paszecznik
2009-09-30 15:02
Jurku.zgadza sie nie bylem.najbardziej ciagnie mnie do moskwy ale z powodow ekonomicznych nie poddawalbym tego glosowaniu chociaz w 2010 jak znajde chwilke to to zalicze.
bo nie byłeś w Bułgarii ?
paszecznik
2009-09-30 14:09
jurku wolalbym madryt z tego powodu ze wnim jeszcze nie bylem a ztym ze do barcelony latwiej sie dostac to sie zgodze chociaz do madrytu rowniez da sie niezle doleciec.slyszalem wczesniej ze wielu forumowiczow jest zainteresowanych zlotem w bulgarii za tym rowniez bym glosowal
po oparach ich poznacie... do GRO to nawet z BTS francowata franca lata. Wtorki, czwartki, soboty. To ja przylece w sobote o 23:40 :D
aynis: po oparach wulkanicznej siarki (ewentualnie polskim winie owocowym) co na jedno wychodzi - powinnaś nam tu jak ta Pytia Delficka nam tu nowiny obwieszczać :P // paszecznik: wybacz, że się niezgodzę. Barcelona jest ładniejsza niż Madryt a argument z większą możliwoscią dolotów z Polski lub wysp jest akurat bardzo słuszny :)
paszecznik
2009-09-30 13:21
jesli chodzi o hiszpanie osobiscie wolalbym madryt
Ewentualnie mogły to być opary siarki... A no było głosowanie, ale niestety Ukraina została przegłosowana :(
a po po metylowym ciemno się robi w oczach :P // No proszę to było demokratyczne głosowanie ? Nie do wiary !!! :P
A tam od razu, że ściemniam! Ciemno to było na dworzu :>
paszecznik: aynis trochę sciemnia:) stosunek głosów był 14:6 dla BCN....
paszecznik
2009-09-30 12:32
wiec chyba glosowalbym za helem chociaz nie mowie ze nie pojawie sie w Barcelonie poczeekam na rozwoj sytuacji.dzieki za odpowiedz
Polska (Hel / Bieszczady)
paszecznik
2009-09-30 12:14
a czy cos jeszcze wchodzilo w gre oprocz tych 2 destynacji?
paszecznik
2009-09-30 12:11
ja niestety wylecialem kilka godzin przed glosowaniem ale z tego co widze glosowanie bylo miedzy Barcelona a Ukraina jakim stosunkiem glosow wygrala barcelona?
bagi: ty od moherowych beretow na trzy kroki odstąp:P chyba jeszcze nie doszedles do siebie po "przepieknym" ladowaniu AZ na LHR:) .... A ziberro ma racje..:o
e tam. rozpierducha bedzie tak czy siak :)
Ziberro: nic tylko przyklasnac i cmoknac Cię w czolko:))))
Oczywiście że tak, ale o to się właśnie rozchodziło - albo stawiamy na dostępność, integrację i umożliwienie uczestnictwa w zlocie jak najszerszemu gronu, albo zwiedzamy nowe kraje i eksplorujemy kolejne miasta. Im ciekawsze miejsce i trudniejszy dolot, tym więcej problemów organizacyjnych i logistycznych, bo nie wszyscy przecież mogą jednego dnia przylecieć i tego samego dnia wrócić. W efekcie mielibyśmy rozpierduchę zarówno z noclegami (bo znów cześć osób wyleciałaby, zanim pojawiliby się kolejni zlotowicze), jak i z potencjalnymi imprezami integracyjnymi (bo nie przewidzisz ile osób partycypuje na nie danego dnia). Jasne, że jest masa ciekawszych miejsc niż Barcelona, ale ze względu na trzy pobliskie lotniska, masę połączeń i dogodny dolot z zarówno z Polski, jak i z UK & IRL, to właśnie ona zdaje jawić się jako destynacja, w której idea zlotu miałaby się realizować najpełniej.