1
Zalety:
Zaletą tego lotniska jest to, że jest fantastycznym przykładem jak lotnisko NIE powinno wyglądać i jakie błędy można zrobić przy jego projektowaniu.
Wady:
Tylko niektóre afrykańskie lotniska mogą mieć gorszą renomę. Tu wszystko jest złe i beznadziejne, a powodów do wyrywania sobie włosów z głowy jest wiele. Właściwie to dziwię się berlińczykom, że odlatują z tego lotniska, zamiast wybrać sobie jakieś okoliczne, dużo przyjemniejsze, a jest ich kilka w odległości do 2 godzin drogi. OK, przyjeżdżamy - jak koleją, to beznadziejnie długi dojazd z centrum, bo brak bezpośrednich połączeń z Polski; jak busem, to małym, ciasnym i niewygodnym (o wiele gorszym od pociągu) i oferującym wielogodzinną podróż; jak samochodem, to parkujemy np. na parkingu gdzie rośnie półmetrowa trawa (bez absolutnie żadnej przesady) za kasę mogącą dwu- czy trzykrotnie przekroczyć cenę biletu na samolot. Wchodzimy na dworzec - wita nas bałagan, często dezinformacja, obsługa przenosząca w sznureczkach pasażerów z jednego terminalu na drugi, bo mniej zapełniony, kosmiczne kolejki do kontroli osobistej w czasie szczytu. Przechodzimy na airside - ciasno, duszno, beznadziejnie, niemal zero gastronomii, która zresztą jest kosmicznie droga. Ludzie siedzą na podłodze lub podpierają ściany raczej niż mają miejsce na fotelach. Łazienki fatalne, po prostu do użytku tylko w najwyższej konieczności. Wchodzimy do samolotu - jest tylko parę rękawów, więc większość chodzenia jest po płycie lotniska, a ze względu na dużą ilość lotów najpierw jest ścisk przy bramce, a potem szybki marsz do samolotu. Powrót - uch, tu można odetchnąć i po prostu zwiewać z tego lotniska. Ale... jak się bierze bus z powrotem, to jest przy wejściu, przy którym gromadzą się palacze i różne typki żerujące na wyrzucanym nadbagażu. Więc mimo wszystko dodatkowa atrakcja na pożegnanie. Przypomina się syf starego dworca kolejowego z poprzedniej epoki. Koszmar, koszmar, koszmar.