Byli pracownicy Estonian Air pozywają Nordikę
Pracownicy zbankrutowanej państwowej linii Estonian Air pozwali grupowo nową firmę Nordica, domagając się wypłaty 1,7 mln euro zaległych odpraw oraz ekwiwalentu wynagrodzeń. Pozwana spółka broni się, twierdząc, że z Estonian Air nie ma nic wspólnego.
Pracownicy, zgodnie z informacjami dziennika "Postimees", największej estońskiej gazety, twierdzą, że Nordica to prawny kontynuator linii Estonian Air. Z tego tytułu, według 59 pozywających, nowa spółka powinna uregulować zobowiązania, których nie wypłacił poprzedni przewoźnik. Estonian Air zbankrutował w listopadzie 2015 r.
Nordica broni się jednak, twierdząc, że nie stanowi kontynuacji Estonian Air. Formalnie jest to nowa spółka, choć także należąca całkowicie do państwa. Nordica nie jest jednak nawet linią lotniczą - jest tzw. przewoźnikiem wirtualnym, czyli dostarcza markę i organizację, ale wykorzystuje certyfikat przewoźnika lotniczego innej spółki.
W przypadku Nordiki formalnym dostawcą certyfikatu operatora jest Regional Jet, którego 51 proc. należy do Estonii, a reszta - do LOT-u. Polska linia dostarcza też Nordice m.in. systemy sprzedażowe, kod oraz wsparcie marketingowe.
Konieczność wypłaty 1,7 mln euro byłaby dla spółki wielkości Nordiki odczuwalnym utrudnieniem. W 2016 r. spółka miała 52 mln euro przychodów.