Pierwsi przewoźnicy zawieszają loty do Iraku
Royal Jordanian, Gulf Air i saudyjskie linie flynas zawieszają rejsy do Iraku. Decyzje zapadły po gwałtownym zaostrzeniu się sytuacji politycznej w regionie w związku ze śmiercią irańskiego generała Kasema Sulejmaniego.
Reklama
Przewoźnicy powołują się przy tym na względy bezpieczeństwa i ryzyko dalszej eskalacji sytuacji w Iraku. Linie Royal Jordanian wstrzymały na razie loty między Ammanem a Bagdadem, natomiast zgodnie z rozkładem będą realizowane połączenia do Basry, Irbilu i An-Nadżafu. Jordański przewoźnik oferuje 18 lotów tygodniowo między stolicami obu krajów.
Z kolei Gulf Air poinformował, że do odwołania zawiesza swoje rejsy z Bahrajnu zarówno do Bagdadu, jak i An-Nadżafu. Pierwsze z nich były dotąd oferowane pięć razy tygodniowo, a drugie codziennie. - Linia lotnicza nadal monitoruje sytuację w zakresie bezpieczeństwa w Iraku, gdzie ochrona pasażerów i załóg jest naszym najwyższym priorytetem - czytamy w oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowej przewoźnika.

O wstrzymaniu lotów z Dżeddy do Irbilu zdecydowały również saudyjskie linie niskokosztowe flynas.
Niewykluczone, że także inne linie ograniczą lub całkowicie zawieszą swoje połączenia do Iraku. Obecnie do Bagdadu latają również m.in. EgyptAir, Emirates, MEA, Saudia, Turkish Airlines, Qatar Airways oraz kilku przewoźników irańskich.
Przypomnijmy, że dowódca elitarnej jednostki Al-Kuds generał Sulejmani i jeden z dowódców irackiej milicji Abu Mahdi al-Muhandis zostali zabici w nocy z 2 na 3 stycznia br. w ostrzale rakietowym sił USA. Ataku dokonano na lotnisku w Bagdadzie z użyciem dronów i zginęło w nim łącznie osiem osób, a dziewięć zostało rannych. Sytuacja ta doprowadziła to natychmiastowej eskalacji stosunków między Teheranem i Waszyngtonem, a w dalszej konsekwencji grozi poważną destabilizacją w regionie.
Fot. mat. prasowe