LOT "ofiarą" dwóch katastrof MAX-ów?
Szymon Stemski
W piątek (28.10) LOT zwrócił się do amerykańskiego sądu o uznanie przewoźnika za ofiarę dwóch katastrof MAX-ów. Jeśli wniosek LOT-u przejdzie, przewoźnik będzie mógł ubiegać się o gigantyczne odszkodowania na tej samej zasadzie co najbliżsi ofiar wypadków.
Reklama
Dwa tygodnie temu sędzia Reed O'Connor z Teksasu orzekł, że zmarli w wyniku dwóch katastrof z udziałem samolotów Boeing 737 MAX 8 powinni otrzymać status ofiar przestępstwa. Sędzia nie podjął jeszcze decyzji co do konsekwencji uzyskania takiego statusu, lecz najprawdopodobniej będzie wiązało się to z możliwością otrzymania gigantycznego odszkodowania finansowego od amerykańskiego producenta.
Na orzeczenie teksańskiego sędziego zareagował LOT. Jak poinformowała Agencja Reutera, polski przewoźnik zwrócił się do amerykańskiego sądu o uwzględnienie go w procesie odszkodowawczym na tej samej zasadzie co najbliżsi "ofiar przestępstw". Ma to otworzyć przed LOT-em kolejną opcję sądowej batalii z Boeingiem o odszkodowanie na skutek dwudziestomiesięcznego uziemienia pięciu MAX-ów. LOT domaga się przynajmniej miliarda złotych.
Ostatni wątek walki LOT-u z Boeingiem dotyczył utrzymania przez waszyngtońskiego sędziego trzech z dwunastu zarzutów przewoźnika wobec producenta. Choć sąd oddalił przeważającą większość roszczeń LOT-u, zachowano powództwo w zakresie podejrzenia celowego wprowadzenia klienta w błąd przez Boeinga.
Na przełomie 2018 i 2019 roku doszło do dwóch katastrof lotniczych z udziałem samolotów Boeing 737 MAX 8 linii Lion Air oraz Ethiopian Airlines. W obu wypadkach zginęło 346 osób, a przyczyną zdarzeń okazało się wadliwe oprogramowanie systemu pokładowego MCAS.
gość
jsg
demar
krzysiekl