. Zawsze powtarzam że istnieje bardzo duża grupa paxów którzy nie mają wyboru i skazani są ma FR/W6 z powodu braku oferty LO.

No jeśli wychodzisz z założenia, że samolot to restauracja, a bez 40 kg bagażu to nawet nie ma co się ruszać, to zgadza się - tanie linie wcale nie są tanie. Ale wyobraź sobie, że niektórzy są w stanie wytrzymać 2 godziny bez (skądinąd średnio smacznego) posiłku, nie potrzebują taszczyć ze sobą kilku walizek, bo potrafią zmieścić się do jednej i nie widzą sensu w płaceniu za usługi, z których nie mają zamiaru korzystać. Ja za bilet we FR, W6 czy nawet U2 nie płacę praktycznie nigdy więcej niż 100 zł, bo po co mam kupować bilet w zestawie z odgrzewaną kanapką, zbędnym bagażem i 'komfortem', skoro interesuje mnie sam przelot z pkt A do B...

Ja uważam, że to jest jakiś tajny dziennikarski spisek że linie typu FR czy W6 nazywa się "tanimi liniami lotniczymi", a nie po prostu liniami lotniczymi. Przecież potem to słowo "tanie" zostaje zakodowane w głowie paxów i potem zawsze będą myśleć, że jak kupują u francy, to musi być najtaniej. A dla mnie na ogół taniej jest lecieć LOTem czy LH, nie mówiąc już o komforcie. Bo jak sobie doliczę dojazd na podmiejskie lotniska, bagaż i potencjalne opłaty za nadbagaż, które w LO nie są aż tak rygorystycznie egzekwowane, posiłek na pokładzie i wszystkie nieprzyjemności wynikające z braku przydzielonego konkretnego miejsca (wielki bieg do samolotu, pchanie się w kolejsce do bramki), to LO wyjdzie tańszy.

szczerze powiedziawszy nigdy nie lecialem zadnym LC; po tym co tu pisza coraz mniej sie to bedzie oplacac, jak pododawac wszystkie oplaty to wydzie taniej leciec do ladka BA:)) 60 Euro za wydrukowanie karty pokladowej na lotnisku??!!

czy gosc_29f0a pracuje dla tych LCC?

cani: za wydrukowanie karty na lotnisku wizz bierze 15 euro zamiast 60 - wiec mysle, ze tak

a ja lubie FR i W6, dlatego ze maja nowe samoloty latam nimi czesto ok 100 lotow rocznie i nigdy nie zdarzylo mi sie odwolanie czy dluzsze opoznienie, zawsze wszystko na czas, ostatnio mialem nieszczescie leciec PL Lot - stare samoloty, obsluga niczym szczegolnym nie wyroznia sie od obslugi w tradycyjnych liniach, bywa rowniez nieprzyjemna, ale coz zarobki w Locie a zarobki u zachodnich przewoznikow chocby FR to roznice z rzedu 100% wiec sie nie dziwie, ze w PL Lot maja miny jakby tam byli za kare, Pozdrawiam i zycze wszystkim tak milych lotow tanimi liniami jakie ja mam zawsze, zreszta po co przeplacac za cos co mozna mnie za polowe ceny i latac bez przesiadek. Zreszta problem wynikajacy z niezadowolenia klientow tanich linii wynika z tego, ze nie czytaja regulaminu rezerwacji, itp. a potem okazuje sie, ze albo bagaz za duzy, brak karty pokladowej, itp.

Miało być LH!

Wizz chwilę odczeka i też wprowadzi podobne opłaty. Bo skoro FR'anca może, to czemu oni nie?

Tym badziewiem nigdy nie leciałem i nie mam zamiaru. Wolę zapłacić więcej i polecieć sobie LF czy nawet LO, bo większą pewność, że jeżeli rejs odwołają, to jakoś dotre. A FR czy WIZZ? Można przebookować a najbliższy rejs... za dwa dni!

mecenas: a wizz bardziej szanuje portfele klientów?

"Za wydrukowanie karty pokładowej na lotnisku zapłacimy 60 EUR."
Tania linia lotnicza.

mysle, ze najwiecej paxow doda to nie przewoznikom tradycyjnym, a low-costom troche bardziej szanujacym klienta, typu wizz czy easy jet