Coby nie licytować się w sąsiednich wątkach, który kierunek jest bardziej "och" i "ach", proponuję stworzyć subiektywną listę miejsc, która mogłaby zasugerować niezdecydowanym dokąd warto polecieć i co można przy okazji zobaczyć.
1. Isafjordur i zachodnie fiordy Islandii (Iceland Express WAW - KEF i i dalej Air Iceland z lotniska miejskiego w Reykjaviku) - koniec świata, niesamowite miejsce z najpiękniejszymi fiordami, foki, wieloryby, kilkudziesięciometrowe wodospady i klify !
2. Edynburg (Centralwings, Ryanair) - najładniejsze z większych miast, z wyjatkową atmosferą gdzie czuć ducha historii, edynburskie puby swoim klimatem przebijają nawet te irlandzkie.
3. Tromso i Norwegia północna (Norwegianem z przesiadką w Oslo) - najdalej na północ wysunięty uniwersytet, browar i ... Burger King. Najdłuższy dzień polarny, najdłuższa noc polarna. Najpiękniejsza zorza polarna, która nigdzie nie jest tak dobrze widoczna jak w Tromso właśnie.
4. Tallinn (bezpośrednio LOTem lub EasyJet z przesiadką w Berlinie albo Londynie) - najładniejsza starówka w Europie, klimat "małej Skandynawii", rzut beretem na wyspy Hiuma i Sarema - jedne z ostatnich miejsc nieskażonych jeszcze masową turystyką.
5. Torshavn i Wyspy Owcze (Atlantic Airways z Kopenhagi, Londynu, Aberdeen i Reykjaviku, ale najfajniejsza jest podróż promem ze stolicy Szetlandów - Lerwick) - miejsce gdzie czas zatrzymał się w miejscu, jest w tych wyspach coś tajemniczego i chociaż pogoda nie rozpieszcza, to krajobrazy są po prostu magiczne - raj dla miłośników przyrody.